Rozdział 45

2.2K 133 124
                                    

- Mam nogi Lu - zaśmiał się cicho obejmując jego szyję

- Po pierwsze masz cierpiący brzuszek i po drugie twoja noga nie jest jeszcze całkiem sprawna

- No dobrze - westchnął - Ale tu ślicznie pachnie - wyszczerzył się widząc świeczki zapachowe i płatki róż

- Wszystko dla mojego skarba - zacmokał i złożył delikatny pocałunek na jego szyi - tak ślicznie pachniesz Mike

- Ty też alfo - zaciągnął się jego zapachem

- Rozbieraj się i kąp, ja za momencik przyjdę

- Sam? - wydał wargę

- No dobrze - pocałował jego policzek i zaczął się rozbierać - dawaj skarbie

Ten sam również to zrobił przeczesując swoje włosy. Mimo że starszy wiedział go już nagiego nadal czuł swojego rodzaju wstyd i zasłonił swoje miejsce intymne

- Nie wstydź się kotek - wymamrotał po czym podniósł go i jednym sprawnym ruchem wsadził do wanny - i jak? Lepiej?

- Ooo ciepło - rozluźnił się

- Zabawny jesteś - zachichotał i sam rozebrał się i usiadł za nim by Michael mógł oprzez swoje plecy o jego tors

- Ta wanna jest taka ogromna - uśmiechnął się - W sierocińcu mieliśmy tylko prysznic z zimną wodą

- Nie myśl już o tym, teraz masz dużą wannę z ciepłą wodą i mnie

- Ta druga opcja zdecydowanie bardziej mi się podoba

- Mi też - zachichotał i zaczął go masować - po jutrze jest bankiet, musimy tam być

- Bankiet? - wymruczał cicho

- Taka duża uroczystość, ubierzemy garnitury, najemy się... Pogadamy

- Ale nie będzie trzeba tańczyć ani nic?

- Raczej nie - pokręcił głową - Zazwyczaj tylko jesz

- To dobrze - uśmiechnął się - To trochę takie jak bal

- Bal jest mniej uroczysty i na nim się tańczy

- To w sumie lepiej. Nie umiem tańczyć - zaśmiał się cicho

- Nauczymy cię, jeszcze będziesz mistrzem parkietu

- Napewno nie będę taki świetny jak ty - zaśmiał się cicho

- Nie przesadzajmy - wymamrotał i złożył kilka pocałunków na jego barkach - tylko mój

- Tylko twój wasza wysokość - przymkną oczy

- Taki piękny - wymamrotał w jego ramię gdy rękami błądził po jego ciele badając każdy jego centymetr

- Nie jestem piękny - wymruczał

- Jesteś i nie podważaj tego - pokręcił głową i zaczął go myć

- Może brzuch i nogi mam nie w pełni  sprawne ale z rękami jest wszystko w porządku dam rade sam się umyć

- Ale Mike - westchnął ale widząc wzrok zamilkł i umył się po czym pomógł omedze i wyszli z chłodnej już wody - chodźmy na kolację

- Będzie tam twoja siostra? - zapytał cicho gdy chłopak otulił go ręcznikiem

- Nie wiem, zobaczymy. Ale nie bój się, nic ci już nie zrobi

- Nie... Chce jej tylko powiedzieć że nie jestem zły albo coś. Nie chce by była smutna...

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz