Rozdział 41

2K 145 129
                                    

- Przyprowadziłem omege na badanie. - uśmiechnął się - Moją omegę

- Witaj - uśmiechnęła się promiennie - usiądź na kozetce

- Ym... Ale nie będzie bolało? - upewnił się jeszcze raz

- Nie będzie - pokręciła głową - zaraz dostaniesz do wypełnienia formularz. Czego nie wiesz zostawiasz puste to później to dopiszemy

- No dobra - pokiwał głową

- Proszę - dała ku plik kartek i długopis - nie śpiesz się. Rób to sobie powoli a ja zajrzę do kartoteki księcia. Ten przygryzł wargę biorąc od kobiety długopis i spojrzał na kartkę. Zaczął powoli ją wypełniać zaczynając od tego jak się nazywa i ile ma lat do tego na co jest chory

Potem zaznaczył jeszcze brak alfy oraz to iż miał już pierwszą gorączkę poczym podał dokumenty kobiecie

- Brak alfy? - zmarszczyła brwi - no dobrze. Zrobimy jeszcze badanie, wyjdzie z tego czy jesteś płodny

- A-a co jak nie jestem Lu? - spojrzał na starszego i ścisnął jego rękę - Zostawisz mnie wtedy?

- Nigdy Mike - pokręcił głową - kocham cię takiego jaki jesteś. Chciałbym mieć dzieci to fakt ale nigdy cię nie zostawię

- Dobrze - pokiwał głową po czym spojrzał na kobietę - Co mam zrobić?

- Zapiszę Michaela na taki zabieg, on wszystko pokarze

- Z-zabieg? - jęknął

- To nie boli - pokręciła głową - zapiszę cię za dwa dni na godzinę dziesiątą

- I co oni będą mi tam robić? - zapytał cicho

- Sprawdzimy przy pomocy twojej krwi i spermy czy możesz zajść w ciążę. To wszystko

- I to napewno nie boli? - zapytał przygryzając wargę. Mimo wszystko się bał

- Nie boli - pokręciła głową - nawet nie ma sensu dawać ci znieczulenia

- Ym no dobrze. Ale raczej będę mógł mieć szczenięta prawda? - spojrzał na nią błagalnie

- Tak - pokiwała głową - ale raczej jeszcze nie teraz. Twój układ rozrodczy musi jeszcze podrosnąć żeby móc wychowywać szczenię.

- Czyli nie mogę zajść w ciąże podczas gorączki? - zapytał

- Możesz - pokiwała głową - dlatego radzę ci uważać

- Zabezpieczymy się - uśmiechnął się Luke - Chodź Mikey

- Do widzenia - wymamrotał do lekarki

Ta pożegnała się po czym zamknęła za nimi drzwi

- Idziemy do Caluma? Nie widziałam go cały dzień - uśmiechnął się Mike

- Jeżeli chcesz. Mam nadzieję że jest z Ashem i nic mu nie jest

- A co ma być? - zmartwił się

- Ash na kacu to dupek. Mam nadzieję że nic mu nie jest

- Ma kaca? - westchnął - Nie pamiętam żeby pił wczoraj

- Spałeś, Ashton ma słabą głowę

- To idziemy najpierw do niego czy Cala?

- Chodźmy do Cala, mimo że pewnie są razem u niego

- Dobrze - pokiwał głową i po chwili Mike zapukał do jego Komnaty

- I-idź s-sobie - zapłakał Calum

- Caly? - Mike od razu wszedł do pokoju - Co się stało? - podszedł do niego

- Z-zostaw mnie - zapłakał - dajcie mi spokój

- Cal - przytulił go mocno do siebie - Co się stało?

- A-ashton m-ma jakąś sukę na b-boku! - zapłakał w jego ramię - n-nie kocha mnie

- O czym ty mówisz? - pokręcił głową Mike - Ashton? To niemożliwe

- M-ma - zapłakał - nie chcę go widzieć! Nienawidzę go!

- Ashton cię kocha. Jesteś dla niego najważniejszy, prawda Lu? - spojrzał na księcia

- N-nie - zapłakał - nienawidzę go! Okłamał mnie!

- To napewno nie tak - westchnął Luke - Idę do niego

- M-mike - wymamrotał i mocno się w niego wtulił - nie zostawiaj mnie. Proszę

- Nie zostawię. Nie pójdę do niego bo mogło by to się źle skończyć dla jego twarzy - mruknął mocno tuląc do siebie przyjaciela

- Zaraz wracam - Luke cmoknął przelotnie omegę i wyszedł z pokoju i ruszył w kierunku pokoju Ashtona. Zapukał cicho i nie czekając na pozwolenie wszedł do środka

- Luke? - zapytał zaspanie Ashton który siedział na łóżku i pił wodę

- Nie święty Mikołaj - warknął - co ty odpierdalasz Ashton?!

- C-co ja? Dopiero wstałem - jęknął i ziewnął

- Ale Calum zdąrzył już cię znienawidzić - wymamrotał - lepiej żebyś miał dobre wyjaśnienia albo nie ręczę za siebie

- C-Calum? - spojrzał na niego nie zrozumiale po czym rozejrzał się - Właśnie gdzie jest moja omega?

- Płacze w swoim pokoju

- C-co? - momentalnie wstał chwiejąc się. Mimo to od razu jego kac niemal zniknął - Jak to płacze?! Co się stało?! Ktoś go skrzywdził?

- Ty, z samego rana go obraziłeś

- J-ja? - wskazał na siebie - To nie możliwe... Nie mógł przecież obrazić mojego kochania..

- Ale zrobiłeś to - warknął - z tego co zrozumiałem wyrzuciłeś go z pokoju chcąc by Caroline wróciła

- Co? - wytrzeszczył oczy - Nie pamiętam tego. Jak mogłem to powiedzieć - pokręcił głową łapiąc się za skroń gdy coś zaczęło mu się przypominać

- Lepiej kup mu jakiś dobry prezent bo inaczej nie szybko ci wybaczy i przeproś go lepiej

- Ja nie chciałem. Jak mogłem to powiedzieć? Gdzie on jest? - zapytał. Jego wilk dosłownie wariowal w jego wnętrzu

- W swoim pokoju, ale jeżeli jeszcze raz to spierdolisz to nie ręczę za siebie

- Obiecuje że nie - pokręcił głową i wybiegł z swojej komnaty od razu wpadając do pokoju Caluma

- Zostaw go - warknął Michael przytulając Caluma - spadaj do tej twojej dziwki Caroline

- O-o czym ty mówisz? - pokręcił głową - Caly kochanie... - podszedł bliżej

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Polsat? To chyba to idealne słowo xD

Ładnie komentarzyki były to macie nexta a ja idę się uczyć na matme

Znacie nasz deal prawda?

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz