Rozdział 76

1.8K 120 12
                                    

- Naprawdę mogę? - jego oczy rozbłysły - Oczywiście że chce

Mike w odpowiedzi tylko rozpiął koszulę ukazując swój brzuszek i pokiwał głową do Luke'a

- Jest taki - uklęknął i pocałował go - Piękny... Hej maluszku

- Daje mamusi popalić, szczególnie w nocy i podczas wigilii

- Och a ja nic nie czułem. Wolałbym to ja cierpieć niż ty - westchnął

- Niestety Lu ty nie urodzisz - zachichotał i pogładził brzuch - to twój tatuś maluchu. Już możesz się mu pokazywać

- To ja... Twój tatuś który nawet wcześniej o tobie nie wiedział - zaśmiał się cicho i pocałował go czule w pępek

Jak na zawołanie Michael poczuł kolejny uścisk i zacisnął usta

- Boli? - Luke spojrzał na niego zmartwiony - Ej nie męcz tak tej swojej mamusi

- Boli od kiedy zaczęliśmy jeść - wydukał - ale przejdzie za raz

- Oby - zaczął masować jego brzuch - W razie czego każe przyprowadzić masażystę albo jakiegoś lekarza

- Naprawdę się cieszysz? Wiesz nie jesteśmy po ślubie i... Boję się że nie damy sobie rady

- Nie ty masz sobie dać rade. Ja jestem twoim alfa i muszę o ciebie dbać. O ciebie a teraz też o tego maluszka. Ślub to tylko formalność

- Mhm - wymamrotał i usiadł na fotelu wzdychając - kochanie, daj mamie spokój

- Będzie łobuzem - zaśmiał się Hemmings - Oby wdał się we mnie

- Nie, to będzie słodka, malutka dziewczynka omega. Nie znasz się. To ja mam instynkt

- A może dwójka? - uśmiechnął się

- Nie, nawet nie chcę myśleć o bliźniakach, oni mnie rozerwą i mówię dosłownie. Blondyn zaśmiał się cicho po czym spojrzał na niego - Jesteś taki piękny z tym brzuszkiem

- Dziękuję - wymamrotał - poza bólem kręgosłupa i tym że ciężko jest mi ubierać koszulki to naprawdę czuję się dobrze

- Teraz to ty nie licz nie pozbycie się mnie. Leżysz w łóżku albo będzie cię nosił. Nie przemęczysz się i trzeba trochę ograniczyć Isabel

- Ale ja umiem chodzić Luke, tylko nie za długo. Niestety boli mnie wtedy kręgosłup

- Nie możesz się przemęczać. Nie ma nawet dyskusji jasne?

- Ale Lu, to dopiero szósty miesiąc. Nic mi nie będzie

- Musimy dbać o ciebie i o maluszka - znowu dotknął jego brzucha

- Ale nie będę przez trzy miesiące leżeć w łóżku. Daj spokój - wymamrotał

- Och Mike... nie chodzi o leżenie w łóżku. Po prostu musisz się oszczędzać

- I będę to robił. Ty możesz zaczął dbanie o mnie od masażu - wymamrotał i położył się na łóżku

- Och ty... Chociaż ja bardzo chętnie skorzystam z podotykania twojego brzuszka. Jest taki cudowny

- Dziękuję, ale to przecież twoja zasługa - zachichotał i zdjął swoją koszulę mając zamiar zostać w samych bokserkac

- Nie będzie ci zimno? Może dać ci coś do ubrania? Jakiś kolczyk albo pareo?

- Nie, tu jest ciepło. Kocykiem nie pogardzę - wymamrotał gdy położył się plackiem na łóżku

- To chodź - wyjął jakiś miękki koc i go nim okrył

Luke zaczął masować jego brzuch schodząc coraz niżej. Zatrzymał się nad linią bokserek i znów wrócił do sutków ukochanego

- Uwielbiam twój dotyk - uśmiechnął się z przymkniętymi oczami Mike

- Cieszę się kochanie - pocałował go w brzuszek - ciebie też kocham kruszynko

- Ono ciebie też kocha... Na pewno będzie szczęśliwe że ma takiego super przystojnego tatusia

- I piękną, kochaną mamusię. Tak straszliwie się cieszę, kocham cię Mike'y

- Ja nie wiem co ty zrobisz gdy już urodzę - zaśmiał się cicho

- Będę się o ciebie troszczył. Będziemy razem wychowywać naszego maluszka i wszystkim będę się nim chwalić

- Będziesz pokazywał go mediach i gazetach? - zapytał cicho

- Muszę Mike, czuje że to chłopiec zresztą płeć nie ma znaczenia, ale co za tym to  idzie następca tronu. Ludzie będą ciekawi i prasa. Muszę

- Nie chce by miał przez to inne życie niż inne dzieci. Rozumiesz mnie pewnie

- Rozumiem ale będzie miał inne. Nie będzie tak jak inny chodził do szkoły czy kina. Może mu się coś stać a nauczanie będzie miał tutaj

- Nie wiem czy to takie dobre. Powinien być wolny. Chodzić na randki kiedy ma ochotę i nie mieć wciskanego telefonu pod twarz

- Michael, to książę bądź księżniczka i będzie wychowywany tak jak ja czy Bell. Nie jak ty

- Nie życzę mu takiego dzieciństwa jak moje... Pełnego samotności bólu i... Ja go nigdy nie zostawię

- Wiem Mike, ale jednak - wymamrotał i zaczął go dalej masować - może masaż tyłka w zestawie?

- Może być - uśmiechnął się

- Połóż się na boku - pomógł mu się wygodnie ułożył i zdjął jego bokserki - mój śliczny narzeczony

- Twój alfo - zachichotał

Luke tylko pocałował go zachłannie i zaczął masować jego przyrodzenie oraz ugniatać pośladki. Clifford jęknął oddając wszystkie pocałunki chodź było mu nieco ciężej przez brzuch. Blondyn zaś zaczął poruszać palcami po jego przyrodzeniu słysząc za to słodkie jęki - Mike?

- Tak? - zapytał chwytając w pięści kołdrę

- Myślisz że możemy? Nie chcę zaszkodzić dziecku

- Myślę że teraz jeszcze możemy - uśmiechnął się lekko

- A jak zrobię mu krzywdę - wymamrotał i cmoknął go w brzuch - chyba wole nie ryzykować

________________________________________

Hejka ludzie!

Przepraszam za małą ilość rozdziałów tego tygodnia ale jakoś tak nie miałam weny :///

A teraz życzę wam miłego dnia i do następnego!

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz