Mambar - She's not like you

71 6 2
                                    

- Co Ty tu robisz ? - spytała zaskoczona Ambar otwierając drzwi do swojego pokoju.

Gdy usłyszała pukanie, nie spodziewała się niczego specjalnego. A jednak stał przed nią Matteo Baslano. Przystojny, popularny chłopka, utalentowany muzyk i wrotkarz, bad boy. Jej chłopak. 

Oczywiście ucieszyła się widząc go. Będąc zakochanym serce szybciej bije na sam widok, ale nie powinien tu być. Nie o tak późnej wieczornej porze, nie w jej domu.

- Stęskniłem się - powiedział Brunet uśmiechając się - Wpuścisz mnie ?

- Tak, jasne wchodź - powiedziała Blondynka wpuszczając go.

Rozejrzała się po korytarzu czy nikt ich nie widział i zamknęła za nimi drzwi. Nie byłoby dobrze gdyby ktoś w rezydencji zobaczył Matteo u niej w pokoju. Delikatnie mówiąc ciotka Sharon, która wychowywała Ambar, nie znosiła Matteo. Chodziło o jakieś bzdurne interesy jej i jego rodziców. Nie dogadywali się i konkurowali ze sobą, przez co pani Benson nie przepadała za Matteo. Zdaniem Ambar to było bez sensu. Ani ona ani Matteo nie mają z tym nic wspólnego, kochają się. Ale cóż, widać tym razem przypadła im rola jak z Romeo i Juli.

- Cieszysz się, że mnie widzisz ? - spytał Brunet zbliżając się do niej.

Położył ręce na jej tali, jeszcze bardziej zmniejszając odległość między nimi. Przez chwilę patrzył głęboko w jej błękitne oczy, po czym delikatnie musnął jej usta. Stać go było na więcej, ale najpierw chciał otrzymać odpowiedź.

- Jasne, że tak - uśmiechnęła się Blondynka - I też tęskniłam - dodała głaszcząc go czule po policzku - Ale wiesz, że nie powinieneś od tak tu się zakradać w środku nocy, moja ciotka Cię nie lubi.

- Nie obchodzi, mnie to, że ona mnie nie lubi - odparł Matteo nie odrywając od niej wzroku - Jedyne co się dla mnie liczy to, to, że Ty mnie kochasz, a ja kocham Ciebie. I nikt nie może stać nam na drodze.

- Masz szczęście, że Cię uwielbiam - odparła Ambar uśmiechając się i objęła go rękami za szyje.

Ta miłość to było najsilniejsze uczucie jakie im się przydarzyło, kochali się, byli szczęśliwi i byli gotowi o to walczyć, o siebie nawzajem.

- A więc to znaczy, że mogę zostać na noc ? - spytał Brunet i przejechał delikatnie kciukiem wzdłuż jej dolnej wargi  - Razem z Tobą, w jednym łóżku ?

- Brzmi bardzo kusząco... - stwierdziła Blondynka.

- Bo tak jest - odparł Matteo i pocałował ją.

Czuły, namiętny, gorący pocałunek, pełen tęsknoty i uczucia. Całowali się wkładając w to wszystkie emocje, a przy okazji zdejmując kolejne swoje ubrania i kierując się coraz bliżej łóżka. Potajemne noce schadzki z ukochanym są przecież takie romantyczne i ekscytujące.

One Shot - Soy Luna ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz