Rozdział 32

2.8K 157 96
                                    

Ten bez słowa wszedł do środka i zamknął drzwi. Nie wiedział co powiedzieć

- Przepraszam i wiem że chcesz mnie odesłać i nie mam ci tego za złe

- M-Mikey - zaczął - T-tak bardzo cię przepraszam... Aż nie wiem co powiedzieć

- Po prostu nie odsyłaj mnie. Proszę. Pozwól mi zostać

- Naprawdę chcesz ze mną zostać? Po tym wszystkim co zrobiłem? Co powiedziałem?

- Nie mam gdzie wracać - wyjąkał - zresztą dzisiaj i tak miałeś powiedzieć wyniki

- Przepraszam - klęknął przed nim by być na jego wysokości - Tak strasznie strasznie przepraszam Mikey - spuścił wzrok

- Jest okej Lu - wyjąkał - w miarę okej

- Nie jest Mike... Jest mi tak wstyd że mógłbym się zapaść pod ziemie. Tak bardzo cię zraniłem...

- Jest okej - wyjąkał - ja też przepraszam za to że krzyczałem i uciekłem

- Też bym uciekł na twoim miejscu. To co zrobiłem... Co powiedziałem... Bardzo cię przepraszam. Rozumiem że za pewne nie chcesz mnie teraz widzieć

- Jest dobrze książę - wyjąkał - tylko pozwól mi zostać

- Zostaniesz. Oczywiście że zostaniesz - pokiwał głową - Naprawdę bardzo cię przepraszam Mikey

- Wybaczam - wyjąkał i przymknął oczy - mógłbym jeszcze pospać?

- Tak - wstał - Przepraszam że ci przeszkodziłem. Przyjdę później

- Nie przeszkadzasz - wymamrotał - chcesz poleżeć też?

- Nie chce ci zajmować miejsca - wymamrotał. Miał do siebie straszny żal

- To łóżko jest ogromne. Chodź na chwilkę chociaż

- Dobrze - ułożył się obok omegi i spojrzał na niego smutno. Jak on mógł w ogóle pomyśleć że to Michael dopuścił się kradzieży

Michael za to przymknął oczy i delikatnie przytulił się do blondyna. To było tak cholernie miłe uczucie

- Przepraszam cie Mikey - przytulił do siebie omege zaciągając się jej zapachem. - Przepraszam piękny

- Ja też przepraszam Lu - wyjąkał cichutko - przytulisz?

- Chodź tu maluchu - mocno go objął gładząc uspokajająco po plecach - Pamiętaj wszystko co powiedziałem było nieprawdą tak?

- Mhm - wymamrotał w jego ramionach - śpać

- Śpij sobie - pocałował go delikatnie w czoło. Czuł że jego uczucie względem chłopca jest coraz silniejsze

- Dobranoc - wymamrotał cichutko i usnął w jego ramionach

Ten uśmiechnął się lekko kołysząc go przed nastepne kilkanaście minut po czym wstał. Musiał zobaczyć się z tą omegą która wrobiła jego Michaela w kradzież.

Wstał powoli i wyszedł z pokoju delikatnie zamykając drzwi by nie obudzić nastolatka

- Gdzie jest ta omega? - warknął w stronę jednego ze strażników. Aż się w nim gotowało na samą myśl

- Jaka p-panie? - wyjąkał - jest tu ich sporo

- No jaka kurwa! - warknął a jego oczy pociemniały - Ta która okradła moją matkę!

- Jest w lochach - wyjąkał - król ją tam umieścił

- I bardzo dobrze - warknął po czym skierował się do lochów

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz