Rozdział 59

2K 124 132
                                    

- Nie idę - objął go mocniej

- Jasne - wymamrotał cicho i przymknął oczy zasypiając

- Lu coś zrobił?

- Trochę... - westchnął i usnął

- Co znaczy trochę?

Michael jednak mu nie odpowiedział tylko zasnął śliniąc poduszkę. Calum przykrył go lekko kocem i przeczesał jego włosy. Wstał i poszedł do komnaty Ashtona gdzie zauważył dwie alfy powoli sączące wino i rozmawiające o czymś

- Jesteś jeszcze zły? - spojrzał na Ashtona

- Nie - pokręcił głową - już nie - otworzył ramiona - chodź

Ten od razu się do niego wtulił - Przepraszam...

- Już nie jestem zły... Tylko następnym razem powiedz mi jak będziesz chciał wyjść dobrze?

- Mhm... - pokiwał głową

- A jak Michael? Zrobiłeś mu coś? - zapytał Ash patrząc na Luke'a

- Nie - pokręcił głową - miał zostać w pokoju i przemyśleć swoje zachowanie

- Nie wiem czy to wystarczy.

- jakby tam było dużo porozrzucanych rzeczy... - zająkał się Cal

- Co to znaczy? - zmarszczył brwi

- No chyba był nieźle wkurzony a teraz śpi - wymamrotał

- To raczej ty powinieneś być niezłe wkurzony - prychnął Irwin

- Ale nie bądź - wydął wargę - proszę

- Nie wiem co z nim zrobić. Jest bardzo nie posłuszną omegą - westchnął

- Ty nie jesteś lepszy - wymamrotał - wtrąciłeś go do lochu i oskarżyłeś o kradzież! On ci tego nie wypomina... A nawet nie możemy wyjść z pałacu

- Calum - warknął Irwin - Nie zapominaj się

- Super - wymamrotał - kiedy ja nie chcę by Mikey cierpiał...

- Chcesz powtórkę? - jego oczy pociemniały

- Nie - wymamrotał cicho - przytul!

Ten objął go - Nie wiem jak ty Luke ale kilka klapsów szybko stawiają Calliego do pionu - objął omegę

- Nie mów - wymamrotał cicho - nie mów

- Mówię tylko prawdę słońce nie masz się czego wstydzić

- Bijesz mnie jakbym był gorszy...nie lubię takiego traktowania dla omeg - wydął wargę - i chcę buziaka

- Nie jesteś gorszy kochanie - od razu go pocałował - Ale bardzo się o ciebie martwiłem i nie chce żeby to co się stało się powtórzyło

- Jasne - wymamrotał cicho - może zjemy deser?

- No nie wiem. Powinieneś mieć długi szlaban na desery

- Nie traktuj mnie jak dziecko - wymamrotał i uchylił koszulkę pokazując na znak połączenia - to chyba coś znaczy prawda?

- Tak - pocałował go w znak ich połączenia - To właśnie znaczy to że od teraz będziesz zawsze bezpieczny a ja o to zadbam

- Zadbać możesz ale nie zamykaj mnie tutaj jak więźnia...

- Musisz mi wybaczyć że się o ciebie tak boje

- Mhm - wymamrotał - co robimy? Zjemy coś czy...wyjdziemy pobiegać?

- Ja tam bym poleżał - uśmiechnął się lekko

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz