Rozdział 72 - Coraz bliżej ferie ;)

23 0 0
                                    

Martinus
W tym roku mamy wyjątkowo wcześnie ferie zimowe ... przełom stycznia i lutego. Zaledwie 2,5 tygodnia w szkole, po przerwie świąteczno-noworocznej, i kolejne wolne.
Za sugestią Dominika i Kacpra, od których dowiedziałem się, wraz z bratem, że okres śpiewania kolęd w Polsce trwa aż do 2 lutego, postanowiliśmy wraz z Marcusem i naszym tatą, że zorganizujemy w Polsce, w pierwszym tygodniu naszych ferii, jakieś 4 kameralne koncerty, każdy w innej części kraju ... chcemy, aby każdy w Polsce miał możliwość dotrzeć na któryś z Nich. Pomysł ten pojawił się w czasie przerwy świąteczno-noworocznej, a jego realizację rozpoczęliśmy niemal od razu bo już na początku stycznia. Każdy z tych koncertów będzie miał akcent świąteczny. Mac i ja chcielibyśmy urozmaicić te 4 nasze koncerty w Polsce o tzw. support. Tenże support stanowiłby przerywniki w naszym koncercie, i mniej więcej podzieliłby go na 3 równe części, co oznacza, że musiałyby być one 2. Każdy z tych przerywników trwałby jakieś 10 minut. Tak się zastanawiam, czy to już ten moment, żeby zaproponować to Joshowi ... niewiem, czy w obecnej sytuacji, nie będzie to za wcześnie. Spytam Maca co o tym myśli, pogadam jeszcze z tatą oraz z Maćkiem. Na tą całą trasę koncertową zaprosiliśmy już Johnny'ego oraz Carsona, w czym pomógł nam tu Maciek, bo dość trochę już z Nimi współpracuje, dzięki czemu miał taką możliwość, aby to uzgodnić, a potem jeszcze z Nimi dogadać wszystkie szczegóły, przy udziale już naszego taty. Także pewne już jest, że wystąpią przed naszymi koncertami w czasie trasy po Polsce ... najpierw Johnny, a po Nim Carson. Wspólnie też coś wykonają. Gdyby się udało supportem, aby to był Josh, to byłoby to na pewno coś nowego na naszym koncercie i wogóle. Chłopak ma ogromny DJ-ski potencjał, i jestem pewien, że byłoby to coś fajnego, oryginalnego. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Idę pogadać z bratem ... wchodząc do Jego pokoju, rzekłem:
- Elo Mac - zacząłem
- Siema Tinus - odpowiedział - co tam? co Cię do mnie sprowadza? - zapytał ze swoim charakterystycznym uśmieszkiem.
- a spoko - odpowiedziałem lekko uśmiechnięty - trzebaby w końcu obgadać kwestię supportu na naszych koncertach w Polsce - kontynuowałem - masz już jakiś pomysł? - spytałem.
- nic mi do głowy nie przychodzi - odrzekł - a Ty jak Cię znam już masz pomysł, i dlatego przyszedłeś teraz, zgadza się? - zapytał z uśmieszkiem.
- Bingo, Mac - rzekłem uśmiechając się - dwa słowa ... DJ Josh - dodałem - co Ty na to? - zapytałem.
- dobry, naprawdę fajny i oryginalny pomysł - rzekł - takiego supportu jeszcze nie było, a przynajmniej o takim nie słyszałem - dodał.
- no właśnie, to samo pomyślałem, gdy mi to przyszło do głowy - powiedziałem - widzę, że też zauważyłeś Jego talent w czasie naszego sylwestra - dodałem uśmiechając się.
- nie dało się tego nie zauważyć i nie usłyszeć - odrzekł - Josh się z nim urodził, tak jak my z naszym talentem do śpiewania - dopowiedział.
- dokładnie - rzekłem - jest jednak jeden szkopuł w tym ... minęło jeszcze niewiele czasu od śmierci Jego mamy, i teraz może to być dla Niego za wcześnie jeszcze. - dodałem - tak myślę, że trzeba by się jeszcze z kimś pogadać, skonsultować się w tym temacie - dopowiedziałem.
- masz rację, Tinus - rzekł - pogadam z tatą co o tym myśli, a Ty może pogadaj z Maćkiem. - dodał, proponując wstępne rozwiązanie.
- ok ... pogadam z Maćkiem - rzekłem - skonsultuję się też z Dominikiem i Kacprem, bo spędzają z Nim najwięcej czasu, i znają Go lepiej od nas - dodałem.
- to wiemy co mamy robić - odrzekł Mac, po czym przybiliśmy sobie piątkę, zrobiliśmy swój braterski uścisk, i przybiliśmy jeszcze na koniec żółwika, po czym wyszedłem z pokoju Maca.
Niezwłocznie po rozmowie z bratem udałem się do domu Domiego, celem obgadania z Maćkiem i Dominikiem tematu, o którym gadałem z Marcusem. Tymczasem Mac poszedł pogadać w tymże temacie z naszym tatą. Będąc już na miejscu, przywitałem się, i zagadałem wpierw do Maćka:
- Maćku - zacząłem - chciałbym Cię zapytać o Josha - dodałem.
- ok, Tinus ... o co konkretnie chodzi? - zapytał.
- jak wiesz, Mac i ja szukamy jeszcze tzw supportu na nasze koncerty w Polsce - rzekłem - i pomyśleliśmy obaj właśnie o Joshu - dodałem.
- w jakim charakterze, bo o ile wiem, to On nie śpiewa - rzekł.
- zgadza się - odrzekłem - ale jest za to fantastycznym DJ-em - dodałem - wiem, bo prowadził naszą sylwestrową zabawę, właśnie w tym charakterze, i obaj jesteśmy pod wrażeniem Jego talentu. - dopowiedziałem.
- o-o ... tego nie wiedziałem - rzekł - skoro Wy tak uważacie, to chyba jest to bardzo dobry pomysł - dodał.
- z jednej strony tak, ale z drugiej strony ... to nie jestem pewien, czy to odpowiedni moment teraz, bo w końcu nie dawno stracił mamę - kontynuowałem - i czy to nie będzie za wcześnie - zastanawiałem się głośno.
- to fakt ... ale musi iść dalej w życie - rzekł Maciek - osobiście uważam, że sprawicie Mu tym ogromną radość, oraz że bardzo chętnie z Wami wystąpi ... tak myślę, że zrobi to dedykując to wyróżnienie z Waszej strony, swojej mamie. - dodał - a przy tym oderwie się w końcu od tego smutku, i trochę wróci do życia - dopowiedział.
- jestem jak najbardziej za tym - rzekł Dominik, który w międzyczasie wszedł do kuchni, w której rozmawiałem z Maćkiem. - hejo Tinus - rzekł, witając się.
- hej Domi - powiedziałem - dzięki - dodałem - przyjdę jeszcze z Marcusem, i wspólnie pogadamy co do tego z Joshem ... dzisiaj jeszcze, albo jutro, ok? - zapytał.
- dobrze, niema problemu - odrzekł Maciek - wiecie, że u nas zawsze jesteście mile widziani - dodał.
- dziękuję - odpowiedziałem - do zobaczenia Maćku, siemka Domi - rzekłem żegnając się z Maćkiem oraz Dominikiem.
- siemka Tinus - odrzekł Domi.
- do zobaczenia - odpowiedział Maciek.
Po tych słowach Maćka, wyszedłem z Ich domu i wróciłem do siebie.

Marcus
Po rozmowie z Tinusem, poszedłem pogadać z tatą, względem pomysłu z supportem Josha na naszych koncertach w Polsce.
- tato - zacząłem wchodząc do kuchni, w której tata coś robił.
- słucham Cię, Mac - odrzekł.
- wraz z Tinusem myśleliśmy o supporcie na naszych koncertach w Polsce - rzekłem.
- rozumiem, że macie pomysł już ? - stwierdził, pytając.
- tak ... chcielibyśmy aby był nim Josh ... - powiedziałem.
- trochę mnie zaskoczyliście - rzekł tata - bo o ile wiem, to On nie śpiewa - dodał.
- ale jest naprawdę dobrym DJ-em ... o czym się przekonałem na naszej imprezie sylwestrowej - odpowiedziałem.
- tego nie wiedziałem - rzekł lekko się uśmiechając - w takim razie, jeśli o mnie chodzi, to niema problemu ... dzięki temu będzie coś nowego, wyjątkowego, oryginalnego. - dodał.
- ale temat jest taki czy to nie za wcześnie teraz, bo przecież zmarła Mu mama nie tak dawno - rzekłem.
- faktycznie, ale jestem pewien, i tak czuję, że pomimo tego jest to i tak dobry pomysł, i to właśnie w tym momencie - powiedział - spytasz pewnie dlaczego?  - dodał lekko się uśmiechając.
- no tak, spytam się dlaczego - rzekłem pytająco.
- przede wszystkim dlatego, że sprawicie Mu tym radość, oderwiecie od smutku, który nadal trwa u Niego i co widać po Nim, i tak myślę, że wróci do życia, i się przełamie ... poza tym, Jego mama, patrząc na Niego z nieba, będzie mogła być z Niego dumna - powiedział.
- masz rację, tato - rzekłem - dzięki - powiedziałem z uśmiechem i przytuliłem tatę na chwilę, po czym wróciłem do swojego pokoju. Po kilkunastu minutach wrócił do domu Tinus.

------------------------------------------------------

Taki rozdział dzisiaj 😉
Jeśli się podoba, to zachęcam do jego polubienia i komentowania 🙂
Zapraszam do kolejnych rozdziałów 😀 ... a jeśli ktoś nie czytał jeszcze wszystkich rozdziałów, to zachęcam do zapoznania się z całą historią 😀

To Dråper Vann ... i Przyjaciele 1 // Marcus & Martinus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz