- Śpij dobrze - cmoknął go w czoło i wstał chcąc porozmawiać z rodzicami
Wstał i wyszedł z pomieszczenia ruszając korytarzem w stronę komnat rodziców. Gdy wszedł do ich sypialni od razu przytulił się do swojej mamy kładąc głowę na jej kolanach
- Coś nie tak Lu? - przeczesała jego włosy
- Twoja wielka i straszna alfa potrzebuje miłości - wymruczał - i atencji
- Chodź tu do mnie - pocałowała go w czoło - Gdzie Michael?
- Śpi - westchnął - jak zwykle. On ciągle śpi...
- Źle się czuje? A może ma gorączkę? - zmartwiła się od razu
- Dopiero miał przecież. Zresztą poczekam aż wstanie
- Może zaprosisz go tu do nas? Wiesz że Isabell bardzo go polubiła
- Mhm - pokiwał głową - mimo wszystko dam mu pospać
- Oczywiście. - uśmiechnęła się - Powienieneś wybrać się do fryzjera. Masz za długo grzywkę - zaczęła bawić się jego włosami
- Nie mam, jest okej. Miziaj dalej
- Mój mały synek - zaśmiała się cicho
- Już nie jestem mały. Brakuje ci dzieci w zamku? Ja ci jakieś skombinuje - zaśmiał się - jakieś wnuki
- Nareszcie. Nie mogę się doczekać małych szczeniąt. - zaklaskała w dłonie
- Daj nam czas. Michael jest bardzo młody. Zresztą ja też
- Ja was wcale nie gonię. Ale ja zaszłam w ciąże już przy naszym pierwszym razie - zaśmiała się cicho
- Nie chciałem wiedzieć - zachichotał i przytulił się do niej
- Mój mały alfa potrzebuje czułości? - uśmiechnęła się wtulając go w siebie
- Jestem duży i groźny - uśmiechnął się - bardzo groźny
- Oczywiście bezwzględny i bezlitosny - dodała zabawnym tonem
- Mhm - wymruczał i wstał - obudzę Michaela
- Zostań. Daj mu pospać
- Już dużo spał. Zresztą wolę go przypilnować - wymamrotał cicho pamiętając wydarzenie z przed chwili
- Coś się wydarzyło? - zapytała. Bardzo Dobrze znała swojego syna
- Nic takiego - pokręcił głową i cmoknął ją w policzek - widzimy się na kolacji
- Postaraj się przyjść punktualnie - uśmiechnęła się lekko
- Ja jestem bardzo punktualny - prychnął i poszedł do swojej sypialni. Odetchnął gdy zobaczył że Michael śpi spokojnie na łóżku. Omega niemal czując obecność alfy zaczęła się budzić niewinnie otwierając oczy
- Lu? - zaczął cichutko i rozejrzał się po czym podniósł powoli
- To ja - uśmiechnął się - wyspany?
- Nawet - przeciągnął się i wstał - potrzebuje gorącej kąpieli - wymamrotał i ruszył do łazienki
- Jeśli chcesz możemy wsiąść ją razem - uśmiechnął się
- Za bardzo się rozwalasz w wannie i dla mnie nie ma wtedy miejsca - fuknął i wszedł do pomieszczenia - ale chodź
- To posłuchaj zrobimy tak - uśmiechnął się chytrze - Idź do mojej mamy na chwile a ja coś przygotuje dobrze?
- Ale Lu - wydął wargę - moja kąpiel
- Będzie - pokiwał głową - Proszę zaufaj mi
- Okej - cmoknął go przelotnie i wyszedł idąc do królewskiego skrzydła to. Luke w tym czasie czym prędzej wyszedł z Komnaty niemal potykając się na korytarzu po czym wszedł do kuchni - Przygotujcie mi najlepsze wino. Najlepszy możliwy rocznik
- Oczywiście panie - jedna z służek pokłoniła się przed nim - przynieść do komnaty księcia?
- Tak i... Kwiaty suszone i świece i... - przygryzł wargę - Co może być jeszcze dobre do romantycznej kąpieli?
- Może odpowiednia muzyka panie? Wyborowe towarzystwo lub najlepsze trunki?
- Muzyka. Tak to dobry pomysł. Ale jakaś spokojna. Może klasyczna? - powiedział tak naprawdę sam do siebie
- Chyba lepiej coś lekkiego. Nie chcemy by księcia druga połówka była przytłoczona tym wszystkim
- Jasne. Wymyśl coś. Czekam w mojej komnacie. - wyszedł z pomieszczenia - Tylko się pośpiesz
- O-oczywiście - wymamrotała i zaczeła wszystko przyrządzać i dawać na wózku
Ten w tym czasie napuścił wody do wanny i włączył wibracje twożące bąbelki. Po chwili przyszła służąca z płatkami róż, dobrym winem, kulami do kąpieli i miękkimi ręcznikami
- Dziękuje - uśmiechnął się zakręcając kran nie chcąc by woda się przelała po czym pościł muzykę. Delikatną i spokojną
- Będzie zachwycony - westchnęła gdy skończyła i pokłoniła się - miłego wieczoru... Przywieść kolację do pokoju panie?
- Tak przyszykuj coś pysznego ale przynieś dopiero gdy cię wezwę
- Oczywiście - pokłoniła się i wyszła z komnaty
Ten zaczął wszystko szykować wrzucając wszystkie kule do wody i płatki róży. Sam przebrał się coś wygodnego i poszedł po swoją omegę
- Mike - wszedł do Komnaty swojej mamy
- Tutaj - wymamrotał i wstał z kanapy. Podszedł do niego i dał szybkiego buziaka
- Chodź mam dla ciebie niespodziankę - wyszczerzył się
- Mhm, do widzenia - wyjąkał do królowej i poszedł do pokoju Luke'a
- A teraz zamknij oczy - uśmiechnął się stając przed pokojem
- Ale... No dobrze - zamknął je i dodatkowo położył ręce na nich - tylko nie wiem gdzie iść
- Zaufaj mi - zastąpił jego ręce swoimi zasłaniając mu oczy - Chodź
- Ummm dobrze - stawiał małe kroczki i wymachiwał rękami chcąc coś zobaczyć
- Ciiii - pocałował go w policzek - Zaufaj mi
- Boję się trochę - wymamrotał aż poczuł jak Luke rozrywa jego koszulkę i zdejmuje - co ty robisz?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hej!Tak więc już mamy 2/3
Tak więc dzisiaj jeszcze jeden i postaram się jeszcze jeden na MH a was proszę o komentarze <3
Miłego wieczorku!
CZYTASZ
Pink Slice /Muke/
FanfikceMichael i Calum to omegi z nieciekawą przeszłością. Los nie szczędzi im wrażeń (niekoniecznie pozytywnych) i rzuca kłody pod nogi Co jednak się stanie jeżeli obydwoje dostaną się do pałacu z polecenia samego księcia?