Rozdział 91

1.2K 98 216
                                    

Zastanawiał się co Michael by chciał, jednak ostatecznie zamówił mu to co dla siebie.
Ten wstał po kilku minutach i uśmiechnął się na widok ukochanego.
Okrył go jeszcze dokładniej kołdrą i uśmiechnął się

____________________________

Sześć tygodni później Michael leżał już tylko w łóżku. Wstawał do łazienki i pod prysznic a potrawy przynoszono do jego łóżka. Wszystko za sprawą ogromnego brzucha i dużego zmęczenia oraz tego że Luke martwił się o niego

- Jak się czujesz? - zapytał Calum wchodząc do jego komnaty

- Dobrze - wymamrotał cicho - zaczynam wariować. Dużo śpię i jem za trzech, ale jestem już naprawdę blisko porodu

- Ale będzie fajnie. Będę wujkiem prawda? - uśmiechnął się

- Będziesz - kiwnął głową a z łazienki wyszedł Luke. Położył się obok omegi i pogłaskał brzuch

- One kopią jakby już chciały się wydostać - zaśmiał się cicho Luke

- Brzuch już jest niżej więc... Pewnie za kilka dni nadejdzie ten dzień - uśmiechnął się delikatne i spojrzał na swoją dłoń. W czasie tych kilku tygodni wzięli ślub cywilny bez większych komplikacji i dużej uroczystości. Przynajmniej z prawnej strony byli już małżeństwem a teraz czekali tylko na potomka

- Już się nie mogę doczekać maluszków - pisnął Calum

- My też Cal, my też - westchnął Michael - chciałbym w końcu wyjść z tego pokoju

- Po porodzie prędko nie wyjdziesz - Luke pocałował go w czoło

- Wyjdę - posłał Calumowi oczko i podniósł się chcąc go uściskać

- Może przez balkon, tak jak kiedyś? - uniósł brew Luke

- Ta a dzieci przyczepie sobie do pleców. Już widzę te nagłówki że młody książę ucieka z pałacu - prychnął

- Kiedyś już to zrobiłeś - zaśmiał się - Nie pamiętasz?

- Pamiętam - wymamrotał cicho - ale teraz nie będę uciekał. Tylko to ciebie wykopie z pokoju

- Och? - udał urażonego a tak może już teraz powinienem się spakować

- Teraz jeszcze jesteś mi potrzebny - wymamrotał cicho i mocno go przytulił

- A potem już nie będę? - przeczesał jego włosy

- Zawsze będziesz. Jesteś moim mężem - uśmiechnął się minimalnie - a teraz czas deser

- Znów bedziesz jadł rybę z czekoladą albo ketchup z bananami? - zapytał mulat krzywiąc się

- Maluszki chcą dzisiaj ciasteczka - rozmarzył się - takie z czekoladą i niech poleją je majonezem

- Obrzydlistwo - jęknął chłopak

- To nie jest obrzydliwe - mruknął tylko - wyjdź skoro nie nie jesteś po stronie maluszków

- Och jestem jestem... Ale bez przesady - zaśmiał się cicho

- Wyjdź - wymamrotał oburzony a Luke posłał Calumowi przepraszające spojrzenie. Oboje wiedzieli że Michael bywa nieznośny

- Ale... - zaczął

- Odprowadzę go - westchnął Luke i wstał a Calum poszedł z nim do drzwi - wybacz mu to. Ma swoje chumorki. Dla mnie też jest niemiły ale to kwestia kilku dni

- bądź przy nim. Ten poród... Będzie dla niego trudny - powiedział cicho Calum

- Wiem, lekarz też to mówi. Przyjadą położne z różnych szpitali jednak... Wiem że nie będzie łatwo

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz