Rozdział 81

1.4K 129 75
                                    

- Nie płacz już shy. Połóżcie się - wstał z łóżka - Ja się przespie na kanapie

- Nie - pokręcił głową od razu - zmieścimy się Ashton - ułożył się obok niego a po drugiej jego stronie Calum

- Ja plus wy i twoje maleństwo. Jesteście drobni więc się zmieście ale boje się że skrzywdzę maluszka. Będę spał obok spokojnie

- Nic się nie stanie - wymamrotał i ziewnął wtulając się w niego - dobranoc

- No dobrze - westchnął i objął Caluma po drugiej stronie okrywając ich kołdrą. Po chwili cała trójka już uroczo spała wtulona w siebie. Michael w końcu trochę odespał nawet bez Luke'a. Ash gdy tylko upewnił się że omegi śpią wstał i położył się na kanapie. Mike potrzebował dużo miejsca

Wstał dość późno jak na nich. Michael był wtulony w Caluma zaś mulat powoli się budził. Ash już dawno wstał. Wiedział że spotkanie trwało do rana i Luke mógł z niego jeszce nie wrócić

Zamówił dla omeg śniadanie do pokoju i delikatnie je obudził. Nie chciał dzwonić do Luke'a gdzie jest Mike. Niech sam go poszuka i się wysili za to jak wczoraj oschle go potraktował

Jak się trochę przestraszy może zrozumie że nie powinien traktować tak chłopaka. I jego i jego szczenię

Po pół godzinie śniadanie było prawie zjedzone, każdy kończył swoją porcję. Michael wciąż za to gładził swój brzuch co oczywiście było rozczulające dla Hooda. Luke w tym czasie kierował się do ich komnaty. Był mocno zmęczony i chciał zasnąć wtulony w omegę

Spotkanie na ten dzień dobiegło końca a on sam był już bardzo zmęczony. Marzył o śnie i gorącej kąpieli z omegą włącznie

Wszedł po cichu do Komnaty nie chcąc obudzić omegi. Dopiero wtedy zauważył że łóżko jest puste. Z początkiem przetarł oczy chcąc się upewnić że mu się wydaje. Szybko jednak podbiegł i odkrył kołdrę. W ciągu sekundy znalazł się na zewnątrz - Straż! Ochrona! - krzyknął przerażony po czym spojrzał na dwóch mężczyzn którzy od razu się tam zjawili - Gdzie moja omega?! Gdzie Michael?! - wbił go w ścianę unosząc niemal nad ziemią

- Nie wiedzieliśmy go panie. Ostatni raz razem z księciem kilkadziesiąt godzin wcześniej

- Powtórze kurwa jeszcze raz! Gdzie jest Michael?

- Naprawdę nie wiemy książę. - wyjąkał zestresowany tracąc powoli oddech na co ten go póścił - Ogloście alarm. Porwali moją omegę! - ruszył korytarzem

Od razu straż zaczęła przeszukiwać pałac i zaglądać do różnych komnat szukając omegi

- Synu - nagle obok pojawił się ojciec blondyna - o co ta cała wrzawa? I głowa mi pęka od tych krzyków

- Porwali Michaela! - krzyknął - Jego i maleństwo! - łzy stanęły mu w oczach

- Nikt go nie porwał, na pewno gdzieś tutaj jest

- Zabrali go! Sam nidzie by nie odszedł - powiedział rozgorączkowany chodząc wokół niego - Ashton musi wstrząśc alarm - spojrzał na niego i pobiegł do komnaty lorda.

- Porwali Michaela. Zbierz ludzi. Mają go szukać wszędzie i.... - wbiegł do jego pokoju zaczynając mówić. Szybko jednak przerwał przystając i spoglądając na łóżko na którym spały dwie wtulone omegi

- Siedź cicho - warknął od razu Irwin - dopiero zasnęli - wymamrotał i warknął na niego

- M-Mike - podbiegł do łóżka ignorujac przyjaciela i pocałował omege w czoło - Tak się bałem...

Ta dalej uroczo spała wtulona w Caluma i cicho pochrapywała

- Nie budź go - warknął Irwin - dopiero usnął co nie było proste więc daj mu spokój

- Co on tu robi? Ogłosiłem alarm szukają go w całym królestwie a teraz pewnie i poza

- To go kurwa odwołaj. Wczoraj go podobno wyrzuciłeś

- C-co? Z nikąd go... - zaczął - Chodzi ci o to spotkanie?

- Z tego co zrozumiałem potraktowałeś go bardzo oschle. Dla ciebie to może nic ale on dosłownie płakał tutaj jakbyś go zostawił a nie tylko skarcił

- Nie krzyczałem na niego. Wparował do sali obrad bez żadnego uprzedzenia poprosiłem go tylko by wyszedł

- Wiesz... Z nim to wyjaśniaj. Do nas przyszedł zapłakany więc tylko go uspokoiliśmy i poszedł spać

- Dziękuje Ash... - westchnął patrząc na zaspane omegi - Teraz gdy czuje jego zapach jest dobrze

- Wiem że teraz zaczną się te ważne spotkania ale gdyby coś mu się stało... Porozmawiaj z nim o tym, albo chociażby o tym jak ma ci powiedzieć że rodzi

- On to wie. To omega - wymamrotał - Nie znam się

- Wiem, jednak na pewno będzie chciał by byś był przy porodzie. Może noś telefon ze sobą na te spotkania. Tylko na ten nagły wypadek

- Nie mogę odbierać telefonu podczas takich spotkań przecież to wiesz. - westchnął cały czas patrząc na Michaela. Emocje powili opadały

- Jasne - wymamrotał - więc jak zacznie rodzić to dowiesz się jako ostatni

- Nie rozumiesz mojego położenia. Michael jest najważniejszy ale królestwo... Mam teraz dużo rzeczy na głowie

- Rozumiem - wymamrotał - teraz daj mu pospać. W nocy dużo przespał ale też skarżył się że dzieci go biły

- Dzieci? - zmarszczył brwi

- Dziecko, ale podobno pobiły go za trzech więc mówił dzieci. A tak poza tematem... Chłopiec czy dziewczynka?

- Nie wiem. Zupełnie zapomniałem że niedługo mamy wizytę u ginekologa. - przeczesał włosy

- A jak myślisz? Masz jakieś typy albo... Albo chociaż imiona?

- Nie mam pojęcia. Myślisz że musiały by być to imiona moich przodków? Na przykład ojca lub dziadka?

- Nie, dajcie im coś co wam się podoba - zachichotał - a teraz obudź go i przeproś

- Racja - pokiwał głową po czym uklęknął przy łóżku po stronie po której spał Michael i pocałował czule jego czoło a potem powtórzył te czynność jeszcze pare razy

- Kochanie - zaczął cicho i zaczął gładzić jego policzek - wstajemy kochanie

Mike zmarszczył sennie nosek i wymamrotał coś cichutko otwierając leniwie oczy

- Mhm? - wymamrotał sennie z nadal przymkniętymi oczami i obrócił się na drugi bok

- Skarbie - pocałował go w nos i położył dłoń na brzuchu - Wstajemy

- Jeszcze pięć minutek - wymamrotał i zaczął przecierać powieki

- Kochanie. Twój maluszek już wstał a jego mama wciąż śpi - usmiechnal się lekko po czym ucałował jego brzuch

- On za to śpi - ziewnął - jak mama chodzi i nim buja

Kocham cię Mikey - musnął jego usta - Przepraszam cię

- Jest okej - wymamrotał sennie - już się nie gniewam

- Zraniłem cię... Wybacz mi - zjechał ustami na jego brzuch składając na nim pocałunki

- Maluch ci wybacza - skrzywił się - znowu mnie skopał

- Dzisiaj mamy wizytę u ginekologa pamiętasz. Dowiemy się kim jest nasze maleństwo

- Mhm - pokiwał głową - o której idziemy?

________________________________________

Hejka!

W następnym rozdziale o ile dobrze pamiętam dowiemy się płci maluszka. Jestem podekscytowana tym faktem tak samo jak wy ;)

Co tam u was?
Może zostawicie jakieś komy idk. Ostatnik było ich bardzo pod MH :((((

Anyway do nastęonego!

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz