Rozdział 48

1.8K 153 338
                                    

Ten skulił się zapłakany i podciągnął nogi pod klatkę piersiową. Było tu tak ciemno i zimno. Zapłakał i rozmasował swoje ramię za które trzymała go tamta omega bo trochę szczypało. Dlaczego jego alfa się tak zachował? Czy to co nazywał miłością nią nie było?

Może poprostu już mu się znudził i ten postanowił za bawić się z tamtymi księżniczkami

Zaczął płakać jeszcze bardziej podkładając jeden z kocy pod głowe. Jego omega nie mogła sobie poradzić z odrzucenie. Czuł się okropnie i fizycznie i psychicznie, w takim momencie żałował że wogóle przyjechał do zamku. Płakał naprawdę długo. Ból wewnętrzny jaki czuł był nie do opisania. Zmęczony tym usnął ale budził się co chwilę z wyziębienia lub z bólu, miał bardzo niewygodną pozycję. Mimo kilku grubych kocy było mu naprawdę zimno i bolała go głową. Chciał do alfy

Mimo tego udało mu się usnąć chodź zastanawiał się czy się nie przemienić. Grube futro byłoby dla niego bardzo mile widziane mimo to trochę się bał tego zrobić. Jego ciało trząsło się z zimna a jego głową pulsowała. Jego oczy były spuchnięte od płaczu. Dlaczego jego Lu już go nie kochał?

Przymknął oczy i dokładnie się okrył kocykiem, w końcu udało mu się zasnąć mimo to rano obudził się wyziębnięty i z katarem. Jego oczy nadal bolały a on się rozpłakał. Jak długo tu jeszcze zostanie? A może już nigdy nie opuści tego miejsca. Rankiem jak tylko zrobiło się jaśniej ktoś otworzył cele i okazało się to dwóch ochroniarzy - chodź mała omego, nie możesz tu zostać

- W-wracam d-do Lu? - wyszeptał cicho na co ci westchnęli

- Narazie pójdziesz na rozmowę z królową, potem wszystko powoli będzie się wyjaśniać

- O-odeślą mnie? - zapytał a jego oczy na nowo wypełniły się łzami

- Napewno nie, jesteś prawie omegą księcia. Nie zrobią tego

- A-a jeśli? - zaczął płakać

- Nie płacz maluchu - wyszeptał jeden i pomógł mu wstać

Michael przytulił się do niego trzęsąc się. Był cały lodowaty

- Chodźmy - wymamrotał cicho i wyniósł go z celi okrywając kocem - Przepraszam

Ten już nie odpowiedział. Było mu słabo i miał dreszcze

- Zabierzmy go do lekarza - westchnął jeden - nie wygląda najlepiej

- Nie możemy. Dostaliśmy rozkaz. Nie chce wylecieć

- Widzisz jak on wygląda, i tak ma rozmiawiać z głowami państwa. Proszę, może mu się coś stać

- Królowej nie ma - westchnął - Przyjedzie dopiero potem jest na konferencji.

- Król również jest zajęty, zanieśmy go do lekarza. Tak będzie lepiej

- Nie możemy co jak się dowie księżniczka? Będziemy mieć problemy - spojrzał na chłopca. Łamało go serce na widok nastolatka i potu spływajacego po jego czole i łzach na policzkach. Miał go wtulonego w swoją klatkę piersiową i dodatkowo okryty kocem mimo to nadal był zimny i trząsł się patrząc nie niego tępo

- Zabierzmy go do jakiejś Komnaty. Potem zobaczymy - westchnął

- Martwię się o niego, powienien obejrzeć go lekarz i zadecydować co dalej

- Wiem że pracujesz tu od niedawna ale nie możemy tego zrobić - westchnął - Przykro mi i też mi go żal

- Nikt się nie dowie - wyjąkał - błagam, tak strasznie mi go szkoda

- Służymy rodzinie królewskiej. Nie mamy wyboru - westchnął przeczesując włosy omegi

- Ale dlaczego nie możemy? To pomoc innym

- My tylko sprawujemy bezpieczństwo i wykonujemy polecenia. Jeszcze się na tym nie znasz a teraz chodź bo on zaczną odpływać

- No dobrze, to co robimy?

- Zabierzemy go do jakiegoś pokoju. Położymy go w łóżku i to chyba tylko co możemy zrobić. I tak narobimy sobie problemów

- A-ale... Tak go zostawić, on sobie nie poradzi. Nie zostawię jego... Ba nikogo chorego by sam leżał i cierpiał

- To będziesz przy nim. Wymyślę że coś ci jest czy coś

- To wezwiemy lekarza tam, błagam. Chłopaki. Widzicie jak on cierpi

- To omega cierpi z miłości a w tym mu nie pomożemy

- A-ale on się trzęsie i jest zimny. Jesteś bezuczuciowymi dupkami - warknął i ruszył do skrzydła lekarskiego

- Jack poczekaj! - krzyknął za nim

- Zostaw mnie - wymamrotał i dokładnie okrył omegę wchodząc na teren skrzydła lekarskiego

- Idę z tobą. Jak już mamy mieć przejebane to lepiej razem

- To chodź - podniósł głowę i wszedł do gabienetu gdzie siedziała lekarka od razu zwracając na nich uwagę

- Prosze nam pomoc - zawołał jeden z mężczyzn kładąc chłopaka na łóżku

- Oczywiście - od razu do nich podeszła widząc stan nastolatka

- Chyba to przez chłód - podrapał się po głowie

- Jest wyziębiony - powiedziała zmartwiona i zawołała pielęgniarki by pomogły zająć się nastolatkiem

- To cicha sprawa. Proszę nikogo nie informować że tu jest

- Muszę - pokręciła głową - to omega księcia - wymamrotała i okryła go kołdrą sprawdzając czy nie ma gdzieś ran

- Jest bardzo wyziębiony ale wyjdzie z tego spokojnie. Poprostu musi się porządnie rozgrzać i podam mu leki

- Zajmie się nim pani? Musimy iść

- Tak - pokiwała głową i otuliła nastolatka kocami - będzie dobrze

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hejo

W przyszłym rozdziale chyba już obudzimy hemmo z kacem i zobaczymy co wymyśli na przeproszenie omegi 😈

Tego się nie spodziewacie lol

To jest wgl zajebiste uczucie być prawie 40 rozdziałów przed wami ale jednocześnie nie mogąc wam nic powiedzieć. Zabilibyście mnie za spojlery

Miłej niedzieli!

Ps. Nie wiem co musiało by się stań żebyście mnie przekonali na nexta 😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz