Rozdział 80

1.5K 138 33
                                    

- Dziękuję - powiedział cicho

Razem wypili herbaty i spędzili długich kilka godzin na rozmowie. Liz dawała Michaelowi rady odnośnie dziecka a ten był szczęśliwy że ktoś aż tak bardzo się nim interesuje. Wieczorem mama blondyna wróciła do swojego pokoju zaś Michael urządził sobie gorącą kąpiel z bąbelkami i pachnącymi świrczkami

- Przyjemnie prawda? - zaczął masować brzuch wdychając przyjemny olejek - Och jest tak cudownie. Jęknął cichutko czując się w jak w niebie. Brakowało mu tylko jego alfy by móc być w pełni szczęśliwym

- Niedługo wróci twój tata.. - mówił dalej - Zajmie się nami. Nie mogę się już doczekać aż będziesz ze mną

Głaskał swój brzuch i śpiewał mu kochając to uczucie. Kochał uczucie małej istotki w sobie. Gdy woda zrobiła się zimna wyszedł z niej i dokładnie się wytarł puchatym ręcznikiem. Ubrał w swoją ulubioną piżamkę i położył w łóżku. Oparł o puduszke i odetchnął. Czekał przez chwile jednak po chwili postanowił  walczyć telewizor.

Przeskakiwał między kanałami próbując znaleść coś sensownego jednak na razie nic takiego nie było. Jego powieki zaczynały robić się coraz cięższe. W końcu usnął gładząc się po brzuchu. Jego sen nie był jednak spokojny. Bez alfy nie spało mu się dobrze choćby miał pod sobą najwygodniejsze łoże na ziemi

Wiercił się i kręcił nie umiąc znaleść wygodnej pozycji. W końcu wstał i ubrał na siebie bluzę, po czym wyszedł szukając Luke'a

- Przepraszam - zaczepił jedną z pracujących tam służek - Nie widziała pani księcia Luka?

- Ich spotkanie jeszcze się nie zakończyło wasza wysokość - dygnęła i wskazała na jeden z korytarzy - sala znajduję się na końcu tego korytarza

- Ym d-dziękuje - wymamrotał lekko zdziwiony określeniem jakim nazwała go kobieta. Jaka z niego wysokość.

Powoli ruszył tym korytarzem szukając sali gdzie siedzi jego alfa. Czuł go po zapachu jednak nie był on jakiś bardzo mocny. W końcu dotarł pod sale w której czuł go najintensywniej po czym odetchnął. Pukać czy wchodzić?
Zapukał delikatnie i wszedł do środka od razu czując na sobie spojrzenia wszystkich. Przełknął głośno ślinę i zaczął się rozglądać

- Michael? - Luke wstał z miejsca. Wyglądał bardzo dostojnie z postawną  fryzurą i długim płaszczem

- Ja nie chciałem przeszkadzać - zaczął cicho - chciałem tylko o coś zapytać Luke'a

- Nie znasz etykiety? - zaczął jeden z doradców - Nikt nie ma prawa wchodzić do tej sali podczas obrad. Zwłaszcza... - zmierzył go wzrokiem z góry do dołu - To nietaktowne i...

- Przepraszam panów ale to musi być coś pilnego. - uśmiechnął się nerwowo Hemmings i wstał z miejsca

Gdy wyszli na korytarz Mike szybko otarł łzy i popatrzył na Luke'a - Przepraszam Lu - wyjąkał - chciałem tylko się ciebie coś zapytać... Nie wiedziałem że nie mogę wam przeszkadzać...

- Coś z dzieckiem? Odeszły ci wody? Co się dzieje? - zapytał zestresowany lustrując go wzrokiem szukając jakiegokolwiek uszczerbku na jego zdrowiu

- Nic mi nie jest, ale nie umiałem bez ciebie zasnąć i jeszcze maluch mnie skopał po kręgosłupie i naprawdę wolałbym byś przyszedł już do naszego pokoju

- I właśnie z tego powodu przerwałeś mi tak ważna naradę? - zmarszczył brwi - Żebym przyszedł do pokoju?

