W prawdzie było mu trochę ciasno z dwoma omegami na łóżko. Mimo to nie narzekał i co jakiś czas w nocy musiał ich przykrywać bo oboje mieli tendencje do skopywania kołdry na podłogę. Mimo to rankiem obudził się wypoczęty - pomiędzy chłopakami - którzy mocno się w niego wtulali i cicho pochrapywali
- Mikey, Cal wstajemy - powiedział i wstał
- Jeszcze troszkę Lu - wymamrotał Mike i otulił się kołdrą
- Troszkę? Jest 10.00 - zachichotał i pocałował go w czoło przeczesując jego włosy
-Już wstaje - otworzył oczy i rozejrzał się - Calum?
- Ashton wczoraj przesadzil z alkoholem
- Cally wstawaj - popukał go po ramieniu
- Ash? - wymamrotał Sennie mulat i otworzył lekko oczy - Mike? Luke?
- Dzień dobry - zaczął Luke - wstawaj zaraz śniadanko
- Śniadanko? - usiadł na łóżku i rozejrzał się - Co ja tu robię? - przetarł oczy - Coś się stało Ashtonowi?! - od razu wstał
- Nic mu nie jest Cal. Poprostu... Źle się wczoraj czuł i zasnął u siebie, nie chciał cię zarazić więc kazał mi zostawić cię tutaj - wymyślił na szybko blondyn
- Gdzie on jest co się stało? - zapytał słabym głosem od razu wyobrażając sobie najgorsze
- U siebie w pokoju Cal. Ale naprawdę nic mu nie jest
- Sam mówić że bał się mnie zarazić. To nie jest ważne idę do niego - szarpnął za klamkę - Otwórz
- Calum, naprawdę nic mu nie jest - westchnął - Naprawdę
- Powiedz to mojemu wilkowi - powiedział czując cholerną potrzebę pójścia do swojej alfy
- No dobra - westchnął i otworzył drzwi - ale radzę ci go nie budzić
- Jasne - zawołał i bez pukania wszedł do Komnaty w której smacznie śpi swój alfa. Podszedł i usiadł na jego biodrach - wstawaj Ashti
- Czego chcesz? - jęknął nie wyraźnie
- Śniadanka, miłości, całusa? Może tulasków?
- Caroline? - powiedział słabym głosem - Kochanie, chodź tu do mnie stęskniłem się
- Nie jestem Caroline - pokręcił głową - wstawaj Ashton - mruknął i odkrył go z kołdry
- Suniu - zaczął - Kocham cię i tylko ciebie Cari - zaczął na co Calum pokręcił głową niczego nie rozumiejąc
- Ashti? - zapytał cicho Cal - buziak?
- Odejdź - jęknął odwracając się na drugą stronę
- Ale Ashti - wyjąkał a jego oczy się zaszkliły
- Idź. Przyprowadź mi Cari. Moją sunie - uśmiechnął się sennie
- Spadaj - wymamrotał i wyszedł z jego sypialni cicho pochlipując. Pobiegł do swojej Komnaty zapłakany i skulił się w rogu pokoju. Ashton miał kogoś innego? Kochał kogoś innego?
W tym czasie Luke przebrał się szybko i przyszykował ubrania dla omegi - Mike spóźnimy się
- Na śniadanie? - ziewnął
- Tak - pokiwał głową - rodzice chcą cię poznać
- No tak - od razu wstał i poszedł się ogarnąć w łazience
- Wspólna kąpiel? - zapytał Luke z figlarnym uśmieszkiem
- Wtedy nie zdążymy - przygryzł wargę - Ale bardzo mi się podoba ten pomysł
- Nawet nie wiesz co mam ochotę z tobą zrobić - wymamrotał cicho do jego ucha - ale to później
- Mam się bać? - poczuł gęsią skórkę
- Bałby się o ten tyłeczek - ścisnął go mocniej
Ten jęknął cicho - Mój tyłeczek by chyba chciał - uśmiechał się niewinnie
- Tak? A ty chciałbyś? - cmoknął go w usta - zresztą teraz nie mamy czasu
- Racja - westchnął po czym zaczął się ubierać
- Gotowy? - zapytał po kilku minutach
- Nie wiem... Boje się... Co jak jednak mnie nie polubią? Albo sie potknę i wywalę? Albo wyleje coś na stół albo... - zaczął przestraszony
- Nic się nie stanie maluchu - otworzył drzwi - idziemy
- I tak się boje Lu - westchnął łapiąc go delikatnie za rękę
- Nie masz czego kochanie - pocałował go - napewno cię polubią. Moja mama już cię uwielbia
- Po tym jak oskarżyli mnie o kradzież jej naszyjnika? - powiedział cicho
- Moja mama o wszystkim wie. Nie jest zła, naprawdę
- Twoja siostra też będzie? - zapytał
- Tak - pokiwał głową - zawsze je z rodzicami śniadania
- A jak poprosi żebym się z nią pobawił a ja akurat będę rozmawiał z twoimi rodzicami? - zapytał przestraszony mocniej ściskając jego rękę
- Nic takiego nie będzie miało miejsca - westchnął gdy przeszli przez duży korytarz i teraz stali przed drzwiami jadalni - będzie dobrze - cmoknął go w czoło - bądź sobą
Po chwili straż otwarła przed nimi drzwi i razem weszli do jadalni gdzie siedzieli już rodzice blondyna i jego siostra
- Dzień dobry wasza wysokość - wyjąkał cicho i ukłonił się patrząc na króla i królową
- Witaj Mike - pokiwała głową królowa - nie kłaniał się tylko usiądź z nami
- T-tak przepraszam - wyjąkał i usiadł obok niej lekko zestresowany
- Nie stresuj się Michael - zaczął król - jedz
- T-tak dziękuje - wymruczał i złapał za jeden z widelców który wydawał mu się tym odpowiednim i przełknął ślinę
- Mikey! - krzyknęła blondynka - co lubisz jeść Mickey?
- Ym... Lubię dużo rzeczy księżniczko - uśmiechnął się ciepło do dziewczynki
- Ja lubię bułki - zachichotała i ugryzła jedną - zjedz też Mickey
- Dziękuje - wziął jedną od niej i powoli zaczął kroić starając się nie nakruszycb
- I weź szynkę - pokazał na talerz pełen wędlin - albo serek. Nie lubię serków ale może ty lubisz
Tej krótkiej wymianie zdań z uśmiechem przyglądał się Luke oraz jego rodzice, to było tak urocze że w tak krótkim czasie dziewczynka tak go polubiła
- Dobrze - zaśmiał się cicho po kolei biorąc to co poleciła mu dziewczynka uważając by niczego nie wywrócić
- I może chcesz ogórka do tego? Albo pomidorka?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Drugi rozdział dzisiaj
Drama time
Rodzinne śniadankoCzego chcieć więcej!
Odpowiedź to: - - - - - - - - - - - - - >
(tu możecie dać swoją odpowiedź)
KOMENTARZY!
odwala mi, dobranoc i zapraszam na książkę Mental Help!
CZYTASZ
Pink Slice /Muke/
FanfictionMichael i Calum to omegi z nieciekawą przeszłością. Los nie szczędzi im wrażeń (niekoniecznie pozytywnych) i rzuca kłody pod nogi Co jednak się stanie jeżeli obydwoje dostaną się do pałacu z polecenia samego księcia?