Rozdział 12

2.4K 134 6
                                    

- Widzę - przygryzł wargę

- To źle widzisz - westchnął - Gdzie tak w ogóle wczoraj byłeś? Nie było ci kilka godzin

- Emmm, nieważne - pokręcił głową

- Nie powiesz najlepszemu przyjacielowi? - zmarszczył brwi

- Co mam ci mówić? Byłem u Ashtona

- U niego? Po co? - spojrzał na niego

- Zasnąłem u niego w łóżku - wymamrotał zawstydzony

- Czy on ci coś? - przygryzł wargę

- Nie, dużo rozmawialiśmy i trochę spaliśmy. To wszystko

- Spaliście? Razem? W jednym łóżku? - uniósł brwi

- Nie tak jak myślisz - westchnął - poprostu drzemaliśmy, to tyle

- On jest alfą a ty omegą - zaczął - Co jakby ci coś zrobił jakbyś spał? Albo oznaczył?

- Nie wiem - westchnął - może byłby kochaną alfą

- Ty tak na serio? - uniósł brwi - Spodobał ci się?

- Tak - pokiwał głową - jest umieśniony, przystojny, miły, kochany i interesuje się mną

- Skąd wiesz że traktuje cię poważnie? Może chce tylko się zabawić? Wiesz jakie teraz są alfy. A on jest w dodatku lordem

- On nie jest taki. Chyba. I chyba traktuje

- Trzymaj się na razie na dystans. Nie chce żeby cię skrzywdził

- Nie zrobi tego - pokręcił głową i znów zaczął słuchać co mówi książę

Michael westchnął również się przysłuchując temu co mówi książę
Po pół godzinie lekcja się skończyła i każdy miał wrócić do swojego pokoju czekając na kolację i mając wolny czas

- Mogę? - Calum usłyszał głos Ashtona zaraz po zapukaniu do drzwi

- Tak - pokiwał głową i usiadł na łóżku - coś się stało?

- Nie - pokręcił głową - Chciałem tylko odwiedzić moją ulubioną omegę - uśmiechnął się

- Uh - zarumienił się - można

- Co tam u ciebie? Słyszałam źe znowu coś się stało na dzisiejszych zajęciach

- Nie nic naprawdę - pokręcił głową i odsunął się - szklanka się stłukła

- Wiem ale było coś wcześniej. Słyszałem od omeg

- To nie ważne. Naprawdę

- Ale tobie nic nie jest? - zapytał troskliwie unosząc jego podbródek

- Nie - zacisnął powieki - możesz iść

- Co się dzieje? - zmarszczył brwi - Nie chcesz spędzić tak miło czasu jak wczoraj?

- Wolałbym móc wyjść stąd - wyjąkał - i przemienić się

- Ym jasne. Pokaże ci miejsce w którym zawsze ja to robię. Jest ustronne i ciche. To duży las to którego nikt z poza rodziny królewskiej nie ma wstępu. Nikt cię tam nie skrzywdzi

- Dziękuję - uśmiechnął się i poszedł za nim

- Chodź jeszcze na chwile do mnie. Wezmę ci jakiś płaszcz. Po przemianie jest bardzo zimno bo pozbywać się tej cieplej warstwy futra - uśmiechnął się

- Nie trzeba naprawdę - pokręcił głową - mam mój mundurek

- To jest zbyt chłodne. Nie chce żebyś był chory. Podczas choroby naprawdę ciężko przechodzi się gorączkę

- C-co?! - stanął wryty w miejscu - o co ci chodzi?

- Chodzi mi o to że omegi w twoim wieku przechodzą gorączkę. Jeśli zachorują ta szybciej przyjdzie i będzie bardzo ciężko przebiegała

- Nie chcę - pokręcił i zaczął odsuwać się pd niego - wiem o gorączce ale nie jestem gotowy

- Nigdy nie wiesz kiedy może przyjść. Ale nie bój się. Żaden alfa cię nie dotknie

- I tak nie chcę - pokręcił głową - zostaw mnie

- Calum... - złapał go za rękę od razu czując gorąco. Jego skóra była taka delikatna

- P-proszę n-nie - pokręcił głową - n-nie jestem gotowy

- Ale spokojnie skarbie. Na razie idziemy się tylko przemienić. Chce zobaczyć twojego wilczka

- Ja jednak nie chcę - wymamrotał i zaczął się cofać - kiedy indziej

- Czego się boisz? Nie ufasz mi? - jego oczy zabłyszczały

- Nie znam cię za bardzo - wyjąkał

- Nie musisz się mnie bać. Chcę o ciebie zadbać

Calum pokiwał głową iż zrozumiał jednak nadal był przerażony. Podszedł do niego powoli i pozwolił się poprowadzić na ogród

- Tą bramą tutaj - wskazał na koniec ogrodu i stojących tam strażników

- Jasne - pokiwał delikatnie głową i ruszył za nim

Po krótkiej dyskusji ze strażą której powodem było to że Calum jest z poza rodziny zakończyły słowa wypowiedziane przez Ashtona

- To moja omega i wjedzie tutaj skoro tak mówię

- c-co? - wymamtotał cicho ale pozostawił to bez słowa

- Spokojnie - wziął go za rękę wychodząc za bramę. Cały teren był naprawdę piękny niczym z filmu fantastycznego. Tuż obok był las natomiast na jego skraju była duża łąka z rosnącym wrzosem

- Jak tu ślicznie - obkręcił się wokół własnej osi chichocząc

- Jest pięknie prawda? Jesteś pierwszą omegą z poza rodziny królewskiej która tu jest i która nie posiada alfy - uśmiechnął się

- Naprawdę? - rozszerzył oczy patrząc na cały teren - ślicznie

- Naprawdę - pokiwał głową - Widzisz te skały - wskazał na kilka pagurków i ukrytych za drzewami skał

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hejka!

A macie 2 bo co mi szkodzi xD przedtem było strasznie dużo komentarzy a jak to powtórzycie to może.... Rozdział na SF u Emili?

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz