Rozdział 84

1.6K 105 14
                                    

- Dobrze - zaśmiał się lekko - A coś do picia?

- Jakiś sok owocowy, dzięki Cal - uśmiechnął się widząc jak Calum składa zamówienie podobnie jak Luke w ich sypialni przez głośniczek

- Nie ma za co. Przy okazji też sobie coś wziąłem. Może nie coś tak rozmaitego jak ty ale... Mi to wystarczy - zaśmiał

Się cicho i położył dłoń na jego dużym wypukłym brzuchu - Och Mike... Nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć

- Ja też - wyjąkał cicho patrząc na brzuch - jeszcze nie tak dawno chodziliśmy do szkoły i dopiero poznałem Lu

- Jeszcze nie tak dawno byliśmy nastolatkami których nie było stać na kupienie sobie nawet książki czy butów. Chłopakami którzy byli upokarzani za to że nie mieliśmy rodziców a teraz... Żyjemy w królestwie. Mamy cudownych chłopaków. A w twoim przypadku przyszłych mężów i... I jesteś w ciąży Mike

- To więcej niż mogłem sobie wymarzyć, nie mogę uwierzyć że ktoś taki jak Luke wybrał mnie, ba on mi się oświadczył i mamy wspólne dziecko

- Ym Mike a jak... Jak urodzisz - szepnął - Nie zapomnisz o mnie prawda?

- Nigdy Cal - pd razu go przytulił - za wiele dla mnie znaczysz by zapomnieć. Zresztą rodziny się nie zapomina

- Zawsze przy mnie byłeś Mike. Od zawsze... - uśmiechnął się lekko

- I dalej będę, zresztą przyda mi się pomoc przy maluchach. Luke pewnie znowu będzie miał spotkania a dwa maluchy to dużo pracy

- Możesz na mnie liczyć póki sam... - dotknął swojego płaskiego brzucha - Też chciałbym już mieć maleństwo. Ale boję się jak Ash na to zareaguje... W końcu nie jesteśmy ani zaręczeni. Ani nic...

- Ale jesteś oznaczony Cal... Zresztą Ash na pewno też chcę mieć dzieci. Może nie aż tak bardzo jak Luke... Zresztą Luke jest jak królik, on już by chciał by po całym pałacu biegały jego dzieci

- To chyba dobrze. Przecież zawsze chciałeś być mamą - uśmiechnął się - Nie mogę się już doczekać bycia wujkiem. Może się tu do siebie wprowadzę?

- Nie wiem czy się zgodzę na dzielenie się Lukiem w nocy - zachichotał ale jego uśmiech zbladł - kopnął mnie bezczelnie

- Och ja byłem pierwszy - zaśmiał się po czym dotknął jego brzucha - Mocno?

- Nawet - chwycił jego dłoń i położył na brzuchu w miejscu kopnięcia - poczekaj

- Poczułem! - krzyknął szczęśliwy - Jejku poczułem kopnięcie małej stópki

- Teraz to sobie delikatnie kopią ale mnie kopnie jeszcze raz w kręgosłup to ja mu już pokażę

- Oj nie bądź taki surowy Mikey. Dobrze wiemy że te maleństwa będą dla ciebie całym światem i nie pozwolisz by włos spadł im z głowy

- Ale muszę stwarzać pozory twardej matki - zachichotał - zresztą mnie to boli

- Ty i twardość Michael - zrobił gest w powietrzu - Już to widzę. Jeśli maleństwa wdadzą się w ciebie będą najbardziej urocze na świecie. Pamiętam cię z czasów pięciu lat. Zawsze mówili że jesteś słodki

- Być może, chyba że będą silnymi alfami jak Luke - zachichotał - już się nie mogę doczekać aż będą przy mnie

- Była w twojej rodzinie jakaś beta? - zagadnął

- Nie wiem - westchnął i pokręcił głową - może jeden z maluchów będzie betą, nie wiem

- Twoi rodzice nimi chyba nie byli. Raczej będzie to alfa lub omega

Pink Slice  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz