Ambar:
Szłam właśnie korytarzem w Blake South Collage kierując się do sali gdzie miałam mieć następną lekcję, gdy ktoś zastąpił mi drogę. Tym kimś był Matteo Balsano. Druga najpopularniejsza osoba w szkole, zaraz po mnie. Król wrotkowiska i mój dobry znajomy, z którym jednak bardzo często rywalizowałam.
- Musimy pogadać Smith - odparł chłopak.
- O co chodzi Balsano ? - spojrzałam na niego.
- Musisz zostać moją dziewczyną - odparł.
- Upadłeś na głowę ? - roześmiałam się - Jeśli tak prosisz o dziewczynę by była z Tobą, to skończysz sam z kotami.
- Nie na poważnie - wywrócił oczami - Chcę żebyś tylko udawała moją dziewczynę.
- Najlepszy Matteo Balsano nie umie sobie znaleźć prawdziwej dziewczyny, co się stało z tymi wszystkimi dziewczynami które podobno za Tobą szaleją ? - zaśmiałam się.
- Jak już przestałaś sobie żartować, to posłuchaj - odparł - To oczywiste, że każda dziewczyna chciałaby być ze mną, ale ja nie chce prawdziwego związku, potrzebne mi to do planu. A cóż, Ty jedna jesteś najlepsza w kłamstwie i manipulacji i raczej nie zrobisz sobie nadzieji, że to będzie coś więcej, choć tego nie jestem pewien.
- Nie bój się, nie zakocham się w Tobie - powiedziałam.
- Fajnie, więc zgadzasz się ? - zapytał.
- Nie, najpierw musisz mi wyjaśnić po co - odpowiedziałam.
- Kojarzysz Lune Valente ? Zakochała się we mnie i nie rozumie słowa nie. Już działa mi na nerwy i potrzebuje by zobaczyła, że mam dziewczynę żeby dała mi spokój - oznajmił.
Oczywiście znałam Lunę. Odkąd tylko się pojawiła darzyłyśmy się wzajemną nienawiścią. Mimo, że to tylko dziecinna dziewczyna z wielkimi marzeniami, umie zniszczyć mi plany. Zrobienie jej na złość i widok jej zazdrosnej miny na pewno są warte zachodu. A z Matteo czasem dobrze się dogadujemy, więc o może być ciekawe.
- Jesteś mi coś winny w zamian Balsano - odpowiedziałam.
- Spoko, dzięki. To do zobaczenia potem w Rollerze - powiedział Chłopak i odszedł.
Matteo:
Czekałem w Rollerze na Ambar by zacząć mój plan. Miałem dość Luny, która cały czas za mna chodziła. Ambar wydawała się najlepszą kandydatką do udawania mojej dziewczyny i nie wiem, od razu pomyślałem o niej.
Gdy Blondynka weszła do środka przyjrzałem się jej uważnie. Była piękna i dobrze o tym wiedziała.
- Cześć - przywitała się.
- Hej, gotowa by zacząć nasze przedstawienie ? - spytałem.
- Urodziłam się gotowa Balsano - odpowiedziała.
Wziąłem ją za rękę i podeszliśmy do stolika przy którym siedziała Luna. Niby teraz przypadkiem, nagle ją zobaczyłem i zatrzymałem się, nie puszczając dłoni Blondynki.
- O hej Luna - powiedziałem.
Brunetka podniosła wzrok i gdy zobaczyła, że to ja uśmiechnęła się. Jednak po chwili zauważyła też Ambar i zmarszczyła brwi nie wiedząc o co chodzi.
- Cześć Matteo - odpowiedziała.
- Ja też tu jestem - odezwała się Ambar.
- Spokojnie kochanie - powiedziałem specjalnie i położyłem rękę na tali Dziewczyny.
- Kochanie ? - powtórzyła pytająca Luna.
- A tak, pewnie jeszcze nic nie wiesz - spojrzałem na nią - Ja i Ambar się spotykamy.
- Co takiego ? - zapytała jeszcze bardziej zdziwiona Brunetka.
- Jesteśmy razem, czego nie rozumiesz ? - odparła Ambar.
- Nie wierzę... - pokręciła głową Luna.
- Wybacz maleńka straciłaś swoją szansę - dodała Ambar - Choć i tak byłaś naiwna licząc, że ktoś taki jak Matteo zwróci uwagę na Ciebie. Teraz jest mój i trzymaj się od niego z daleka.
Po tym Blondynka zbliżyła się do mnie i pocałowała mnie namiętnie. Byłem nieco zaskoczony, ale od razu odwzajemniłem pocałunek. Musiałem przyznać, że Ambar jest świetną aktorką. Wyszło to bardzo realistycznie. A co więcej, ten pocałunek który nie był prawdziwy, bardzo mi się podobał. A tego już nie było w planie...
Ambar :
Przez kilka następnych dni ja i Matteo nadal udawaliśmy parę przed Luną. Chodziliśmy trzymając się za ręce, jeździliśmy na wrotkach, przytulaliśmy się, całowaliśmy. On mnie dotykał, śmialiśmy się, rozmawialiśmy. Tak jak Matteo chciał Luna nie zawracała mu głowy. Cały czas na nas patrzyła wzrokiem jakby chciała mnie zabić, ale nic nie zrobiła. Gdy Matteo był sam chciała z nim pogadać, ale zawsze interweniowałam i pojawiałam się u jego boku zanim jej się to udało. Fajnie było widzieć jak mój wróg przegrywa, ale jak się okazało fajnie było po prostu spędzać czas z Matteo. Miałam wrażenie jakbyśmy chwilami nie udawali. Nie patrzyliśmy czy Luna jest obok czy nie, tylko dalej rozmawialiśmy, przytulaliśmy się. Nie miała do tego dojść, ale chyba zaczęłam czuć do Matteo coś więcej. A obiecałam, że to się nie wydarzy...
Matteo:
Spędzając tyle czasu z Ambar zacząłem czuć, że wszystko się zmienia. Rozmawialiśmy i lepiej się poznaliśmy. Jeszcze bardziej mi imponowała i czułem, że się rozumiemy. Gdy ją dotykałem, albo gdy się całowaliśmy czułem coś. Nie były to puste gesty. Chyba udawanie pary sprawiło, że coś do niej poczułem...
- Ambar ! - zawołałem i podszedłem do Dziewczyny którą zobaczyłem w szatni w Rollerze - Możemy porozmawiać.
- Jasne, o co chodzi ? - spojrzała na mnie.
Nagle nie wiedziałem co powiedzieć. Patrzyłem na nią, na jej piękne blond włosy, słodkie usta, głębokie, błękitne oczy. Jak mogłem wcześniej nie zauważyć, że jest taka piękna i wyjątkowa. Chciałem tylko z jej pomocą pozbyć się Luny, ale niespodziewanie chyba zakochałem się w niej.
- Matteo ? - dopytała gdy nic nie powiedziałem.
- A tak, chodzi o nas - powiedziałem - Może zabrzmię jak idiota bo nie tak miało być i sam Cie przed tym ostrzegałem... - nieco zdenerwowany przeczesałem ręką włosy - Ale chyba coś do Ciebie poczułem. Przez to udawanie zbliżyliśmy się do siebie, spędziliśmy razem więcej czasu, i te pocałunki...
- Mówisz poważnie ? - zapytała Ambar - Czujesz coś do mnie ?
- Tak... - przyznałem i spuściłem wzrok.
W każdej sprawie byłem bardzo pewny siebie, ale nie jeśli chodzi o uczucia. Zwłaszcza gdy uczucia te były silne i prawdziwe.
- Matteo... - Blondynka zbliżyła się do mnie i delikatnie złapała mnie za podbródek by móc spojrzeć mi w oczy - Ja też coś do Ciebie poczułam.
- Co ? - spytałem zaskoczony.
- Mówiłam, że się nie zakocham, ale nie udało się. Nie wiem jak do tego doszło, ale naprawdę coś do Ciebie poczułam. Wiem, ze mieliśmy tylko zrobić na złość Lunie, ale...
- Ale przypadkiem zakochaliśmy się w sobie - dokończyłem za nią.
- Tak - powiedziałam.
- Więc może zostaniesz moją dziewczyną, tym razem tak naprawdę i damy sobie szansę ? - spytałem nadal patrząc jej w oczy.
- Zgadzam się - uśmiechnęła się dziewczyna.
Odwzajemniłem uśmiech i pocałowałem ją namiętnie. Kto by pomyślał, że tak to się potoczy. Życie lubi zaskakiwać. Chciałem odsunąć od siebie Luną, a przypadkiem zakochałem się w Ambar.
CZYTASZ
One Shot - Soy Luna ✔
FanficOne Shoty z serialu Soy Luna Start: 13 marca 2017 Koniec: 30 września 2019