- To normalne przy dzieciach - westchnął
- Mamy prawo do spokoju. Zabiorą ich i za godzinę przyniosą
- Ale... a jak stanie im się krzywda? Albo będą bardzo za mną i tobą płakać
- Mają tydzień Mike, nic im nie będzie - wymamrotał cicho - tylko godzina, albo niech się nim zajmą nawet tutaj ale pośpijmy jeszcze
- Jesteś pewien? - zapytał cicho
- Mhm - kiwnął głową i podniósł się - przyda nam się odpoczynek a opiekunki się nimi zajmą. To nie problem
- No... dobrze - powiedział niepewnie
- Kładź się, ja się wszystkim zajmę - narzucił na siebie szlafrok i wyszedł z pokoju. Michael położył się z maluchami na środku łóżka i zamknął oczy
Oboje leżeli wtuleni w niego. Nathan pochrapywal natomaist Leon gaworzył sobie cicho. Po chwili cicho do pokoju wrócił Luke i jego mama. Jako iż już nie spała i zajmowała się przygotowaniami postanowiła zabrać bliźniaki
- Napewno to nie problem? - zapytał Mike już setny raz
- Wyśpij się - zaczęła a Michael kiwnął głową i zamknął oczy - może jeszcze ich nakarmię?
- Ty spij, żebyś miał pyszniutkie mleczko dla nich musisz być wypoczęty. Stan mamy jest bardzo ważny więc odpoczywaj a my się już sobą zajmiemy - uśmiechnęła się
- Mhm - wymamrotał i zamknął oczy a Luke pomógł jej włożyć dzieci do wózka i zamknął za nią drzwi
- Słyszysz? - zapytał Luke kladac się na łóżku
- Co? Nie ma szóstej Luke... Nie umiem myśleć tak wcześnie
- Ciszę... - odpowiedział i uśmiechnął się - Nikt nie płacze i nie zawodzi
- Nie marudź tatuśku - wymamrotał i wtulił się w niego - idealnie
- Tak - objął go i pocawal w czoło - Jesteś świetną mamą
- Dziękuję, ty świetnym tatą gdybyś wstawał - ziewnął i zamknął oczy - dobranoc
- Będę - jęknął i przykrył się kołdrą pod samą brodę - Obiecuje
Zasnęli i zdołali przespać tak aż do dziewiątej gdy mama blondyna przywiozła dzieci. Sama musiała się szykować na śniadanie tak samo jak młodzi rodzice
- Tak się stęskniłem! - niemal krzyknął Michael na widok dzieci które od razu wziął w ramiona
- To były trzy godzin Mike - zaśmiał się Luke i podziękował mamie za opiekę
- O trzy za długo. Jak się sprawowały??
- Były grzeczne jak aniołki. Spały ale teraz już zgłodniały... Zresztą muszę się już szykować na śniadanie. Nie spóźnijcie się
- Wiem mamo - pokiwał głową Luke i wziął na ręce nathana - Moj maluszek
- Pa kochanie - pocałowała oba maluchy w czoło i wyszła. Michael za to wziął Leosia by go nakarmić a Luke kołysał Nathana
- Babcia mówiła że byliście grzeczni. Ale przy mnie to dokazujecie - zaśmiał się cicho Mike
- Nakarm go i Nathana, za chwilę będzie tu fryzjerka a potem makijażystka. Musimy zdąrzyć
- Po co? Przecież... Aż tak źle wyglądam? - zasmucił się
- Nie wyglądasz kochanie, ale one ułożą nam włosy i zamaskują nieprzespaną noc
CZYTASZ
Pink Slice /Muke/
FanfictionMichael i Calum to omegi z nieciekawą przeszłością. Los nie szczędzi im wrażeń (niekoniecznie pozytywnych) i rzuca kłody pod nogi Co jednak się stanie jeżeli obydwoje dostaną się do pałacu z polecenia samego księcia?