Rozdział 70

1.4K 107 139
                                    

- Prześpisz się potem na razie chodź na  śniadanko kochanie

- Mhm - pokiwał głową - jeszcze tylko kilka dni do świąt. Pierwsze święta w pałacu

- Pierwsze święta razem - poprawił go z uśmiechem

- To też - uśmiechnął się i razem z Lukiem weszli do jadalni gdzie zajęli swoje stałe miejsca. Mike uśmiechnął się i od razu zaczął jeść. Był naprawdę bardzo głodny. Zjadł naprawdę dużo nie przejmując się tym że Luke patrzy na niego podejrzliwie. Sam zdąrzył sporo zjeść i był dumny że omega ma apetyt

Po chwili przestał widząc jego spojrzenie i odsunął od siebie talerz dziękując cicho. Wytarł twarz i zaczął cicho rozmawiać z Bell po czym pomógł jej zjeść nie chcąc by Luke się domyślił

- Mikey! - zawołała nagle dziewczynka

- Co mała? - uśmiechnął się i podał jej soczek

- Czemu masz taki duży brzuszek? - dotknęła go paluszkami chichocząc

- Nie jest duży jest normalny. Jak każdego innego - wymyślił na poczekaniu - i dużo dzisiaj zjadłem

- A kiedy będziesz tam miał dzidziusia?

- Może kiedyś. To zależy od Luke'a - przygryzł wargę - jedz - westchnął chcąc skończyć ten temat

- Nie chce już - odsunęła się - Nie chce takiego dużego brzuszka

- Oj mała. Wybiegasz to zaraz, ja nie biegam i mam brzuszek

- To powiem Luke'owi żeby z tobą pobiegła - Lu! - krzykneła w stronę brata

- Nie trzeba - zaczął - Naprawdę Bell. Ja nie lubię biegać - wysapał spanikowany

- Luuuu!

- Bell - sapnął zły i schował twarz w dłonie

- Co się stało mała? - kucnął obok niej Luke i pogłaskał Michaela po karku

- Nic Lu - wyjąkał cicho Michael i wstał - pójdę do łazienki

- Coś się stało? - spojrzał na omege

- Nie, chyba tylko się czymś strułem - wymamrotał i pobiegł do łazienki. Tam zwymiotował wszystko po czym podniósł się i szybko zamknął drzwi. Chłopak przemył twarz wodą i złapał się za brzuch. Trochę go pobolewał po za tym towarzyszył mu stres że Luke coś zauważy. Bał się że Luke to zauważy albo każe mu biegać czy tak jak wczoraj - spróbować alkoholu. A on nie chciał zrobić mu krzywdy

- Nie pokazuj że tam jesteś - wyszeptał masując swój brzuch - Twój tatuś nie może jeszcze wiedzieć

Naciągnął na brzuch workowatą bluzę. Tylko to ostatnio ubierał bo w niej mniej widać brzuch

- Mike? - do łazienki wszedł nagle Luke - Wszystko dobrze?

- Tak - pokiwał głową - chyba tylko się czymś strułem, zaraz mi przejdzie

- Potrzebujesz lekarstwa? Mam wezwać lekarza?

- Nie jest dobrze, naprawdę nie masz się o co martwić

- Napewno? - cmoknął go czule w czoło

- Mhm - pokiwał głową - za dużo zjadłem. To wszystko. Ale mam ochotę na zupkę Lu

- Skoro się źle czujesz to może na razie nie jedz?

- Nie czuję się źle - tupnął nogą - chciałbym zupkę...pomidorową albo rosół

- Na pewno? - przygryzł wargę przeczesując jego włosy

- Mhm - pokiwał głową i wyszczerzył się - pójdę ją sobie zamówić do kucharzy

- Mam iść z tobą? Zostawiłem Bena samego na śniadaniu i...

- Nie - pokręcił głową - idź do nich. Ja sobie poradzę. Przyjdę do was za moment

- Jasne - pokiwał głową po czym cmoknął go jeszcze w policzek i wyszedł. Michael za to wetschnął i zamiast iść do kuchni poszedł do pokoju. Miał teraz moment dla siebie więc zamknął się w pokoju i zdjął bluzę. Wolałby chodzić w koszulkach i pokazywać innym swój ładnie zaakrąglony brzuszek ale musiał narazie go ukrywać. Nie miał pojęcia jak to zrobi ale wystarczy że wytrzyma do świąt

- Ciekawy czy będziesz chłopcem czy dziewczynką - uśmiechnął się głaszcząc go

Wyjął specjalny krem który dostał od lekarki i zaczął smarować brzuch by skóra po porodzie wróciła na swoje miejsce i by go to po prostu nie bolało

- Moja mała omega. - uśmiechnął się patrząc w lustro na swój brzuch - Albo śliczna alfa... A może beta?

Uwielbiał takie momenty gdy miał chwilę dla swojego maluszka i mógł z nim porozmawiać i mu pośpiewać

- Może będziesz wyglądał jak tata? Miał takie śliczne niebieskie oczka i jasne włoski? A może zielone jak mamusia? - zaczął głaszczac podbrzusze. Albo będziesz podobny do babci? Zobaczymy kochanie. Nie mogę się już doczekać aż wezmę cię w ramiona - rozmarzył się

Jego błogi spokój zakłócił Luke dobijający się do pokoju - Otwórz Mike

- J-już - szybko naciągnął na siebie bluzę idąc do drzwi

- A co moja kochana omega tutaj robi? - uniósł brew i od razu mocno go pocałował - idziemy na spacer, chciałbyś też?

- J-jasne - pokiwał głową - Z Benem?

- Chyba dziewczynki też oczywiście Sophie - pokiwał głową i wszedł do pomieszczenia - ale weź coś ciepłego bo jest zimno

________________________________________

Hejka!

Co tam u was?

Myślicie że Luke zauważy malucha czy pozostanie do świąt niespodzianką? A może wydarzy się coś jeszcze innego?

Miłego wieczoru i do następnego!

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz