Rozdział 49

2.1K 154 109
                                    

Luke obudził się w swoim pokoju i wyciągnął rękę by złapał swoją omegę jednak jej nie znalazł a jedyne co poczuł to dziwny materiał pod palcami. Otworzył oczy i zobaczył blondwłosą księżniczkę w skąpej piżamie która wpatrywała się w niego

- Wstałeś książę... To dobrze. Zamówiłam nam śniadanie

- Gdzie Michael? - zapytał cicho i przetarł oczy po czym rzucił się na butelkę z wodą

- Kto?

- Moja omega - warknął cicho - zresztą wyjdź z tego pokoju

- Tak cudnie się bawiliśmy zeszłej nocy... Możemy to powtórzyć

- Powiedziałem wyjdź z mojej komnaty dziwko! - warknął wkurwiony głosem alfy

- Tego samego mogę życzyć tobie i... Nie rozumiem dlaczego mnie tak traktujesz

- Ja już mam swoją wymarzoną omegę, poprostu jesteś bardzo niemiła i dziwkarska

- Co takiego zrobiłam?! - krzyknęłam - Skąd miałam wiedzieć że to twoja omega wczoraj nic o niej nie wspominałeś

- Wiedziałaś o tym. Siedział z nami przy stole podczas kolacji i ją przedstawiałem

- Nie było mnie wtedy. Może mojej siostrze ale nie mi. Z resztą potem sam nie pajałes do niego sympatią

- Dlatego muszę go przeprosić. Wybacz ale muszę już iść, a ty opuść ten pokój

- Rób jak chcesz ale jeszcze będzies żałował tej decyzji - wstała

- Wątpie - wymamrotał i zamknął drzwi po czym ruszył do służby którą poprosił o przyniesienie dużego bukietu z kwiatami. Ta natomiast jedynie prychnęła i wyszła z pomieszczenia

- O co chodzi? - poszedł za nimi - Zrobiłem coś nie tak?

- Nic nie zrobiłeś książę - odparł jeden z ochroniarzy

- Dlaczego służba tak się zachowuje?

- Oni lubią Michaela. A ty panie wczoraj zachowałeś się względem niego okropni

- Wiem i chcę go mocno przeprosić - wyszeptał - byłem dupkiem

- Nie żebym był znawcą ale może na razie niech w pełni dojdzie do siebie

- Kto przyprowadził go dzisiaj rano do lekarza? Sprowadzcie go do mojej komnaty - wymamrotał i wycofał się idąc do siebie. Tam wykąpał się i ubrał w czyste ubrania oraz uczesał włosy

- Książę - usłyszał pukanie do drzwi po czym wniesiono do środka chorą omegę

- Mike - powiedział cicho gdy tylko położono go na łóżku - kruszynko

Michael odwrócił się do niego plecami a w jego oczach zalśniły łzy

- Co z nim? - zapytał lekarza - jak mu pomóc?

- Na ból serca nie ma materialnego lekarstwa - wzruszył ramionami

- Rozumiem, ale są jakieś rany? Leki?

- Rany ma tylko i wyłącznie na sercu. Prosze się nim zająć

- Jasne - pokiwał głową i zamknął za nimi drzwi po czym usiadł na łóżku obok omegi - Mike proszę daj mi to wyjaśnić

- Z-zostaw mnie - wyszeptał słabym głosem

- Mike bardzo cię przepraszam. To co zrobiłem było karygodne i czuję się fatalnie z tego powodu - zaczął - chcę cię bardzo przeprosić i obiecuję że już nie tknę alkoholu

- Nie zareagowałeś w żaden sposób - szepnął

- Przepraszam. Wiem że alkohol to nie wymówka ale i tak błagam. Wybacz mi

- Dlaczego mnie już nie kochasz?

- Kocham. Kocham cię najbardziej na świecie Mike.

- I dlatego kazałeś zamknąć mnie w lochu? - wyszeptał

- Nigdy bym tego nie zrobił. To pomyłka kochanie

- Tam było tak zimno i ciemno - zapłakał - Proszę możesz mnie wyrzucić na ulice ale nie oddawaj tam

- Nigdy bym cię tam nie zamknął. Nikogo już dawno tak się nie kara to nie średniowiecze

- To czemu ja? - łzy pociekły po jego twarzy - Czemu zawsze ja

- Kochanie? - zapytał cicho - błagam wybacz mi. Zrobię wszystko, wszystko maluchu

- Kochasz mnie jeszcze

- Oczywiście - uśmiechnął się delikatnie - błagam kotku

- Nie wydaje mi się - spojrzał mu w oczy

- Mike błagam. Powiedz co mogę dla ciebie zrobić. Kocham cię

- Przytul mnie

- Oczywiście szkrabie - zacmokał i zrobił to kładąc się obok niego - Przepraszam kochany

- Gdzie cal? - szepnął

- Ma teraz gorączkę ale jest z Ashem. Napewno nic mu nie jest

- Ash jest dla niego dobrym alfą. Nie robi mu takich rzeczy. Nie oskarża o kradzież i nie zamyka w lochu

- Kochanie wybacz mi - westchnął - ja sam nigdy bym tego nie zrobił. Nigdy bym cię nigdzie nie zamknął

- Ty wydajesz rozkazy. Od wypełaniania ich masz ludzi

- Nawet nie wiem kiedy to się stało Mike. Chciałem iść z tobą spać ale po chwili straciłem cię z oczu. Przepraszam Mike

Ten już się nie odezwał jedynie wzdychając i podciągając wyżej kołdrę

- Może prześpij się troszkę? - zapytał cicho i poprawił jego kołdrę i wstał - Jeszcze raz przepraszam

Michael odwrócił się do niego plecami ścigając w palcach kołdrę. Czuł się zraniony i miał do alfy cholerny żal. Mimo to jego omega strasznie do niego ciągnęła

- Przepraszam - wymamrotał cicho i odszedł od łóżka idąc na korytarz

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Dobra macie 😂

Jezu zaspamiliście mi wszystko
I komentarze
I prywatne Wiadomości

A koleżanka nawet na ig pisała

😂😂😂😂😂😂

Ale macie...



.....




....





....





....

Ostatni dzisiaj

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz