Rozdział 21

2.3K 146 231
                                    

- Pierwsza gorączka? - zapytał patrząc na niego

- Tak - pokiwał głową - pachnie tak cudnie. Nawet nie wiesz jak on na mnie działa

- Wiem i widzę to po twoim problemie - wskazał na jego spodnie

- On jest śliczny - wymruczał - ale nie mogę. Nie chcę go skrzywić

- A może on tego chce? - uniósł brwi - Widać że coś do ciebie czuje

- Boję się że go oznaczę a on tego nie zechcę - wyjąkał - Naprawdę nie chcę go skrzywdzić

- Ja to samo czuje do Caluma. Jest cudowną omegą i chuj mnie strzela gdy widzę obok niego chociażby betę nie mówiąc o alfie

- Może porozmawiaj z nim? Wyznaj uczucia? Może czuję to samo do ciebie co ty do niego

- Mam nadzieje że to prawda a nie tylko kolejne złudzenie i omega która leci na moją pozycje, a nie mojego alfę

- Calum taki nie jest. Przynajmniej na takiego nie wygląda, są z sierocińca więc powinni być nieufni a tobie zaufał jako pierwszy

- I bardzo mnie to cieszy. Może to za wcześnie ale czuje że to coś więcej niż zwykle szczeniackie zauroczenie. Naprawdę coś do niego czuje

- To super - uśmiechnął się - muszę iść zanim Michael się obudził

- Gdyby Calum był w gorączce nie wiem czy dał bym rade sam wytrzymać i nie rzucić się na niego

- To bardzo trudne - mruknął

- Omegi są trochę jak dzieci. Daj jakąś swoją koszulkę

- I od tego będzie mu lepiej?

- zobaczysz - wziął jego koszulkę i zaczął ją wycierać o klatkę piersiową i ramiona blondyna - weź to bardziej zaśmierdnij sobą

- Dzięki - wywrócił oczami po czym położył tą koszulkę obok omegi która od razu się w nią wtuliła śliniąc się

- Widzisz. Jak dziecko, tylko inne zabawki się daje

- Za wiele im do szczęścia nie trzeba - zaśmiał się cicho

- Trochę dotyku alfy i koniec

- Mam cholerną ochotę - przygryzł wargę patrząc na spocone ciało omegi

- Hemmo jeżeli on tego chcesz to mu pomóż. Też wolałbyś by omega ci pomogła z rują

- To co innego. Ja ruję mam od dawna a on. On ma gorączkę od dziś

- I tak możesz mu pomóc - westchnął - to jest naprawdę ciężki czas dla niego

- Co ma zrobić? Co jak mojego alfę poniesie i go oznaczy? Co wtedy?

- Jesteś silny Luke, dasz radę. Zamiast ramienia, nie oznaczysz. W razie czego rzuć się na poduszkę

- Tak bo mój wilk jest idiotą - wywrócił oczami wzdychając - To może ty bądź w pobliżu to ugryzę ciebie co?

- Nie, nie, nie - pokręcił głową - poprostu bądź przy nim a ja idę do Cala

- Calum nie ma jeszcze gorączki prawda?

- nie - pokręcił głową - cicho na nią czekam

- Chcesz go... - przygryzł wargę

- Tak - pokiwał głową - znaczy najpierw z nim pogadam ale takie mam plany

- To nie za szybko? Oni są jeszcze młodzi

- Poprostu chcę by wiedział co do niego czuję. By był ze mną a inne alfy nawet się do niego nie zbliżały

- Znam cię Ashton. Nie będziesz pozwalał mu wystawić choćby stopy spod pałacu bez ciebie

- Być może - zachichotał - zajmij się Michaelem

- Nie musisz mi tego mówić - uśmiechnął się lekko

- Idę do mojego maluszka - zachichotał i wyszedł z pokoju

- Idź - zaśmiał się samemu przeglądając coś w telefonie co jakiś czas zerkając na Michaela

Po jakiś czterech godzinach nastolatek obudził się i niepewnie podniósł do pozycji siedzącej po czym przetarł oczy

- Jak się czujesz? - usłyszał po czym odwrócił głowę patrząc na siedzącego nad książką blondyna

- Lepiej książę - wyjąkał - ale nadal zmęczony i napalony

- Domyślam się - westchnął - Tam na szafce masz jakiś tabletki, moja mama mówi że bardzo pomagają

- Dziękuję - powiedział cicho i wziął te tabletki popijając je wodą

- Spałeś kilka godzin - powiedział patrząc na zegarek

- Naprawdę panie? - zapytał cicho - myślałem że dosłownie chwilkę

- To normalne podczas gorączki. Nie ruszysz się z tej Komnaty na krok - dodał jeszcze

- Co? - popatrzył na niego i zmarszczył brwi

- Nie możesz wychodzić bo poczują cię inne alfy. - warknął stanowczo - Nie pozwolę im cię skrzywdzić

- Oczywiście książę - wyjąkał i spóścił wzrok po czym znów poczuł się rozpalony. Jego gorączka stwierdziła że jeszcze troszkę go pomęczy

- Tam masz obok moją koszulkę może to coś pomoże

- Dziękuję - powiedział cicho zażenowany i położył się otulając kołdrą. Było mu głupio o tym co mówił przed snem. Książę w życiu by mu nie pomógł. Był tylko odrzutkiem, meską omegą z sierocińca bez niczego. Jak ktoś taki jak książę miałby na niego spojrzeć

- Nie ma za co. Przepraszam że cię zawiodłem ale to czego chciałeś to decyzja na całe życie

- To ja przepraszam - wyjąkał przestraszony - nie chciałem

- Nie masz za co przepraszać. Podczas gorączki alfa bardzo by ci pomógł

- Przepraszam że wogóle o tym pomyślałem - powiedział cicho i jęknął czując że znów musi sobie jakoś poradzić

- Nie ma w tym nic złego Mike. Spokojnie - wstał i pogładził jego włosy

- N-nie proszę - wyjąkał i odsunął się - j-ja muszę sobie z tym poradzić

- Z gorączką sobie nie poradzisz. Musisz po prostu ją zwalczyć - westchnął wiedząc dokładnie w czym jest kłopot

- T-tak książę - wyjąkał i jęknął głośno

- Spokojnie. Rób co musisz jestem na tarasie w razie czego wolał - powiedział po czym wyszedł na dwór. Znów czuł popęd do omegi

- Dobrze - wyjąkał i znów zaczął jeździć ręką po jego wzwodzie ale mało to dawało przez co zapiszczał

- Co się dzieje? - zapytał od razu Luke wchodząc do pokoju. Jego alfa był strasznie wrażliwy na punkcie omegi

- Jest okej - wymamrotał cicho starając się dojść - okej

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Macie trzeci i OSTATNI dzisiaj!
Nie ma więcej dla was

Chyba że stałby się cud xD

Miłej nocki!

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz