Rozdział 22

2.3K 146 216
                                    

- Napewno? - zapytał zmartwiony

- Nie - zapłakał - Gorączka to najgorsze zło

- Ruja też nie jest marzeniem - westchnął

- Przepraszam - zapłakał i po chwili doszedł kwiląc

- Za co? - zmarszczył brwi

- Sprawiam same kłopoty. Gdybym tu nie przyjechał nie byłbyś teraz w takiej sytuacji

- Wtedy ty miałbyś gorączkę w domu dziecka. Nie był byś tam bezpieczny

- Ale nie sprawiał bym kłopotów - wyjąkał i przycisnął do klatki piersiowej koszulkę blondyna

- Nie sprawiasz żadnych kłopotów. Naprawdę Mike

- Sprowadzam - wymamrotał cicho znów dotykając się

- Nie Mike. Nie robisz tego - westchnął

- Wezmę kogokolwiek. Byle mi pomógł - załkał - Naprawdę

- Chcesz strawić coś tak cennego jak własne prawictwo z kimkolwiek?

- Nie umiem być samowystarczalny - załkał w poduszkę - to tak bardzo boli

- Wiem że boli ale poradzisz sobie z tym. Dasz rade Mike

- Dlaczego mi nie pomożesz - załkał - J-jest-tem odrażający ale t-to jedyne c-co p-potrzebuje - wypłakał - chociaż złap mnie za rękę

- Nie jesteś odrażający - pokręcił głową i usiadł przy jego łóżku. - Spokojnie

- Nie wiesz jak to jest - wypłakał - dlaczego to nie mija

- To tylko kilka dni spokojnie - pogładził jego spocone czoło i wziął za rękę - Spokojnie

- Dziękuję - powiedział cicho gdy od razu poczuł ulgę - to pomaga

- Wiem - zacisnął oczy próbując zapanować nad szalejącym w sobie wilkiem

- Przepraszam - wyjąkał i znów zaczął się masturbować. To było silniejsze od niego

- Spokojnie - westchnął pocierając skórę na jego dłoni i walcząc ze swoim wilkiem który wyrywał się do omegi

- Nawet nie wiesz ile bólu mi tak zabierasz

- Staram się ci pomoc jak mogę - uśmiechnął się lekko - gładząc jego skórę

- Dziękuję - wymamrotał cicho i przymknął oczy wzdychając

- Jesteś naprawdę dzielną omegą Mike. Nie jeden alfa by taką chciał

- Ta napewno - sarknął - nikt

- Mówię z własnego doświadczenia - uśmiechnął się lekko

- I co z tego? - zapytał cicho i przytulił się do koszulki alfy wzdychając

- To że jesteś naprawdę piękną omegą - uśmiechnął się gładząc kciukiem jego policzek

- N-nie - wyjąkał gdy znów poczuł się napalony i zaczął się o ocierać o prześcieradło - P-przepraszam

- Jesteś naprawdę bardzo wyjątkowy - powiedział i pocałował go w czoło - Śliczna omega

- N-nie - zapłakał w jego koszulkę którą przedtem dał mu Luke po czym wytrysnął brudząc ją

- Właśnie że tak. - westchnął - gładząc jego czoło - Tak pięknie pachniesz

- P-proszę - wyjąkał i odwrócił się przodem do niego

- Nie mogę Mikey... - westchnął znowu uporczywie walcząc ze sobą samym

- M-mogę s-się p-przytulić? - wyjąkał speszony i zarumienił się

- Tak chodź do mnie - przysunął się do niego i objął ignorując jego spocone ciało

- Dziękuję - wtulił się w niego starając się ignorować bolący problem

- Spokojnie - zaczął gładzic go po plecach - Jesteś bardzo dzielny

- Kiedy to boli - wyjąkał ale wtulił się mocno klatkę piersiową blondyna

Ten gładził go tym razem po brzuchu i torsie zaciągając się jego pięknym zapachem. Był taki cudowny. Po jakimś czasie nastolatek znów zasnął zmęczony ale tym razem wtulony w blondyna

Ten z trudem wyswobodził się z jego uścisku po czym przyjrzał mu się. Był taki śliczny, czysty. Marzył by móc go sknotwowac

Musiał porozmawiać o tym z rodzicami. No wiedział jak zareagują na to że już wybrał i że jest to chłopak z sierocińca

Wiedział jednak że musi się wstrzymać się z powiedzeniem im o tym. Był księciem i nie mógł nikogo faworyzować podczas zadań mimo że jego serce już wybrało. Bardzo chciał mu pomóc, ulżyć ale wiedział że jak zacznie to się nie pohamuję i zrobi mu krzywdę

Pocałował go delikatnie w policzek po czym wstał. Postanowił odstąpić mu łóżko i spać na małej kanapie przy ścianie

Przebrał się w piżamę i położył na kanapie przykrywając kocem wpierw sprawdzając czy czegoś nie brakuje omedze

Położył jej jeszcze na szafce szklankę wody i kilka tabletek po czym sam się położył zasypiając

Rankiem obudził się Mike i od razu połknął tabletki z szawki nocnej oraz zjadł jogurt. Był bardzo głodny

Rozejrzał się po pomieszczeniu dopiero po chwili widząc że książę śpi na małej kanapie ledwie się na niej mieszcząc i przykryty tylko cienkim kocem

Wstał powoli i okrył go drugą kołdrą z łóżka samemu wracając na materac

Było mu wstyd że sam następca tronu ustępuje mu miejsca na swoim własnym łóżku. Jemu czyli tak naprawdę nikomu

Wstał i poszedł do łazienki i wziął szybki zimny prysznic i dokładnie się umył

Spojrzał na cicho pochrapującego alfę i uśmiechnął się. Był taki przystojny i piękny. Miał taką cholerną ochotę mu się oddać już na zawsze

Położył się na łóżku zdjął bokserki i koszulkę które ubrał po prysznicu. Teraz mu cholernie przeszkadzały

Położył się nago do łóżka i przymknął powieki. Miał dosyć tej gorączki

Po chwili znów musiał sobie ulżyć ale śmiało mógł powiedzieć że jest lepiej i chyba się kończy. Westchnął głośno i przymknął oczy dochodząc po raz kolejny

- Mike? - wymamtotał Luke po jakimś czasie i wstał

- P-panie - jęknął cicho Michael i spojrzał na niego

- Nadal boli? - zapytał i wstał rozciągając się

- Trochę ale jest lepiej. Dziękuje

- Praktycznie nic dla ciebie nie zrobiłem - westchnął i położył się obok niego przytulając się

- Zrobiłeś - zarumienił się - Oddałeś mi swoje łóżko... Przepraszam że musiałem spać tam

- Nic nie szkodzi - uśmiechnął się i zaczął masować jego brzuch

- Boli cię? Potrzebujesz czegoś? Jakieś leki albo coś?

- Nie - pokręcił głową - ale możesz dalej masować

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hejka!

Jakby... Jesteście niesamowiciiiiiii

Pod ostatnim jest

Uwaga

Uwaga

200 komentarzy

To jest jakaś magia i ja naprawdę się wzruszyłam 😭 nigdy nie sądziłam że komukolwiek się to ff spodoba

Miłego dnia wszystkim i bardzo dziękuję 💖

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz