Rozdział 95

1.1K 89 15
                                    

- Na pewno, w końcu są z nami - mruknął i wziął Nathana na ręcę i pokołysłał - co ile karmi się takie bobaski? Och i chyba trzeba je przebrać... Pogadam z lekarzem jak to robić bo nie mam zielonego pojęcia

- Musisz się nauczyć, miałeś już wcześniej - zmarszczył nos

- Wiem przepraszam kochanie - cmoknął go w usta - porozmawiam z nim a ty odpoczywaj

- Musisz być dobrym tatusiem i dbać o nasze maluszki - uśmiechnął się lekko - I o mnie

- Dbam o ciebie - cmoknął go w policzek - kochanie, a teraz spróbuję go przebrać

- Tylko uważaj, nawet ja tego w pełni nie opanowałem. Jego rączki są tak małe że za każdym razem boje się że je zlame tylko przy dotknięciu

- Dam radę - wymamrotał i położył Nathana na przewijaku. Powoli rozpiął klipsy jego bodów uważając na niego

- Ostrożnie Lu - powiedział Michael - Proszę

- Uważam kochanie - wymamrotał i bardzo delikatnie rozpiął pampersa - a jak się to zakłada?

- Musisz odpiąć, z tej lewej a potem z prawej - wyjaśnił w skrócie

- Sam nie wiem, tego też nie opanowałem ale na razie nie jest mu to potrzebne

- No jak to nie, musisz mu założyć czystą pieluchę

- Boje się że mu coś złame gdy dotknę ich małych rączek lub nóżek. - wyjaśnił

- Powoli, zdejmij starą i wytrzyj mu pupę mokrymi chusteczkami. Są tam obok - wymamrotał i podniósł się wyżej na łóżku - twoja mama mnie uczyła

- Moja mama potrafi wszystko - zaśmiał się Luke - Od zmieniania pieluch po rządzenie krajem

- Wychowała czwórkę dzieci - wymamrotał a Luke nieudolnie zapiął pampers na bioderkach malucha po czym go ubrał - okej moja robota skończona. Teraz maluch zje obiadek

- Daj mi go, a ty zajmij się drugim maluszkiem - Michael wyciągnął do niego ręce

- Teraz powinno pójść sprawniej - wymamrotał i podał go Michaelowi. Po chwili wyjął z kołyski z Leona i również przeniósł na przewijak

- On jest jeszcze mniejszy - wymamrotał do siebie Luke bardzo powoli podnosząc jego nóżkę

- Uważaj na niego - wymamrotał cicho i sam rozpiął koszulkę by nakarmić Nathana. Ten powoli zaczął pić a Michael się uśmiechnął

- Leosiowi idzie trudniej takie picie - wyjaśnił poprawiając sobie synka

- Poradzi sobie, jest taki kruchy - wymamrotał cicho i owinał go kocem - nie jest im zimno?

- Lekarz mówił że nie, powiedzmy że mogę mu zaufać - zaśmiał się cicho

- Mhm - wymamrotał Michael i wytarł policzek malucha pieluchą gdzie kapło jego mleko. Gdy ten przestał ciągnąć za jego pierś Michael powoli go odsunął i cmoknał w policzek - a teraz śpij króliczku

- Daj, położę go - Luke powoli wziął go na ręce i odłożył do plastikowej pamięci

Omega nakarmiła jeszcze Leona po czym on również zasnął - Luke, pomożesz mi się wykapać?

- Oczywiście, chodź - odkrył jego kołdrę i powoli pomógł wstać

- T-tylko, pomóż mi wejść do środka a ja wezmę szybki prysznic. Tylko tyle

- Pomogę ci się umyć - powiedział spokojnie - Chodź, ostrożnie

- N-nie - wymamrotał gdy byli w łazience a on chciał go rozebrać - wyjdź Luke. Poradzę sobie

- Napewno? Wole cię przytrzymać. Co jak zasłabniesz? A-albo zakręci ci się w głowie?

- Nic mi sie nie stanie - uśmiechnął się delikatnie - szybko się wykapie i zjem coś. Naprawdę - mruknął i zamknął drzwi

Westchnął cicho i ściągnął sukienkę którą miał od porodu. Wszędzie było sporo krwi jednak już czuł się lepiej. Najbardziej jednak patrzył z obrzydzeniem na swój odstający brzuszek

- Jestem tu w razie czego - powiedział blondyn - W razie gdyby... coś się działo

- Okej - wymamrotał cicho i wszedł pod prysznic. Jego ciało nie było tak pięknie jak przedtem. Pozostałości skóry na brzuchu i większe biodra to jedne z efektów uboczych ciąż a przecież ten był jeszcze obolały i wrażliwy.
Stał tak patrząc na siebie przez długi czas. Czy kiedykolwiek wróci do czasu gdy był śliczną omegą?

Wyszedł z pod prysznica i wytarł się ręcznikiem jednak nie miał żadnych czystych ubrań. Zapukał w drzwi i poprosił Luka by mu coś przyniósł

- Już idę, co byś chciał? Coś luźnego? Ciepłego? - zapytał od razu

- Wygodne i ciepłe, weź zwykłe dresy czy coś - wymamrotał cicho

- Nie będą za ciasne? Może coś innego?

- Już nie mam brzucha Luke, idź już bo stoję w samym ręczniku

- Tak tak, już idę - szybkim korkiem wyszedł z łazienki wracając po niedługim czasie z ubraniami

Michael przebrał się a następnie wrócił do pokoju gdzie mocno przytulił się do Luke'a - dziękuję kochanie za wszystko

- Och Mikey... - objął go - Nie masz za co kochany

- Mam, za wszystko - wymamrotał cicho i podszedł do kołysek - przypilnujesz ich a ja pójdę po jakąś kolację?

- Nie możesz chodzić. Ja coś przyniosę. Co sobie życzysz? - od razu wstał

- Może zwykłe kanapki? Ciepła herbatka a ja w tym czasie trochę tutaj posprzątam

_______________________________________

Hejka!

Co tam u was?

Jakby miałyśmy zaplanowany koniec tego ff jak tylko urodzi ale chce pisać o małych dzieciaczkach c:

Chcecie drugą część? Taką np. Po pięciu latach jak bliźniaki by mieli te 5 lat, jakieś kolejne akcje czy wolicie byśmy pisały całkiem nowe ff?

Do następnego!
( i napiszcie pls co wolicie + jak wybije 300 obserwujących na tym profilu wlatuje nowe ff więc obserwujcie)

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz