- Nie... Po prostu - sięgnął do jego grzywki i odpiął jedną ze spinek
- Isabell - warknął - nie zdjęła ich
- Isabel? - zmarszczył brwi
- Księżniczka - wypłakał - czesała mnie
- Nie przejmuj się - przytulił go mocno - Musimy wracać
- Nie wrócę tam - pokręcił głową - daj mi dzisiaj spokój Cal
- Musimy. Proszę Mike - pociągnął go za rękę - Proszę
- Trudno Cal. Najwyżej mnie odeśle ale nie wrócę tam - pokręcił głową zapłakany - ale ty idź, nie trać takiej szansy
- Nie pójdę bez ciebie Mike. Jeśli mają cię odesłać mnie też odeślą
- Calum ja nie pójdę - zapłakał - mam dość tego. Nie nadaję się na dwór królewski
- Nadajesz. Jesteśmy tu ledwie kilka dni. Nie tylko nam jest ciężko. Proszę chodź ze mną
- Calum idź tam - westchnął - zostaw mnie samego dobrze? Zaraz przyjdę
- Jeżeli myślisz że zostawię cię samego to chyba mnie nie znasz
- Calum daj mi spokój! Chcę pobyć sam!
- Mike proszę...
- Chcę pobyć sam - zapłakał i położył się na łóżku zalewając je łzami
- Nie zostawię cię tutaj - objął go od tyłu
- Chcę pobyć sam! Daj mi cholerne 10 minut sam! Sam!!!
- Poczekam za drzwiami. 10 minut i wchodzę
- Jasne - mruknął i okrył się kołdrą przymykając oczy. Czuł się cholernie upokorzony
Po kilku minutach drzwi otworzyły się i wszedł przez nie książę
- Nie minęło jeszcze 10 minut idź stąd Cal
- Nie mam zamiaru - odezwał się książę
Ten od razu zerwał się z łóżka przestraszony i zwiesił głowę - P-przepraszam książę. N-nie wiedziałem że to ty
- Spokojnie - podszedł do niego - co się stało? Hm?
- N-nic przepraszam j-ja już idę
- Zostań - warknął głosem alfy - pytałem co się stało
Ten przystanął i przygryzł wargę - Naprawdę nic wielkiego. Nie chce zawracać głowy t-takimi głupstwami panie
- Widziałem wszystko. Nie wolno opuszczać tereny lekcji bez mojej zgody. Skąd to w ogóle masz - wskazał na spinki
- Ja em... - zaciął się. Nie wiedział co powiedzieć
- Niech zgadnę. Isabell? - zapytał - nie martw się tym
- Wszyscy to widzieli. Jak zawsze zrobiłem z siebie pośmiewisko
- Czemu jak zawsze? Oni zostaną za to ukarani. Nie mieli powodu by się z ciebie śmiać
- Jeżeli ich ukarzesz będzie jeszcze gorzej - pokręcił głową - Zapomnijmy o tym dobrze? U mnie to już normalność panie
- Ale tak nie może być - westchnął - Porozmawiam z nimi. Idziesz na zajęcia
- Mogę nie iść? - szepnął patrząc na niego - Przepraszam
- Chodź - pokiwał głową - jak chcesz bym cię wybrał musisz znać chodź podstawy manier
- Dobrze - westchnął i poszedł za nim jednak gdy tylko mieli wejść przez wszystkich stanął bojąc się że ci znowu zaczną się śmią
- Już nie masz tych spinek. Chodź - otworzył drzwi i popchnął go delikatnie
- O wrócił jaśnie królewicz - wywróciła oczami blondynka
- Zechcesz to powtórzyć - stanął obok niej książę
Ta zacisnęła usta patrząc na niego nie odzywając się już ani słowem
- Powtórz to - założył ręce na piersi - jak tu stoje to trudniej prawda?
- Niczego nie mówiłam - przygryzła wargę
- Słyszałem - warknął - siadaj już
Ta mruknęła coś jeszcze pod nosem zajmując swoje miejsce
- Witam na dzisiejsze lekcji manier - usiadł - zaraz zostaną zaserwowane dania a mój przyjaciel po kolei wytłumaczę jak je zjeść
- Co jest trudnego w jedzeniu? - wzruszyła ramionami jedna z omeg
- Tu nie o chodzi o jedzenie a o maniery przy stole
Ta pokiwała głową natomiast Mike spojrzał na Caluma zastanawiając się które sztućce wziąść jako pierwsze. Były tam z 4 widelce kilka noży różnej wielkości i kilka łyżeczek
- Do dań głównych mięs używamy tej zastawy - wskazał na sztuczce brunet - przyjaciel księcia
Michael zerknął na nie i powoli wziął do rąk próbując nadąrzyć za ruchami bruneta
Lekcja trwała dalej aż do momentu podwieczorku na którym zawitali królowa i król. Michael od razu się lekko speszył jednak rodzina nie prawdopodobnie go fascynowała. Kobieta w średnim wieku bardzo podobna do jej syna oraz król które rysy twarzy zdecydowanie podarował Isabel. Wydawali się być idealnym małżeństwem
Usiedli przy ich stole i przywitaliPotem kontynuowali lekcje. Trwała zupełna cisza i nawet nieznośna omega sobie odpóscila jakichkolwiek komentarzy. Cisza ta jednak została przerwana gdy Michael przez nieuwagę strącił szklankę która z hukiem rozbiła się o ziemie
- Najmocniej przepraszam - zająkał się i wstał - Naprawdę nie chciałem
- Znowu - wymamrotała cicho lecz na tyle głośno by Mike to usłyszał omega.
- N-nie chciałem. T-to p-przypadkiem - odsunął się od stołu i zaczął zbierać szkło
- Zostaw to dziecko - odezwała się ciepło królowa od razu dając znak służbie by posprzątała
- P-przepraszam p-pani - spóścił wzrok i zacisnął pięści mimo szkła w środku dłoni. Zasługiwał na ten ból
- Nic się nie stało - dodała ze spokojem i lekkim uśmiechem - Możesz zająć swoje miejsce
- Dziękuję i przepraszam - zajął zawstydzony swoje miejce patrząc na swoje stopy
- Mike krwawisz - szepnął mu do ucha Calum patrząc na jego krwawiącą dłoń
- To nic takiego - westchnął i wytarł krew serwetką - Naprawdę Cal
- Martwię się o ciebie. Każdemu się coś takiego zdarza nie zadręczaj się - westchnął
- Nie zadręczam - wymamrotał i kontynuował jedzenie ignorując krew i swędzenie dłoni
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hejka miśki!Macie rozdział i jak ładnie pokomentujecie to macie nexta bo mam na to ff jakieś 50 rozdziałów do przodu
A tak miłego dzionka!
Enjoy!
CZYTASZ
Pink Slice /Muke/
FanfictionMichael i Calum to omegi z nieciekawą przeszłością. Los nie szczędzi im wrażeń (niekoniecznie pozytywnych) i rzuca kłody pod nogi Co jednak się stanie jeżeli obydwoje dostaną się do pałacu z polecenia samego księcia?