- Przepraszam - wyszeptał - myślałem że już kończycie, długo to już trwa

- Och Mike... - pokręcił głową - To naprawdę ważne spotkanie. Osoby z wielu stanów tu są a ty tak po postu bez ostrzeżenia i powodu - podkreślił - Na nie wparowałeś. Co oni sobie o mnie pomyślą...

- Przepraszam, już idę - wyszeptał - Przepraszam Lu, już tak nie zrobię

Ten jedynie odetchnął - Zajmij się sobą Mike. Idź do Komnaty nie wiem... Zrób coś ze sobą - wyszedł niemal trzaskając drzwiami

Clifford jedynie otarł łzy i poszedł powoli do ich sypialni. Czuł się jakby miał się rozpłakać w kilka sekund a nie chciał by ktokolwiek widział go w takiem stanie.  Padłby na łóżko ale duży brzuch skutecznie mu to uniemożliwiał dlatego położył się na plecach dając upust łzom

Może było to głupie jednak naprawdę chciał się poprzytulać do blondyna. Tymczasem nie miał takiej możliwości przez ich głupie spotkania

Westchnął. Łzy same leciały mu po policzkach. W komu postanowił iść i poprzytulać się do jedynej osoby którą nigdyś miał i ruszył w stronę sypialni Caluma. Zapukał a gdy drzwi otworzył zaspany mulat od razu się do niego przytulił

- C-co się stało? - zapytał od razu się rozbudzając i przytulając do siebie chłopaka - Mike?

- Przepraszam - wyjąkał - chciałem się poprzytulać

- Co się dzieje? - usłyszał zaspany głos Ashtona

- Mogę z wami posiedzieć - wyjąkał - chyba że już śpicie to już pójdę

- Co się stało? - Ashton zapalił lampkę - I jasne że możesz chodź

- Dziękuję - usiadł w fotelu kładąc dłonie na brzuchu - nie umiem zasnąć

- Dlaczego płakałeś? - Calum przyległ do niego całym ciałem kładąc dłonie na jego brzuchu

- To nie istotne. Bobas jest ruchliwy i dlatego mam problemy z spaniem

- Luke prawda? - zamrszyczl brwi

- W jakim sensie? - zapytał cicho - on jest na jakimś bardzo ważnym spotkaniu

- Przez niego płakałeś. Znam cię Mike. Powiedz o ci chodzi

- Chciałem z nim poleżeć, nie umiem zasnąć. Poszedłem do tej sali i oni... Luke był zły że im przerwałem i mnie wyrzucił - wymamrotał - znaczy nie dosłownie ale zostałem teraz sam

- To bardzo ważna narada. - wtrącił Ash przysłuchujący się ich rozmowie - Bardzo ważna i... Nie można tam od tak wejść

- Już teraz to wiem - westchnął cicho i przytulił mocno Caluma krzywiąc się co moment

- Narada reprezentująca króla. Niemal tak ważna jak posiedzenie sejmu. Postawiłeś Luke'a w niewygodnej sytuacji jednak skąd mogłeś wiedzieć.

- Przepraszam - wyjąkał i wstał - pójdę już lepiej do mojego pokoju. Dobranoc

- Zostań. Nigdzie nie pójdziesz. Nie zostawię cię samego Mikey

- Nie, naprawdę. I ja i wy na pewno też jesteście zmęczeni - zaczął - Dobranoc Cal, i Dobranoc Ash

- Mike jest dobrze - zaczął kojąco Ash - Możesz zostać

- Dziękuję - wymamrotał płaczliwie i go przytulił - Dziękuję

__________________________________________

Hejka!

Co tam u was?

Miłej niedzieli i całej majówki. Mi się teochę nudzi ale to już standart. Piszcie vo u was i do następnego!

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz