Ambar spędzała samotnie kolejny wieczór. Siedziała na kanapie przykryta kocem i czytała książkę. Na stoliku obok stal kubek gorącej pysznej kawy oraz telefon.
Blondynka z westchnień spojrzała na ekran urządzenia. Nadal nie dostała żadnego sms od ukochanego. Miał być w domu ponad godzinę temu, a nie było go ani nie odbierał telefonów.
Smith martwiła się o niego jak zawsze ale była też zła i zmęczona tym. W ich związku wszystko było piękne. Byli tacy sami, idealnie się rozumieli, razem imprezowali, jeździli na wrotkach i było między nimi wielkie pożądanie, pasja, namiętność, zakochanie.
Wszystko było świetnie i zamieszkali raz. Wspólne śniadanie w łóżku, każda noc spędzona razem, romantyczne kąpiele i chwilę wypełnione czułościami i zabawa.
Byli cudownie, aż wszystko zaczęło się psuć...
Benicio zaczął późno wracać do domu, czasem nawet w środku nocy, ignorować ją, bywać złośliwym.
Smith nie wiedziała co się stało. Znudziła mu się ? Zrobiła coś źle ? A może... Może miał kochankę i ja zdradzał...
Z rozmyślań wyrwał jak dźwięk otwieranych drzwi. To właśnie on wrócił do domu.
Jak gdyby nigdy nic wszedł do sali,by spojrzał na nią uśmiechnął się i pocałował w policzek na powitanie.
- Hej skarbie - powiedział.
- Gdzie byłeś ? - spojrzała na niego.
- Ze znajomymi w barze - odparł u usiadł obok niej.
Smith wywróciła oczami. Kochała go całym sercem ale coraz bardziej miała tego dość. Tego że nie ma go w domu, że nie poświęca jej już więcej czasu.
- Idę się położyć - westchnęła. Odłożyła książkę i wstała.
- Zostań ze mną - złapała ja za rękę - Albo ja pójdę z Tobą.
- Nie chce - powiedziała Blondynka.
- Mnie nie chcesz ? - spytał Benicio wstając.
Brunet odwrócił dziewczynę w swoją stronę i pogłaskała ją po policzku po czym musnął się usta. Widział jak na nią działa, co zrobić by przestała się złości. Ona też bardzo na niego działa.
Blondynka przygryzła wargę, a on przejechał po niej kciukiem, po czym namiętnie złączył ich usta w pocałunku.
Nadal była na niego zła, ale była też zakochana i nie mogła się oprzeć. Taki był jej problem.
Odwzajemniła pocałunek łapiąc go za szyję, on unosił ją do góry i uplótł się jej nogami w pasie. Pogłębiając pocałunek zaczął z nią iść do sypialni.
* Rano *
Ambar nie spała już od kilkunastu minut i przyglądała się śpiącemu chłopakowi. Podczas snu był taki uroczy, pogłaskała go po policzku.
- Mm - przeciągnął się i otworzył oczy - Dzień dobry kochanie - uśmiechnął się.
- Cześć - patrzyła na niego.
- Ta noc była niesamowita - Benicio zbliżył się i musnął jej usta.
Teraz był idealny chłopakiem. Takiego jakiego Ambar kochała i uwielbiała, ale nie zapomniała o tym co było wczoraj i każdego innego dnia.
- Musimy porozumiewać - powiedziała poważnie.
- To nie brzmi dobrze - Chłopak usiadł i spojrzał na nią - O co chodzi ?
- Naprawdę pytasz ? Ja już nie dam rady tak dłużej - odparła Ambar - Kocham cię, od tylu lat Cię kocham i myślałam że mieszkanie razem będzie piękne że będziemy zawsze razem... Ta noc albo poranek to jest idealne, ale co było wczoraj ? Wciąż mnie ignorujesz, nie poświęcasz mi uwagi, wciąż wracasz późno do domu.
Blondynka schowała twarz w dłoniach. Wyznała to co od dawna ją męczyło i bała się ci będzie dalej...
Benicio westchnął i przytulił dziewczynę. Nie wiedział że aż tak bardzo ją rani.
- Kochanie - szepnął i pogłaskał ją po włosach - Przepraszam Cię byłem idiotą, ale ja po prostu... Bałem się.
- Bałeś się jak to ? - spojrzała na niego zdziwiona.
- Wiesz że nigdy przed Tobą nie byłem w stałym związku, a to co nas łączy jest bardzo poważne... Rodzice albo znajomi wciąż pytają o ślub albo dzieci, a mnie to przerosło... Kocham Cię całym sercem Ambar ale nie jestem dobrym materiałem ani na męża ani na ojca, a Ty zasługujesz na wszystko co najlepsze.
Momentalnie cała złość dziewczyny wyparowała. Przytuliła go mocno. Rozumiała go i jego obawy, teraz wiedziała że ani jej nie zdradzał, ani mu się nie znudziła. Od razu poczuła się lepiej.
- Nie ważne co mówią inni, ważni jesteśmy tylko my. Od razu powinieneś był że mną porozmawiać. Zamartwiałam się i wyobrażałam sobie jak najgorsze rzeczy... - pogłaskała go po policzku - Nie musimy się spieszyć, poza tym ja kocham Ciebie, nikogo innego i dla mnie Ty jesteś najlepszy.
Benicio spojrzał prosto w jej oczy. Teraz widział jak głupio się zachował, przez swoje lęki ranił tak cudowną osobę. Postanowił że nigdy więcej to się nie powtórzy.
- Bardzo cię kocham - powiedział patrzeć na nią - I przepraszam za wszystko, za to jaki byłem w ostatnich dniach. Obiecuję że to się zmieni, będzie jak dawniej, a nawet jeszcze lepiej. Od teraz będę Ci o wszystkim mówi i będę cały czas przy Tobie.
- Cieszę się - Blondynka pogłaskała go po policzku i musnęła jego usta - bardzo cię kocham.
Brunet uśmiechnął się i pocałował ją.
Czasem rozmowa może wszystko zmienić, rozwiać wątpliwości i pokazać że sytuacja jest zupełnie inna niż myśleliśmy. A w związku rozmowa to podstawa.
CZYTASZ
One Shot - Soy Luna ✔
FanfictionOne Shoty z serialu Soy Luna Start: 13 marca 2017 Koniec: 30 września 2019