- Nie Mike. Musisz ponieść konsekwencje tego co zrobiłeś. - powiedział siląc się na spokojny ton - Myślałem że jesteś inny... Że nie jesteś jak inne omegi które lecą na pieniądze i pałac. A ty? A ty jedyne czego chciałeś to wkupić się w moje laski a potem pieniądze. Co jeszcze miałeś w planie ukraść?! No powiedz
- Nie zrobiłem tego - zapłakał - Naprawdę cię polubiłem nie wierzyłem że coś takiego mi zarzucisz
- Mógłbyś chociaż nie kłamać - pokręcił głową - Naprawdę nie chciałem dla ciebie takiego losu. Nie chciałem żebyś trafił na ulice ale... Jednak dom dziecka robi swoje.
- Kiedy ja naprawdę tego nie ukradłem! - krzyknął i pociągnął nosem - to po co mnie wogóle brałeś?! Wmawiałeś że dom dziecka to nic złego
- Nie wiedziałem że jesteś zdolny do tego co zrobiłeś - warknął
- Nic nie zrobiłem - westchnął
- Chciałbym ci wierzyć Mike - pokręcił głową - Nie odeśle cię. Zamieszkasz gdzieś na terenie zamku. Będziesz pracował tak jak inni. Nie będziemy się widywać. Ale i tak cię ukarze.
- Nie chcę - warknął - już wolę żebyś mnie wywalił niż całe życie oskarżał o coś co nie zrobiłem
- Zamknijcie go - powiedział do ochroniarzy i wyszedł z pokoju. Musiał porozmawiać z Ashem
- Kiedy ja tego nie ukradłem - wyjąkał - Przysięgam no
Ten już nie odpowiedział tylko spojrzał jeszcze na niego i wyszedł zakluczając za sobą drzwi po czym poszedł do pokoju Ashtona
- Super - syknął leżąc na łóżku - boli to - wymamrotał wkurzony rozdrapując ranę na nodze
Zapukał do drzwi przyjaciela i jak tylko uzyskał pozwolenie wszedł do środka patrząc na niego i Caluma leżącego głową na jego kolanach i jedzącego winogrona które podawał mu alfa
- Coś się stało? - zapytał widząc minę księcia
- Obudził się - wymamrotał - i nakrzyczał od razu na mnie
- Co teraz? - zapytał Ashton przygryzając wargę
- Jak to co? Jutro wraca do tego swojego Glasgow. Mam go dość
- C-co? - Calum od razu się podniósł i pokręcił głową - Nie możesz go odesłać
- Jest kłamcą, złodziejem i jeszcze omegą bez szacunku - warknął - nie broń go Calum
- Ale nie możesz g-go odesłać. Proszę on taki nie jest... Naprawdę
- Mogę i zrobię to - warknął - może ty z nim pogadaj bo ja nie mam do niego siły
- Porozmawiam - pokiwał głową - Ale na razie niech się uspokoi
- Najgorsze jest to że naprawdę coś do niego czuję - wymamrotał - to okropne
- Więc go nie wyrzucaj. Nie wiem ukarz go jakoś inaczej. - westchnął Ashton
- Ale on okradł moją matkę - pokręcił głową - nie chcę tego robić
- Co masz zamiar zrobić. Na spokojnie? - westchnął Ashton
- No sam nie wiem - westchnął - może dam mu trochę pieniędzy i mieszkanie w tym Glasgow i niech tam żyje i koniec
- W ten sposób ukarzesz sam siebie. - pokręcił głową - Nie rób niczego wbrew sobie
- Lordzie - do pomieszczenia weszła służba - Przepraszam że przeszkadzam ale król chce się z panem widzieć
CZYTASZ
Pink Slice /Muke/
FanfictionMichael i Calum to omegi z nieciekawą przeszłością. Los nie szczędzi im wrażeń (niekoniecznie pozytywnych) i rzuca kłody pod nogi Co jednak się stanie jeżeli obydwoje dostaną się do pałacu z polecenia samego księcia?