- N-naprawdę? - zaczęła panikować i dosłownie wybiegła z łazienki. Od razu postawiła cały pałac na nogi a do ich pokoju wparowali król z królową oraz jego mąż
Michael natomiast zaczął się śmiać. Jego emocje zdecydownie przejmowały nad nim kontrole
Nie widział w tym nic złego gdy jego mąż wparował do środka w wyraźnym szoku - lekarz już idzie kruszynko, dobrze się czujesz? Jak maluchy? Masz skurcze
- C-calkiem dobrze - zachichotał
- Wyjdź już z wody. Oddychaj kochanie - westchnął i pomógł mu wyjść z wanny - już lepiej? Zaraz będzie tu lekarz Michaela
- Lu ja żartowałem - zaśmiał się
- C-co? - wyjąkał cicho i otulił jego ciało ręcznikiem po czym wyszli z łazienki - już ci się wszystko miesza z tego bólu kochanie. Zaraz dostaniesz znieczulenie
- Jest dobrze nic mnie nie boli - pokręcił głową - To znaczy boli ale nie tak. To jeszcze nie poród - pokręcił głową
- Na pewno? - wyjąkał niepewnie - i tak się połóż, ten żart był nie na miejscu. Szczególnie że dowiedziałem się tego od służby
- Nie rozumiem jak mogli się na to zgodzić - powiedział odwracając się i patrząc na stojąca służbę
- Miała cię tylko umyć i położyć kotku. Jesteś osłabiony a mogłeś zasłabnąć
- Nie, ty miałeś to zrobić - mruknął smutno
- Musiałem na moment wyjść. Już jestem ale za to pomogę ci się ubrać
- Ciągle cię nie ma - wymamrotał z niezadowoleniem - Miałeś się ze mną wykąpać
- Przepraszam kotku - westchnął cicho - teraz będę tylko dla ciebie aż do porodu
- Jasne, a potem znowu znikniesz i będziesz całe dnie na tych swoich głupich spotkaniach
- Nie są głupie ale muszę na nich być - wymamrotał cicho - dasz radę
- Nie - jego oczy się zaszkliły - Moje dzieci chcą mieć tatusia przy sobie
- Będą miały. Już nigdzie nie idę bez was - wymamrotał cicho i pomógł mu się ubrać
- Jak się ruszysz to cię przywiąże do łóżka - zastrzegł i przytulił się do niego - potrzebuje twojego zapachu
- No oczywiście kochanie, a teraz kładź się
- Ale ty ze mną - zmarszczył nosek
- No oczywiście, kładź się się już a się tylko umyję
- Masz dziesięć minut - wymamrotał i ułożył się pod kołdrą
- Dobrze kochanie - wziął swoje ubrania i wszedł do łazienki. Michael w tym czasie leżał i gładził swój brzuch zadowolony
Nie mógł się doczekać na pierwsze skurcze jednak ciągle ich nie dostawałam. A był coraz bliżej terminu. Westchnął, widocznie jego maleństwa wcale nie pchały się tak szybko na świat
- wyjdźcie już kochane. Tatuś na was czeka myszki
- Co mówiłeś? - Luke wyszedł z łazienki z wciąż mokrymi końcówkami włosów
- Żeby już wyszły - wymamrotał cicho - chcę je przytulić
- Na pewno one też już chcą wyjść. Ciasno im w twoim brzuszku - przysiadł na skraju łóżka
- Bo biedny Leonek jest zgnieciony - wymamrotał cicho
- Jego braciszek napewno się nim tam opiekuje - uśmiechnął się
CZYTASZ
Pink Slice /Muke/
FanfictionMichael i Calum to omegi z nieciekawą przeszłością. Los nie szczędzi im wrażeń (niekoniecznie pozytywnych) i rzuca kłody pod nogi Co jednak się stanie jeżeli obydwoje dostaną się do pałacu z polecenia samego księcia?