Rozdział 23

2.3K 146 123
                                    

Ten uśmiechnął się lekko i kontynuował masowanie jego brzucha

Michael zamruczał i wtulił się w niego domagając się dalszych pieszczot. Ten masował jego brzuch schodząc coraz niżej jednak gdy jego rękę znalazła się nad jego przyrodzeniem cofnął ją

- Dziękuję - wyszeptał - to miłe uczucie

- Chce żeby było ci dobrze - uśmiechnął się jeżdżąc długimi palcami tym razem po jego torsie

- Dziękuję za wszystko - wyjąkał - jak mam ci się odwdzięczyć

- Nie musisz. - uśmiechnął się - Po prostu leż

- Dobrze - pokiwał głową i okrył się kołdrą po samą brodę

Ten uśmiechnął się i przygryzając wargę - Na co masz ochotę do jedzenia? Zupę mleczną? Kanapki? Grzanki?

- Może jakąś zupę?

- Jasne. Jaką lubisz? Pomidorową, rosół? A może jakiś krem?

- Może krem z dyni? Podobno jest dobry z grzankami

- Oczywiście - pokwiał głową i nacisnął przycisk od razu zamawiając to czego chce Michaela

- Dziękuję książę - wyjąkał i przytulił się do jego koszulki która była już trochę brudna

- Daj ją - wziął od niego koszulkę - Trzeba ją wyprać. Tobie dam inną - ściągnął koszulkę którą obecnie miał na szyi i uśmiechnął się podając mu ją

- Dziękuję - powiedział cicho i przytulił się mocno do niej. Jego zapach bardzo go uspokajał

- Nakarmię cię - powiedział gdy przyszła jego zupa

- Nie musisz książę - wyjąkał speszony - Naprawdę

- Będzie ci łatwiej - uśmiechnął się - Chce ci pomoc

- Naprawdę nie trzeba - uśmiechnął się delikatnie

- Nie marudź - wziął w rękę łyżkę i nabrał na nią zupy następnie podając Michaelowi do ust

- Dobre - wymamrotał z pełną buzią

- Cieszę się. Szczerze to jedna z moich ulubionych zup - uśmiechnął się

- Grzanki? - wymamtotał z pełną buzią

- Proszę - podał mu kolejną łyżkę na której znajdowało się kilka grzanek

- Doble - wymamrotał i wytarł sobie twarz

- Też je lubię - uśmiechnął się podając mu kolejną łyżkę

- Mhm - wymamrotał jedząc to powoli

- Najedzony? - zapytał gdy miska była już pusta

- Mhm - oblizał się - Dziękuję

- Nie ma za co. Jak tylko nabierzesz na coś ochoty to mów - uśmiechnął się

- Tak panie - wymamrotał i położył się na łóżku z powrotem licząc że Hemmings również się obok położy i jeszcze trochę go pomizia

- Muszę iść na śniadanie. Zamknę cię nikomu nie otwieraj dobrze?

- Mhm - pokiwał głową i westchnął otulając się kołdrą

- Pamiętaj nie otwieraj nikomu kto by to nie był. Jedynie Ashtonowi możesz on cię nie skrzywdzi. Nikomu innemu jasne?

- No dobrze - wyjąkał cicho i usiadł na łóżku

ten nie odpowiedział tylko otworzył drzwi i wyszedł zakluczając je kilka razy.

Michael zaś wtulił się w poduszkę znów masturbując się. Niech to się już skończy

Jęknął dochodząc po raz kolejny po czym zagryzł usta na rogu poduszki. Tak bardzo potrzebował teraz alfy. Jakiekolwiek, teraz przyjął by każdego

Nie myślał nawet nad konsekwencjami tego wszystkiego. Po prostu potrzebował alfy. Po jakimś czasie usłyszał pukanie do drzwi i głos Ashtona

- To ja Mike. Otwórz mi - powiedział pukając kilka razy

- Ashton? - wyjąkał cicho

- Tak to ja. Wpuść mnie - poprosił

- No dobrze - wyjąkał i wstał otwierając mu drzwi - cześć

- Luke kazał mi cię przypilnować bo boi się że ktoś cię skrzywdzi

- To okej - wymamrotał i wrócił na łóżko

- Nawet nie wiesz ile alf z zamku chodzi nakręconych. Rzadko jakaś omega ma tu gorączkę

- Tak mało tu omeg? - zapytał lekko zdziwiony. Sądził że wiele służek jest omegami

- Większość to alfy i bety a omegi pracujące tu zawsze mają wolne na czas gorączki

- Tutaj jestem bezpieczny prawda? - wyjąkał cicho siadając na łóżku

- Jesteś - pokiwał głową - a twój zapach ewidentnie zelżał. Jest mało intesywny jak na pokój w którym tylko siedzisz

- Książę czymś go wypsikał i podał mi leki - uśmiechnął się - To chyba od tego

- Być może - wzruszył ramionami i usiadł w fotelu zmęczony - całą noc biegałem po pałacu i teraz padam z nóg

- Czemu biegałeś? - zapytał patrząc na niego

- Szukałem Caluma - przymknął oczy - nie umiałem go wyczuć i moja alfa stwierdziła że nie zaśnie dopóki go nie znajdę

- Coś mu się stało? - spojrzał na niego

- Nah, znalazłem go w chłodziace z kilkoma służkami i jedli lody. Normalka

- Już się bałem że coś mu się stało - przygryzł wargę - wiesz mam tylko niego

- Masz nas. Mnie, Luke'a my ci zawsze pomożemy

- Teraz ale jak opuszcza pałac już nie. Wtedy będę zupełnie sam - powiedział smutnym głosem

- Nie będziesz sam. Zobaczysz, będzie dobrze

- Bez Caluma. To znaczy sam. On zostanie z tobą a ja? Ja odejdę

- Hej tak nigdy nie będzie - pokręcił głową i podszedł tuląc go - jeżeli Cal tu zostanie to ty również

- Cal jest twój a-a ja? Jeśli książę mnie odrzuci trafie na ulice

- Skąd to wiesz? - zmarszczył brwi

- Niedługo będę dorosły i nie wezmą mnie do domu dziecka. - oczy mu się zaszkliły - Czyli czeka mnie ulica

- Chodziło mi o to skąd wiesz że Calum ze mną zostanie?

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hejka!

A macie następny bo był taki spam że chyba nigdy tego nie przeczytam xd

Wy czytajcie a ja idę się uczyć na chemię i już umieram 😅😳

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz