- Od teraz - wymamrotał i otwarł jedno oko - albo mnie pomasujesz albo idziesz spać na kanapę w innym pokoju. Ja rodzę to ja mam władzę wasza wysokość
- Oczywiście, już masuje moją królową - zaczął delikatnie czubkami palców jeździć po jego podbrzuszu
- Cudownie - odetchnął cicho i przymknął oczy. Od razu się rozluźnił a Luke cmoknął go w policzek
- Nie mogę się już ich doczekać - zaczął jeździć dłonią po jego brzuchu
- Ja też Lukey... Nie wiem jak sobie poradzę przy porodzie ale muszę dać radę
- Dasz rade. Jesteś najsilniejszą omegą jak znam
- Staram się - mocno się w niego wtulił - a teraz chcę spać
- Zgasić światło? - zapytał troskliwie
- Tak, i przysłoń proszę okno - wymamrotał sennie i zdjął swoje spodnie po czym okrył kołdrą
Ten pomógł mu się rozebrać. - Przykryć cię skarbie?
- Nie dziękuję Lu - cmoknął go w czoło i przymknął oczy - masz dzisiaj jakieś spotkania?
- Nie, dzisiaj jesteś mój i jedyne spotkanie jakie mam to z tobą naszymi maluchami i łóżkiem
- Zostaniesz ze mną już do porodu? I po nim? Czy masz jakieś spotkania jeszcze przed. Wiem że to jeszcze z sześć tygodni... Ale się stresuję
- Niestety tak. Ale cały czas postaram się byś był przy mnie - uśmiechnął się
- To nie możliwe. Nie pójdę na te wasze ważne spotkania. Nie jesteśmy też po ślubie Lukey
- Ale niedługo będziemy - zaczął jeździć dłońmi po jego brzuchu - I wtedy będziesz już zawsze na mnie skazany
- Ale jak ludzie zareagują? W końcu nie jesteś zwykłym człowiekiem
- Nie obchodzą mnie ich słowa. Ty jesteś dla mnie najważniejszy - pocałował go lekko
- Ale... Może porozmawiajmy z twoimi rodzicami. Dowiedzmy się jak to ma wyglądać
- Ja się wszystkim zajmę. Ty odpoczywasz - podkreślił
- Też chcę się czymś zająć. To że jestem w ciąży nie robi ze mnie kaleki
- Ale musisz na siebie uważać kochanie. Twoje i maleństw zdrowie jest teraz najważniejsze
- Nie chcę by były bękartami - westchnął - mogą mieć przez to problemy w przyszłości...
- Ale nie będzie żadnych bękartów kochanie. O czym ty w ogóle mówisz - westchnął i zaczął uspokajająco gładzić go po włosach
- Będą, jeśli nie weźmiemy ślubu. Będą ostatnie w kolejce do tron
- U mnie zawsze będziesz na pierwszym miejscu. Pamiętaj - przytulił go mocno
- Ja będę ale chodzi o nich. Są nie ślubnymi dziećmi
- Ale kiedy już weźmiemy ślub nikogo nie będzie to obchodzić. Ale jeśli cię to tak bardzo stresuje skarbie to możemy wziąć ślub nawet jutro i tutaj bez większego rozgłosu. A ogłosimy to dopiero po narodzinach dzieci. Nie będziemy podawać daty kiedy nasze małżeństwo zostało zawarte więc nikt niczego nam nie zarzuci
- To dla mnie ważne. Nie chcę by ludzie mnie brali za tego który wziął księcia na dzieci
- Michael - wziął jego podbródek i skierował jego twarz na swoją - Nigdy nikomu nie pozwolę tak mówić rozumiesz?
CZYTASZ
Pink Slice /Muke/
FanfictionMichael i Calum to omegi z nieciekawą przeszłością. Los nie szczędzi im wrażeń (niekoniecznie pozytywnych) i rzuca kłody pod nogi Co jednak się stanie jeżeli obydwoje dostaną się do pałacu z polecenia samego księcia?