Mambar - Destiny

77 8 0
                                    

*20 lat wcześniej * 

- To dla Ciebie  - powiedział Mały chłopiec podchodząc do Blondynki i wręczając jej bukiet kwiatów, które chwile temu pozbierał w ogrodzie - Są tak samo piękne jak Ty.

- Dziękuję Matteo - powiedziała pięcioletnia Dziewczyna i powąchała kwiatki - Uwielbiam Cię.

Uwielbiała je, były takie piękne i delikatne. Ale jeszcze bardziej uwielbiała swojego najlepszego przyjaciela. Najlepszego i jedynego jakiego miała.

- Ja Ciebie też - powiedział uśmiechnięty Chłopiec - A któregoś dnia się z Tobą ożenię.

- Dobrze, wtedy się zgodzę - powiedziała uśmiechnięta Ambar.


* 15 lat wcześniej * 

- Nie płacz Ambi - powiedział Chłopiec i usiadł na kanapie obok przyjaciółki obejmując ją czule ramieniem.

- Nikomu na mnie nie zależy - powiedziała Blondynka - Nie wiem gdzie jest mama i tata, a ciocia mnie chyba nie lubi.

- Ale ja Cię lubię - powiedział Matteo  - Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i mi zależy na Tobie.

Mimo, że miał dopiero dziesięć lat wiedział już co nieco o życiu, oboje wiedzieli. Ambar czuła się samotna. Inne dzieci miały rodziców, duże rodziny, a ona była sama. Dlatego płakała. Była tylko dzieckiem które potrzebowało miłości. Matteo doskonale to rozumiał i zawsze w takich chwilach ją pocieszał. Byli nierozłącznymi przyjaciółmi.

- Mi też na Tobie zależy - powiedziała Dziewczyna ocierając łzy z policzków - Ale Ty mnie nie zostawisz jak rodzice ?

- Nigdy Cię nie zostawię Ambi, obiecuje - powiedział Chłopiec uśmiechając się.

- Dziękuję Matti  - powiedziała Blondynka i przytuliła się do niego.


* 10 lat wcześniej * 

- Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, nie możesz być we mnie zakochany - powiedziała Ambar.

- Ale jestem, taka jest prawda Ambar i powinnaś o tym wiedzieć - odrzekł Matteo.

Mieli piętnaście lat, czyli był to właśnie czas gdy odkrywali swoje uczucia, siebie nawzajem i pojawiły się pierwsze miłości. I tak się złożyło, że pierwszą miłością Matteo było jego najlepsza przyjaciółka od dzieciństwa czyli Ambar.

- Miłość źle się kończy - westchnęła Blondynka - Ludzie się kłócą i rozstanj, nie chce by to nas spotkało.

- Przyjaźnimy się od alt, nic tego nie zmieni - stwierdził Brunet - Ale jeśli nic do mnie nie czujesz możesz powiedzieć...

- Problem w tym, że czuję - powiedziała Amabr przygryzając dolną wargę, robiła tak zawsze gdy się denerwowała i Matteo świetnie o tym wiedział - Też się zakochałam, ale boje się.

Pierwszą miłością Ambar również był jej przyjaciel z dzieciństwa, czyli Matteo. Od małego wszystko robili razem więc widać i zakochać musieli się razem... w sobie nawzajem.

- Nie bój się - wziął ją za rękę Chłopak - Ja nigdy Cię nie zostawię.


* 7 lat wcześniej * 

- Myślałam, że jesteś inny - powiedziała rozczarowanym głosem Ambar -  Że zawsze będziesz przy mnie.

- Będe - powiedział Matteo - Nadal możemy się przyjaźnić.

- Po tym jak całowałeś się z Luną ? Tą samą Luną, której nienawidzę, która niszczy mi życia ? - odparła wzburzona Ambar - Pocałowałeś ją gdy byłeś jeszcze moim chłopakiem. To koniec. Nie mogę być ani Twoją Dziewczyną ani przyjaciółką.

- Ambar, nie chcę Cię stracić - powiedział Brunet.

- Trzeba było pomyśleć o tym zanim złamałeś mi serce - powiedziała Blondynka i odeszła zostawiając go samego.

Był jedyną rzeczą której była pewna w swoim życiu, a teraz i on ją zranił, wybrał kogoś innego. A znali się odkąd mieli po trzy lata, teraz mieli osiemnaście i cały czas byli blisko... aż do teraz. Do momentu gdy Matteo całował się z Luną... To tak bardzo bolało.


*Obecnie * 

- Czy Ty Matteo Balsano bierzesz sobie Ambar Smit za żonę i ślubujesz jej wierność, miłość i uczciwość małżeńską aż do śmierci ?

- Tak biorę i ślubuje - powiedział Brunet patrząc głęboko w oczy swojej ukochanej i wsunął na jej palec obrączkę.

- A czy Ty Ambar Smith bierzesz sobie Matteo Balsano za męża i ślubujesz mu wierność, miłość i uczciwość małżeńską aż do śmierci ?

- Tak biorę i  ślubuje - powiedziała ze wzruszeniem Dziewczyna wkładając obrączkę na palec ukochanego.

- Ogłaszam Was mężem i żoną. Możecie się pocałować - powiedział ksiądz.

I tak zrobili. Pocałowali się przed cała salą bliskich, rodziny i przyjaciół. Czule, namiętnie, ze wzruszeniem i miłością. Miłością którą w ten czy inny sposób czuli do siebie odkąd byli dziećmi. Wszystkie chwile razem te dobre i te złe, kłótnie, złamane serce, rozstania, doprowadziły ich właśnie do tego momentu. Do chwili gdy mieli być razem już na zawsze i zawsze się kochać.

One Shot - Soy Luna ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz