Rozdział 99

935 74 15
                                    

- To normalne przy dzieciach - westchnął

- Mamy prawo do spokoju. Zabiorą ich i za godzinę przyniosą

- Ale... a jak stanie im się krzywda? Albo będą bardzo za mną i tobą płakać

- Mają tydzień Mike, nic im nie będzie - wymamrotał cicho - tylko godzina, albo niech się nim zajmą nawet tutaj ale pośpijmy jeszcze

- Jesteś pewien? - zapytał cicho

- Mhm - kiwnął głową i podniósł się - przyda nam się odpoczynek a opiekunki się nimi zajmą. To nie problem

- No... dobrze - powiedział niepewnie

- Kładź się, ja się wszystkim zajmę - narzucił na siebie szlafrok i wyszedł z pokoju. Michael położył się z maluchami na środku łóżka i zamknął oczy

Oboje leżeli wtuleni w niego. Nathan pochrapywal natomaist Leon gaworzył sobie cicho. Po chwili cicho do pokoju wrócił Luke i jego mama. Jako iż już nie spała i zajmowała się przygotowaniami postanowiła zabrać bliźniaki

- Napewno to nie problem? - zapytał Mike już setny raz

- Wyśpij się - zaczęła a Michael kiwnął głową i zamknął oczy - może jeszcze ich nakarmię?

- Ty spij, żebyś miał pyszniutkie mleczko dla nich musisz być wypoczęty. Stan mamy jest bardzo ważny więc odpoczywaj a my się już sobą zajmiemy - uśmiechnęła się

- Mhm - wymamrotał i zamknął oczy a Luke pomógł jej włożyć dzieci do wózka i zamknął za nią drzwi

- Słyszysz? - zapytał Luke kladac się na łóżku

- Co? Nie ma szóstej Luke... Nie umiem myśleć tak wcześnie

- Ciszę... - odpowiedział i uśmiechnął się - Nikt nie płacze i nie zawodzi

- Nie marudź tatuśku - wymamrotał i wtulił się w niego - idealnie

- Tak - objął go i pocawal w czoło - Jesteś świetną mamą

- Dziękuję, ty świetnym tatą gdybyś wstawał - ziewnął i zamknął oczy - dobranoc

- Będę - jęknął i przykrył się kołdrą pod samą brodę - Obiecuje

Zasnęli i zdołali przespać tak aż do dziewiątej gdy mama blondyna przywiozła dzieci. Sama musiała się szykować na śniadanie tak samo jak młodzi rodzice

- Tak się stęskniłem! - niemal krzyknął Michael na widok dzieci które od razu wziął w ramiona

- To były trzy godzin Mike - zaśmiał się Luke i podziękował mamie za opiekę

- O trzy za długo. Jak się sprawowały??

- Były grzeczne jak aniołki. Spały ale teraz już zgłodniały... Zresztą muszę się już szykować na śniadanie. Nie spóźnijcie się

- Wiem mamo - pokiwał głową Luke i wziął na ręce nathana - Moj maluszek

- Pa kochanie - pocałowała oba maluchy w czoło i wyszła. Michael za to wziął Leosia by go nakarmić a Luke kołysał Nathana

- Babcia mówiła że byliście grzeczni. Ale przy mnie to dokazujecie - zaśmiał się cicho Mike

- Nakarm go i Nathana, za chwilę będzie tu fryzjerka a potem makijażystka. Musimy zdąrzyć

- Po co? Przecież... Aż tak źle wyglądam? - zasmucił się

- Nie wyglądasz kochanie, ale one ułożą nam włosy i zamaskują nieprzespaną noc

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz