Rozdział 63

2.1K 122 33
                                    

- Albo dziewczynkę. Małą omegę

- Zobaczymy - wymamrotał - pokocham i ją i jego

- Będą miały najlepsze tatusia na świecie

- Och mamusię także - zachichotał i mocno go pocałował - chodźmy coś zjeść już. Potrzebujesz dużooo siły na noc

- Na noc? - uniósł brew

- Calutka noc mojej rui - wychrypiał - ale spokojnie. Nie zrobię ci krzywdy

- Wiem Lu - przymknął oczy - Wiem...

- Jesteś taki śliczny mały - zacmokał i zaczął go masować - takie śliczne, małe ciałko i to tylko dla mnie. Żaden inny alfa cię nie dotknie prawda?

- Ymm - odetchnął

- Taki maluszek. Omegi są takie słodziutkie. Malutkie kuleczki do wytulenia

- A ty moim alfą który też jest cudowny

- Postaram się Mikey - złapał go mocno i przytulił do siebie po czym razem wyszli z wanny. Luke zaczął wycierać siebie i Michaela miękkim ręcznikiem

- To... Co teraz Lu?

- Zaraz każe przynieść kolacje. Na co masz ochotę? - objął go

- Coś normalnego. Może być nawet pizza...

- Co jest romantycznego w pizzy? - uśmiechnął się

- To głupie pytanie Lu - westchnął

- A nie wolisz czegoś lepszego?

- Czego? Pizza to życie

- Lubisz ją?

- No oczywiście - prychnął - każdy lubi pizzę

- No dobrze to będzie pizza. Jaką byś chciał?

- Zwykłą jakąś. Zresztą ja zjem wszystkie

- No dobrze to może być pieczarkowa?

- Może - pokiwał głową - pozwolisz że zostanę bez ubrań?

- Oczywiście. Chodź mój alfa ma ochotę już teraz się na ciebie rzucić

- Musisz jakoś wytrzymać. Daj mi w spokoju zjeść

- Już - uśmiechnął się

- Lulu? - zapytał cicho po chwili - Naprawdę chcesz mnie oznaczyć dzisiaj?

- Jeśli nie chcesz...

- Chcę, boję się tylko... A jak coś pójdzie nie tak?

- Nic nie pójdzie nie tak. Nie musisz się bać to nie będzie bolało

- Mhm - wymamrotał cicho i pocałował go delikatnie - kochany alfa

- Nie taki kochany jak moja omega. Nie mogłem wyobrazić sobie wspanialszej Mate. Mojej królowej...

- Och na pewno byłby ktoś lepszy ode mnie. Ktoś kto zna się na arystokracji i tych sprawach

- Nie byłoby. Jesteś taki jak sobie wymarzyłem.

- Naprawdę? Miałeś wymarzoną omegę?

- Tak. Ale ty jesteś o wiele lepszy niż moje największemarzenie

- To słodkie - wymamrotał i wciągnął mocno powietrze - czuć cię Lu

- Naprawdę? - wciągnął powietrze chodź niczego nie poczuł

- Ja to czuje. Za niedługo omegi z zamku pewnie też

- żadna z nich mnie nie dotknie - Powiedział stanowczo

- Oj zrobią wszystko by wskoczyć ci do łóżka

Ten oblizał się i uśmiechnął - Ale ja jestem tylko twój

- Zajmij się już mną - zaskomlał - proszę...

- Teraz? - złapał go za pośladki znacznie się przybliżając

- Chcę... Mieć to za sobą Lu... Przepraszam

- Mikey czego się boisz? - zapytał lekko zmartwiony - Nie będzie nic bolało będę najdelikatniejszy jak potrafię, nie skrzywdzę cię

- A jeśli nie będę wystarczający? Nigdy tego nie robiłem... A nie chcę cię zawieść

- Nie zawiedziesz. Wszystko pójdzie tak jak trzeba ale nie możesz się bać. To ma być przyjemność

- Oczywiście - wymamrotał i zaczął go zachłannie całować - zajmij się mną alfo

- Taki mam plan - wyszeptał mu do ucha po czym zaczął całować po całym ciele. Położył go delikatnie na łóżku i zrzucił jego i swój ręcznik na ziemie - Piękny

- Tylko twój - przymknął oczy

- Tylko - wymamrotał i zaczął go Zachłannie całować a jedną ręką wyjął lubrykant z szafki obok

- Powiedz a przerwę dobrze? - zapytał cicho i powoli wsadził w niego pierwszy palec, zaczął go delikatnie zginać a po chwili dodał drugi słysząc skomlenie Michaela

-Yhm - jęknął wyginając się i z oddając jego pocałunki

Dołożył jeszcze trzeci i czwarty palec nie chcąc zrobić jego maluszkowi krzywdy. Gdy blondyn stwierdził że ten da radę założył prezerwatywę i zaczął w niego powoli wchodzić

- Ogh Lu! - krzyknął pomiędzy jękami i przytkał usta dłonią

- Nie chamuj się - odsunął jego dłoń i zaczął się w nim poruszać. Najpierw powoli a potem coraz mocniej cały czas idealnie trafiając w jego czuły punkt. Chłopak był tak idealnie ciasny

- Szybciej!

- Cokolwiek sobie zarzyczysz - wychrypiał i przyśpieszył. Po chwili Clifford doszedł mocno na swoją klatkę piersiową. Luke za to pchnął jeszcze dwa razy i doszedł w prezerwatywę. Wyszedł z niego powoli a kondom zawiązał i wyrzucił do śmietnika. Omedze zaś podał wodę i pomógł się powycierać z spermy

- To-to było - jęknął chłopak - Byłeś cudowny Lu

- Dziękuję skarbie - pocałował go w czoło - ty również. Odpocznij, zaraz druga runda

- Nie zmęczyłeś się alfo? - uniósł brew

- Mam ruję - prychnął

- No tak. Mój silny alfa...

- Moja omega - wychrypiał i zawisł nad nim ukazując kły

Michael wziął głęboki oddech przymykając oczy mimo to lekko się bojąc. Poczuł jak alfa całuje jego ramię a po chwili wbija w to miejsce swoje kły. Jęknął cicho lecz nagle poczuł się niezwykle lekko i przyjemnie.Poczuł dziwne ciepło i westchnął przymykając oczy. Uwielbiał to uczucie

- Lu... - szepnął patrząc na alfę który ciężko oddychał i leżał nad nim. Blondyn odsunął się od niego i od razu zaczął wycierać i całować ranę jaką mu zadał

- Boli cię? - zapytał całując ją troskliwie

- Już nie - pokręcił głową i dotknął ją palcami

- Na pewno? Tak strasznie cię przepraszam kochanie. Obiecuje że to jedyny ból jakiego doznałeś

- Jest dobrze - wyszeptał i uśmiechnął się delikatnie

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hejka!

Żygamy tęczą po tym rozdziale ale też chłopcy w końcu się połączyli (brawa)

Chciałabym podziękować za wszystkie życzenia urodzinowe, to naprawdę cholernie miłe

+ Dostałam od Emilii na urodzinki zwiastun jednak nie umiem go tutaj dodać (nie wiem czemu wattpad nie pozwala na dodawanie filmików a nie umie dodać go w mediach)

Ale jeszcze raz Dziękuję i wszystkiego
dobrego!

EDIT: macie go w mediach i zapraszam do zostawienie opinii o nim oraz do komentowania!

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz