One Shot - Soy Luna ✔

Amilia - I love you

- Ten dzień jest taki ciężki - westchnęła Ambar.

Dziś była rocznica śmierci jej brata bliźniaka Simona. Jedynej osoby w tej rodzinie, której na niej zależało z którą świetnie się rozumiałam. Matka i ojciec nie byli idealni, byli niemal potworami raniącymi swoje dzieci. W tej rodzinie nie było miłości ani szczęścia. Jedynym światłem był Simon. On jeden umiał poprawić humor swojej siostrze Ambar, przytulać ją gdy jest smutna, pomagać. Byli nierozłączki.

- Nie martw się - powiedziała troskliwie Emilia patrząc na Ambar - Wiem jak bardzo Ci go brakuje, ale pomyśl, że gdzieś tam jest i patrzy na Ciebie więc powinnaś być szczęśliwa i cieszyć się życiem.

Emilia Mansfield. Typowa bad girl, która jeździła czarnym motorem, nosiła skórzane kurtki i niczego się nie bała. Pewna siebie, zadziorna i pyskata. Tylko, że przy Ambar pokazywała inną swoją stronę. To, że potrafi być też miła i słodka. Zwłaszcza dla osoby na której jej zależy.

- Ciężko być szczęśliwą  - stwierdziła Ambar.

- Nie przesadzaj - powiedziała Emilia i położyła dłonie na jej policzkach spoglądając głęboko w błękitne oczy Dziewczyny - Masz mnie, a ja Cię kocham Ambar i zawsze będę przy Tobie. Choćby nie wiem co się stało.

Nie było im łatwo odnaleźć swoją wspólną drogę. Ambar zamknęła się w sobie po śmierci Simona i była wredna dla wszystkich, ale Emilia była uparta i zbliżyła się do niej. Powoli zdobyły swoje zaufanie, przyjaźń, aż pojawiły się głębsze uczucia.

- Kocham Cię Emi - powiedziała Ambar uśmiechając się lekko - Jesteś jedyną osobą, której na mnie zależy.

- Zależy mi na Tobie bardzo Ambi - powiedziała odgarniając jej kosmyk blond włosów z twarzy - I wiesz, że jak ktoś Cię zrani to za to zapłaci. Jesteś moja i nikt nie może Cię skrzywdzić.

- Ani Ciebie, lepiej z nami nie zadzierać - dodała Ambar.

Miłość zawsze jest dobrym sposobem na poprawienie humoru. Zwłaszcza taka prawdziwa, która jest światłem w ciemnych dniach i radością w smutku.

* One shot inspirowany serialem Riverdale*