Rozdział 61

1.9K 117 16
                                    

- Śpij dobrze - cmoknął go w czoło i wstał chcąc porozmawiać z rodzicami

Wstał i wyszedł z pomieszczenia ruszając korytarzem w stronę komnat rodziców. Gdy wszedł do ich sypialni od razu przytulił się do swojej mamy kładąc głowę na jej kolanach

- Coś nie tak Lu? - przeczesała jego włosy

- Twoja wielka i straszna alfa potrzebuje miłości - wymruczał - i atencji

- Chodź tu do mnie - pocałowała go w czoło - Gdzie Michael?

- Śpi - westchnął - jak zwykle. On ciągle śpi...

- Źle się czuje? A może ma gorączkę? - zmartwiła się od razu

- Dopiero miał przecież. Zresztą poczekam aż wstanie

- Może zaprosisz go tu do nas? Wiesz że Isabell bardzo go polubiła

- Mhm - pokiwał głową - mimo wszystko dam mu pospać

- Oczywiście. - uśmiechnęła się - Powienieneś wybrać się do fryzjera. Masz za długo grzywkę - zaczęła bawić się jego włosami

- Nie mam, jest okej. Miziaj dalej

- Mój mały synek - zaśmiała się cicho

- Już nie jestem mały. Brakuje ci dzieci w zamku? Ja ci jakieś skombinuje - zaśmiał się - jakieś wnuki

- Nareszcie. Nie mogę się doczekać małych szczeniąt. - zaklaskała w dłonie

- Daj nam czas. Michael jest bardzo młody. Zresztą ja też

- Ja was wcale nie gonię. Ale ja zaszłam w ciąże już przy naszym pierwszym razie - zaśmiała się cicho

- Nie chciałem wiedzieć - zachichotał i przytulił się do niej

- Mój mały alfa potrzebuje czułości? - uśmiechnęła się wtulając go w siebie

- Jestem duży i groźny - uśmiechnął się - bardzo groźny

- Oczywiście bezwzględny i bezlitosny - dodała zabawnym tonem

- Mhm - wymruczał i wstał - obudzę Michaela

- Zostań. Daj mu pospać

- Już dużo spał. Zresztą wolę go przypilnować - wymamrotał cicho pamiętając wydarzenie z przed chwili

- Coś się wydarzyło? - zapytała. Bardzo Dobrze znała swojego syna

- Nic takiego - pokręcił głową i cmoknął ją w policzek - widzimy się na kolacji

- Postaraj się przyjść punktualnie - uśmiechnęła się lekko

- Ja jestem bardzo punktualny - prychnął i poszedł do swojej sypialni. Odetchnął gdy zobaczył że Michael śpi spokojnie na łóżku. Omega niemal czując obecność alfy zaczęła się budzić niewinnie otwierając oczy

- Lu? - zaczął cichutko i rozejrzał się po czym podniósł powoli

- To ja - uśmiechnął się - wyspany?

- Nawet - przeciągnął się i wstał - potrzebuje gorącej kąpieli - wymamrotał i ruszył do łazienki

- Jeśli chcesz możemy wsiąść ją razem - uśmiechnął się

- Za bardzo się rozwalasz w wannie i dla mnie nie ma wtedy miejsca - fuknął i wszedł do pomieszczenia - ale chodź

- To posłuchaj zrobimy tak - uśmiechnął się chytrze - Idź do mojej mamy na chwile a ja coś przygotuje dobrze?

- Ale Lu - wydął wargę - moja kąpiel

- Będzie - pokiwał głową - Proszę zaufaj mi

- Okej - cmoknął go przelotnie i wyszedł idąc do królewskiego skrzydła to. Luke w tym czasie czym prędzej wyszedł z Komnaty niemal potykając się na korytarzu po czym wszedł do kuchni - Przygotujcie mi najlepsze wino. Najlepszy możliwy rocznik

- Oczywiście panie - jedna z służek pokłoniła się przed nim - przynieść do komnaty księcia?

- Tak i... Kwiaty suszone i świece i... - przygryzł wargę - Co może być jeszcze dobre do romantycznej kąpieli?

- Może odpowiednia muzyka panie? Wyborowe towarzystwo lub najlepsze trunki?

- Muzyka. Tak to dobry pomysł. Ale jakaś spokojna. Może klasyczna? - powiedział tak naprawdę sam do siebie

- Chyba lepiej coś lekkiego. Nie chcemy by księcia druga połówka była przytłoczona tym wszystkim

- Jasne. Wymyśl coś. Czekam w mojej komnacie. - wyszedł z pomieszczenia - Tylko się pośpiesz

- O-oczywiście - wymamrotała i zaczeła wszystko przyrządzać i dawać na wózku

Ten w tym czasie napuścił wody do wanny i włączył wibracje twożące bąbelki. Po chwili przyszła służąca z płatkami róż, dobrym winem, kulami do kąpieli i miękkimi ręcznikami

- Dziękuje - uśmiechnął się zakręcając kran nie chcąc by woda się przelała po czym pościł muzykę. Delikatną i spokojną

- Będzie zachwycony - westchnęła gdy skończyła i pokłoniła się - miłego wieczoru... Przywieść kolację do pokoju panie?

- Tak przyszykuj coś pysznego ale przynieś dopiero gdy cię wezwę

- Oczywiście - pokłoniła się i wyszła z komnaty

Ten zaczął wszystko szykować wrzucając wszystkie kule do wody i płatki róży. Sam przebrał się coś wygodnego i poszedł po swoją omegę

- Mike - wszedł do Komnaty swojej mamy

- Tutaj - wymamrotał i wstał z kanapy. Podszedł do niego i dał szybkiego buziaka

- Chodź mam dla ciebie niespodziankę - wyszczerzył się

- Mhm, do widzenia - wyjąkał do królowej i poszedł do pokoju Luke'a

- A teraz zamknij oczy - uśmiechnął się stając przed pokojem

- Ale... No dobrze - zamknął je i dodatkowo położył ręce na nich - tylko nie wiem gdzie iść

- Zaufaj mi - zastąpił jego ręce swoimi zasłaniając mu oczy - Chodź

- Ummm dobrze - stawiał małe kroczki i wymachiwał rękami chcąc coś zobaczyć

- Ciiii - pocałował go w policzek - Zaufaj mi

- Boję się trochę - wymamrotał aż poczuł jak Luke rozrywa jego koszulkę i zdejmuje - co ty robisz?

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hej!

Tak więc już mamy 2/3

Tak więc dzisiaj jeszcze jeden i postaram się jeszcze jeden na MH a was proszę o komentarze <3

Miłego wieczorku!

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz