Rozdział 69

1.6K 128 355
                                    

- N-naprawdę? - jego oczy lekko rozbłysły - Emmm... dziękuje

- Zapraszamy na kolację - wyszczerzył się Luke i objął omegę ramieniem. Ten splótł ich palce uśmiechając się po czym razem z nim ruszyli w stronę zamku. Zasiedli na uroczystej kolacji. Michael oczywiście koło blondyna i zaczęli rozmawiać na różne tematy a od razu on złapał kontakt z żoną Bena. Jego córka natomiast zajęta była zabawą jedzeniem z Isabell. Po wszystkim przeszli do salonu gdzie mężczyźni, oczywiście oprócz Michaela, napili się whisky i rozmawiali na różne tematy. Kobiety pogrążyły się w tematy kuchni i gotowania a Mike zaczął się wygłupiać z dziećmi

- Mike napij się to wino jest naprawdę z dobrego rocznika - Uśmiechnął się Luke nalewajac mu trunku do kieliszka

- Jestem nieletni - wyjąkał cicho - nie trzeba naprawdę

- Mike teraz jesteś mój i w wyjątkowej okazji się na to zgodzę

- Nie mam ochoty - wymamrotał - ty też nie powinieneś pić

- Jedna lampka wina nikomu nie zaszkodzi - wtrąciła żona Bena - Nalegam

- Naprawdę nie mam ochoty, dziękuję za wszystko jednak chyba wolałbym zwykłą wodę jeśli już

- No dobrze - mruknął w końcu Luke odpuszczając

- Ty też nie miałeś pić - wymamrotał cicho pod nosem i znów zajął się dziećmi

- Dlaczego? - Tym razem wzrok Bena skierował się na młodszego brata

- To nieistotne - wstał i przeciągnął się - pójdę już do sypialni. Dobranoc wszystkim

- Tak wcześnie? - zmarszczył brwi Luke - Coś nie tak?

- Emmm - zaczął - to zostanę jeszcze na chwilę - uśmiechnął się i usiadł obok niego

- Opowiedz mi coś o sobie Mike - uśmiechną się lekko Ben

- Mam na imię Michael Clifford. Mam 17 lat i poznałem Lu podczas wyborów

- Ale nie tak oficjalnie - zaśmiał się cicho - To nie wywiad po za tym to już wiem. Pytam bardziej o twoje zainteresowania to czym się zajmowałeś zanim trafiłeś tutaj.

- Lubię gotować nawet i zajmować się dziećmi. To sprawia mi przyjemność

- Słyszysz kochanie? - spojrzał na żonę z uśmiechem - Nasza Rosie wreszcie nie będzie się nudzić

- Ona nie idzie już spać z Bell? Już późno - spojrzał na zegarek

- Było by zbyt pięknie gdyby zasnęły tak szybko - zaśmiał się

Michael tylko pokiwał głową i uśmiechnął się po czym wtulił się w Luke'a patrząc na kominek

- Wreszcie sobie kogoś znalazłes Lukas - wtrącił po chwili - A tak w to wątpiłeś?

- Miłość jednak istnieje - cmoknął omegę w policzek - jednak jest

- Planujecie szczenię? - zapytał nagle Ben

- Musi być, musimy dać państwu następce tronu. Ale wszystko z czasem

- Czyli nie planujecie go na razie? - zapytał na co Mike spiął się przełykając ślinę

- Chyba nie - pokręcił głową - nie chcę naciskać na Michaela. Rozumiem jaki będzie miał trud pod koniec ciąży czy przy porodzie dlatego nie będę naciskać - mówił cały czas gładząc nastolatka po ramieniu

- Rozumiem. W końcu jesteście młodzi. Macie jeszcze dużo czasu

- A kiedy będzie rodzeństwo dla Rose? - uniósł brew - zresztą. Zostajecie aż do wigili? Został tydzień

- Zależy. A jeśli chodzi o rodzeństwo dla naszej omegi to cóż - Jest w trakcie jego toworzenia - zaśmiał się cicho

- Bez szczegółów - uniósł brew po czym wstał nalać im wina - chcecie? - wskazał na żonę Bena i Michaela

- J-ja dziękuje - zaprzeczył od razu Mike

- Dobrze - pokiwał głową - ale czujesz się dobrze? W sensie nic cię nie boli ani nie jest i niedobrze

- Jest w porządku - pokiwał głową

- Nie chcesz chociaż spróbować?

- Naprawdę dziękuje

- Dobrze - pokiwał głową i nalał po kieliszku dla siebie i Bena. Usiedli i zaczęli różne rozmowy do późnych godziny nocnych zaś Michael usnął na kolanach starszego

- Jest uroczy - powiedział cicho Ben nie chcąc go obudzić

- To taki mały śpioch - zachichotał i podniósł delikatnie - pójdziemy do naszej sypialni. Do jutra Ben

- do jutra - również wstał - Chce porozmawiać jeszcze z rodzicami

- Wiesz gdzie ich szukać o ile nie śpią - westchnął i poszedł do swojej sypialni a tam delikatnie położył Michaela na łóżku. Rozpiął jego spodnie i zdjął je chcąc by było mu wygodnie i myślał czy tak samo zrobić z koszulą. Ten zamruczał przez sen będąc naprawdę zmęczonym. W końcu po prostu go przykrył dokładnie i sam poszedł się umyć oraz przebrać w czyste rzeczy do spania. Ułożył się obok niego składając czuły pocałunek na czole po czym okrył się kołdrą samemu zasypiając. Obudzili się późno jak ja nich jednak zdąrzyli iść na śniadanie z resztą rodziny. Co do ciąży Mike miał wątpliwości bał się że Luke wiedział jego brzuch

- Wyspany? - zagadnął Luke idąc korytarzem na śniadanie

- mhm - wymamrotał i pokiwał głową nadal ziewając - dużo mnie wczoraj ominęło?

- Nie. Zaraz po tym jak uroczo zasnęłaś zabrałam cię do Komnaty

- Dziękuję - powiedział cicho i przejechał ręką po swoich włosach - spać

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hejo!

Już autentycznie ostatni na dzisiaj ( no chyba że stanie się cud)

A ja znowu szukając po rozdziałach dotarłam do jednego gdzie progiem było 600 komentarzy i tam od śpiewania po handel góralkami dotarliście do tej liczby xD

Może handel nadal trwa?
Wymienię się za góralki za jakiś rozdziałek albo coś xD

Albo za komentarze xD zobaczymy

(To jest w ogóle 69 rozdział ( ͡° ͜ʖ ͡° )

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz