Ten bez słowa wszedł do środka i zamknął drzwi. Nie wiedział co powiedzieć
- Przepraszam i wiem że chcesz mnie odesłać i nie mam ci tego za złe
- M-Mikey - zaczął - T-tak bardzo cię przepraszam... Aż nie wiem co powiedzieć
- Po prostu nie odsyłaj mnie. Proszę. Pozwól mi zostać
- Naprawdę chcesz ze mną zostać? Po tym wszystkim co zrobiłem? Co powiedziałem?
- Nie mam gdzie wracać - wyjąkał - zresztą dzisiaj i tak miałeś powiedzieć wyniki
- Przepraszam - klęknął przed nim by być na jego wysokości - Tak strasznie strasznie przepraszam Mikey - spuścił wzrok
- Jest okej Lu - wyjąkał - w miarę okej
- Nie jest Mike... Jest mi tak wstyd że mógłbym się zapaść pod ziemie. Tak bardzo cię zraniłem...
- Jest okej - wyjąkał - ja też przepraszam za to że krzyczałem i uciekłem
- Też bym uciekł na twoim miejscu. To co zrobiłem... Co powiedziałem... Bardzo cię przepraszam. Rozumiem że za pewne nie chcesz mnie teraz widzieć
- Jest dobrze książę - wyjąkał - tylko pozwól mi zostać
- Zostaniesz. Oczywiście że zostaniesz - pokiwał głową - Naprawdę bardzo cię przepraszam Mikey
- Wybaczam - wyjąkał i przymknął oczy - mógłbym jeszcze pospać?
- Tak - wstał - Przepraszam że ci przeszkodziłem. Przyjdę później
- Nie przeszkadzasz - wymamrotał - chcesz poleżeć też?
- Nie chce ci zajmować miejsca - wymamrotał. Miał do siebie straszny żal
- To łóżko jest ogromne. Chodź na chwilkę chociaż
- Dobrze - ułożył się obok omegi i spojrzał na niego smutno. Jak on mógł w ogóle pomyśleć że to Michael dopuścił się kradzieży
Michael za to przymknął oczy i delikatnie przytulił się do blondyna. To było tak cholernie miłe uczucie
- Przepraszam cie Mikey - przytulił do siebie omege zaciągając się jej zapachem. - Przepraszam piękny
- Ja też przepraszam Lu - wyjąkał cichutko - przytulisz?
- Chodź tu maluchu - mocno go objął gładząc uspokajająco po plecach - Pamiętaj wszystko co powiedziałem było nieprawdą tak?
- Mhm - wymamrotał w jego ramionach - śpać
- Śpij sobie - pocałował go delikatnie w czoło. Czuł że jego uczucie względem chłopca jest coraz silniejsze
- Dobranoc - wymamrotał cichutko i usnął w jego ramionach
Ten uśmiechnął się lekko kołysząc go przed nastepne kilkanaście minut po czym wstał. Musiał zobaczyć się z tą omegą która wrobiła jego Michaela w kradzież.
Wstał powoli i wyszedł z pokoju delikatnie zamykając drzwi by nie obudzić nastolatka
- Gdzie jest ta omega? - warknął w stronę jednego ze strażników. Aż się w nim gotowało na samą myśl
- Jaka p-panie? - wyjąkał - jest tu ich sporo
- No jaka kurwa! - warknął a jego oczy pociemniały - Ta która okradła moją matkę!
- Jest w lochach - wyjąkał - król ją tam umieścił
- I bardzo dobrze - warknął po czym skierował się do lochów
CZYTASZ
Pink Slice /Muke/
FanfictionMichael i Calum to omegi z nieciekawą przeszłością. Los nie szczędzi im wrażeń (niekoniecznie pozytywnych) i rzuca kłody pod nogi Co jednak się stanie jeżeli obydwoje dostaną się do pałacu z polecenia samego księcia?