Rozdział 2 - Szpital

883 30 9
                                    

Martinus
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Jakoś się tym specjalnie nie przejęliśmy, ale gdy usłyszeliśmy go drugi i trzeci raz, to stwierdziliśmy, że jeden z nas będzie musiał podejść. Stwierdziliśmy jednak, że obaj podejdziemy i sprawdzimy, kto to.
Marcus otworzył drzwi, no i się okazało że to tylko nasza siostra Emma zapomniała kluczy od domu.
- Hej Tinus, cześć Mac - przywitała się.
- Siemka Em - odpowiedzieliśmy Jej razem.
- co tacy smutni? i cóż tak razem podeszliście do drzwi ? - zapytała.
- dziewczyny poleciały do Polski :/ ... - zacząłem.
- ... i Ich samolot się rozbił :( - dokończył Mac.
- przykro mi :( :( - powiedziała zasmucona, i nie wiedząc co więcej powiedzieć, przytuliła nas obu.
- trzymajcie się chłopaki ... bądźcie dzielni - dodała smutnie , i poszła do swojego pokoju.

Marcus
Stwierdziliśmy jednak, że obaj podejdziemy i sprawdzimy, kto to.
Otworzyłem drzwi, no i się okazało że to tylko nasza siostra Emma zapomniała kluczy od domu.
- Hej Tinus, cześć Mac - przywitała się.
- Siemka Em - odpowiedzieliśmy Jej razem.
- co tacy smutni? i cóż tak razem podeszliście do drzwi ? - zapytała.
- dziewczyny poleciały do Polski :/ ... - zaczął Tinus
- ... i Ich samolot się rozbił :( - dokończyłem.
- przykro mi :( :( - powiedziała zasmucona, i nie wiedząc co więcej może powiedzieć w tej sytuacji, przytuliła nas obu.
- trzymajcie się chłopaki ... bądźcie dzielni - dodała ze smutkiem, po czym poszła do swojego pokoju.

Szpital w Gdańsku.
Iza
Wszyscy mamy zrobione już wszystkie badania. Dominika jest w najcięższym stanie, ale wyjdzie z tego, bo jej stan jest stabilny, także musi jeszcze trochę poleżeć tu w szpitalu. Bliźniaki czują się dobrze, mieli tylko siniaki ... troszkę tylko poobijani byli po katastrofie. Miki był trochę wychłodzony i osłabiony, ale to przez to, że został przy samolocie ... w każdym razie wrócił już do siebie, i jest razem z Matim i ze mną. Co do mnie, też jest nie najgorzej, dzięki czemu mogę chociażby pilnować bliźniaków, no i się Nimi przynajmniej trochę zająć. Teraz i tak zostajemy w szpitalu, i czekamy na Dominikę, bo i tak nie mamy się gdzie podziać póki co.
Równocześnie martwię się o chłopaków Tinusa i Maca ... zostali w Norwegii, i na pewno słyszeli o katastrofie :/
Naszym lekarzem prowadzącym, całej naszej czwórki, jest młoda, sympatyczna i miła dr Anna ... pomimo swojego wieku ma naprawdę duże doświadczenie lekarskie, i naprawdę fajny, wyjątkowy kontakt z ludźmi.
Idzie w naszą stronę, spytam Ją o Dominikę:
- dzień dobry, dr Anno - przywitałam się.
- dzień dobry Iza - odpowiedziała.
- mogę spytać jak z Dominiką? - zapytałam.
- tak ... ale niestety jak narazie bez zmian, jest w ciężkim stanie; dam Ci znać jak będzie jakaś poprawa u Niej.- powiedziała. - a jak Wy się czujecie? - dodała pytając.
- ok, dziękuje dr Anno - podziękowałam - chłopaki zmęczone i śpią już chyba, ale dobrze się czują ... ja też się czuję już dość dobrze - odpowiedziałam - dziękuje za troskę o nas tutaj - dodałam.
- cieszę się, że dobrze - powiedziała - taka moja rola, no i tak czuję, że zwyczajnie powinnam - dodała, po czym dr Anna poszła do specjalistycznego laboratorium z wynikami jakichś badań i jakimiś próbkami do analizy.
W oczekiwaniu na dalsze wieści usiadłam z bliźniakami i delikatnie Ich przytuliłam do siebie, bo w międzyczasie zasnęli.

-----------

Kolejny rozdział - teraz już 2.
Zachęcam do polubienia i komentowania.

To Dråper Vann ... i Przyjaciele 1 // Marcus & Martinus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz