Rozdział 96 - Wspólna decyzja

31 0 0
                                    

Martinus
Minęły kolejne 4 dni, i codziennie odwiedzałem brata. Nie było jednak żadnej zmiany u Niego. W piątek po obiedzie poszedłem wraz z Dominikiem do szpitala, aby odwiedzić ponownie Marcusa. Gdy już byliśmy w szpitalu, od razu udaliśmy się obaj do sali, w której znajduje się Mac, i siedliśmy obok Jego łóżka. Po jakimś czasie Domi wstał z krzesła i powiedział do mnie:
- idę do bufetu po coś do jedzenia i jakąś ciepłą czekoladę do picia - zaczął - przynieść Ci też, Tinus? - spytał.
- jak byś mógł, to byłbym wdzięczny - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem - weź to samo co bierzesz dla siebie - dodałem.
- ok, Tinus - powiedział, i zaczął iść w kierunku drzwi na korytarz.
- dzięki, Domi - odpowiedziałem, patrząc w Jego stronę.
- spoko - odrzekł przed wyjściem - od czego ma się przyjaciół - dopowiedział z uśmiechem, puszczając do mnie oczko, co odwzajemniłem nic nie mówiąc, po czym wyszedł.
Korzystając z okazji, że zostałem w sali sam z bratem, postanowiłem delikatnie położyć swoją głowę na Jego klatce piersiowej, tak aby usłyszeć i poczuć bicie Jego serca; swoją głowę położyłem tak, aby cały czas widzieć twarz Maca. Równocześnie z tym położyłem jeszcze jedną swoją rękę na Jego rękę ... swoją dłoń na Jego dłoni. Po kilku minutach, poczułem uściśnięcie dłoni, co było pierwszym dobrym sygnałem od chwili wypadku. Pozostałem jednak cały czas w tej samej pozycji co wcześniej, i czekałem, czy wydarzy się coś jeszcze. Nie musiałem długo czekać, bo po chwili poczułem kolejne 3 uściśnięcia dłoni, w krótkich odstępach czasu, a po nich zauważyłem, że Mac otwiera oczy. Od razu się uśmiechnąłem. Chciałem, aby to było pierwsze co zobaczy, po wybudzeniu się, aby w ten sposób wywołać choć lekki uśmiech na Jego twarzy ... co mi się udało, bo niemal od razu się uśmiechnął, delikatnie ale jednak. Osobiście mnie to ucieszyło, bo to jest dobra reakcja. Po chwili cicho powiedział do mnie:
- siemka Tinus - rzekł - co się stało, że tu jestem? - zapytał lekko zdezorientowany.
- hej Mac - odpowiedziałem - dobrze, że się w końcu obudziłeś i odzyskałeś przytomność - dodałem wciąż się lekko uśmiechając, po czym podniosłem głowę z Jego klatki piersiowej - miałeś wypadek, prawie tydzień temu ... samochód dostawczy potrącił Cię na przejściu - kontynuowałem - przeszedłeś już bardzo długą i skomplikowaną operację, bo było z Tobą bardzo źle ... i tym bardziej się cieszę, że jesteś już przytomny - dopowiedziałem - wiedziałem, że to nastąpi ... pytanie brzmiało tylko kiedy - zakończyłem.
- dzięki brachu - odrzekł z lekkim uśmiechem - teraz już wiem dlaczego wszystko mnie boli ... dosłownie wszystko ... cały jestem obolały, ale na szczęście nie jest to jakieś super tragiczne - dodał - jesteś sam tutaj, czy jest ktoś jeszcze? - zapytał po chwili.
- spoko bracie - odpowiedziałem - jest jeszcze Dominik ... kilkanaście minut temu poszedł do bufetu, także powinien za chwilę wrócić - dodałem - jak przyjdzie, to podejdę do lekarzy, aby Im przekazać, że odzyskałeś przytomność - dopowiedziałem.
- ok, to czekamy na Niego - rzekł z lekkim uśmiechem.
- przy okazji będziemy musieli jeszcze obgadać pewną kwestię, ale to trochę poźniej ... jak Cię zobaczy lekarz i jak nabierzesz trochę więcej sił - powiedziałem.
- domyślam się jaką, ale masz rację ... pogadamy później, wieczorem lub jutro. - odrzekł.
W tym momencie wszedł Domi, i gdy zobaczył że Mac już odzyskał przytomność, ucieszył się, co było widać po Jego uśmiechu.

Dominik
Gdy wróciłem z bufetu, przynosząc pączki i ciepłą czekoladę, zobaczyłem że Mac już odzyskał przytomność, co mnie bardzo ucieszyło. Uśmiechnąłem się, położyłem na stolik tackę z pączkami i czekoladą, i podszedłem aby się przywitać z Marcusem.
- hejka Mac - rzekłem - jak tam? jak się czujesz? - spytałem.
- siemanko Domi - odrzekł - niema jakoś super źle, ale bywało lepiej - dodał - jestem cały obolały i wszystko mnie boli ... no ale niema tragedii - dopowiedział lekko uśmiechnięty.
- pogadajcie chwilę - zaczął Tinus - ja podejdę do lekarza, aby Go powiadomić o tym, że odzyskałeś już przytomność, bracie - dodał mówiąc do Maca - bo to bardzo ważne - dopowiedział.
- spoko, Tinus - odpowiedział Marcus - idź i szybko wracaj - dodał, mówiąc do brata, lekko się uśmiechając i puszczając Mu oczko, co Tinus odwzajemnił.
- ok, będę za chwilę - powiedział Tinus i wyszedł z sali.
- szkoda, że tak to wyszło - rzekłem smutno do Maca - lekarze mówią, że czeka Cię jeszcze bardzo długie dalsze leczenie i chyba jeszcze dłuższa rehabilitacja - dodałem.
- nie smutaj, Domi - rzekł Mac - wiem, że nie wygląda to dobrze, i jestem świadom tego, co będzie, bo zwyczajnie czuję, że potrzebne jest sporo czasu zanim dojdę całkiem do siebie, do normalności ... i wiem, że minie sporo czasu zanim będę zwyczajnie funkcjonował - dodał - dobrze chociaż, że skończyliśmy nagrywać tę płytę z Krisem ... poza tym jest już kilka naszych utworów, których jeszcze niema na żadnej płycie, także z nich powstanie taki nasz minialbum ... wystarczy je pozbierać z singli i nagrać na jedną nową płytę - kontynuował - zanim przyjdzie nam nagrać kolejny album, to muzycznie i wokalnie dojdę do siebie, i studyjnie nagramy coś wtedy ... ale koncerty i wogóle trasy koncertowe, to jak narazie mogę o nich zapomnieć, bo fizycznie nie będzie to dla mnie możliwe jeszcze długo ... - dopowiedział smutno Mac.
- teraz to ty smutasz, Mac - odrzekłem, delikatnie się do Niego uśmiechając, co odwzajemnił - ale, tak po prawdzie, to niestety masz wiele racji w tym co mówisz, i trudno się nie zgodzić - dodałem.
- jakoś to będzie - rzekł Mac - i wspólnie zdecydujemy co z tym zrobić - dodał Mac - jak już będę po badaniach dzisiaj, bo na pewno będą ich wiele robić, to obgadamy wszystko wtedy w trójkę, ok? - dopowiedział pytając - choć w sumie Kacper i Kristian też mogą wtedy przy tym być ... ściągniesz Ich tu, Domi? - zapytał.
- niema problemu, zadzwonię do Nich w czasie jak będziesz miał robione te badania. - odpowiedziałem.
- spoko - powiedział - myślę, że pomysł Ci się spodoba ... i coś tak czuję, że Tinus będzie miał podobny - rzekł z uśmiechem.
W tym momencie do sali wszedł Martinus z lekarzem, także musiałem z niej wyjsć, bo tylko rodzina może być przy tych badaniach. W tym czasie wykonałem kilka telefonów ... do taty Maca i Tinusa, do Maćka, a także do Kacpra i Kristiana.

Marcus
Po ponad 2,5 godzinach, badania w końcu się skończyły. Gdy tylko lekarz pozwolił, to moi przyjaciele weszli do sali, w której się znajdowałem. Przywitałem się słownie i z uśmiechem z tatą, a także Maćkiem, a następnie z Kacprem i Kristianem. Wcześniej już, w krótkich przerwach pomiędzy badaniami obgadałem juz cały temat z bratem ... i miałem dobre przeczucie, że On będzie miał podobny pomysł, bo miał wręcz niemal identyczny.
- jak być może już wiecie, prędko na scenę nie wrócę - zacząłem, mówiąc do wszystkich - bo choć wokalnie i muzycznie mogę powrócić do śpiewania już za jakieś 3-4 miesiące, to fizycznie, jak narazie, jeszcze długo, niestety nie będzie możliwości abym uczestniczył w spotkaniach czy koncertach ... i, choć nie jest to dla mnie łatwe, muszę się z tym pogodzić - kontynuowałem - we wrześniu wyjdzie nasz minialbum z Krisem, a powiedzmy że w styczniu, nasz minialbum z tymi wszystkimi utworami, których niema jeszcze na żadnej wcześniejszej płycie, a są tylko na singlach; i tak myślę, że zaraz po Wielkanocy będziemy mogli już nagrywać nową płytę ... bo wokalnie i muzycznie powinno być już u mnie wtedy wszystko w porządku - dodałem.
- jeśli chodzi z kolei o kwestie koncertów, i wogóle tras koncertowych, itp - zaczął teraz Tinus, bo już nie byłem w stanie dłużej mówić, bo to był jednak już zbyt duży wysiłek dla mnie teraz i dałem Mu znać, aby dokończył - to mamy taki pomysł, na który wspólnie wpadliśmy, choć każdy z nas samodzielnie i niezależnie ... to jest to dokładnie jeden i taki sam pomysł; bo generalnie, jako zespół, nie chcemy rezygnować z koncertów ... choć dla Marcusa ze względów fizycznych jest to niestety jak narazie konieczność ... i w związku z tym nasza propozycja jest taka, aby na koncertach Marcusa zastępował Dominik, a gdy nie będzie Katastrofe, co w najbliższym czasie będzie chyba przy wszystkich koncertach, to z kolei tutaj jest propozycja, jak narazie, stałego zastępstwa i występowania za Niego, dla Kacpra ... Madcon póki co będzie na każdym koncercie, a gdyby coś wyskoczyło, że Ich nie będzie, to wtedy będziemy myśleć już na bieżąco - dodał Tinus - co o tym myślicie, chłopaki? - zapytał.
- któryś raz już występowałem za Niego, także dla mnie to żaden problem - rzekł uśmiechnięty Kacper.
- zaskoczyliście mnie tym, chłopaki ... nie spodziewałem się takiej propozycji od Was - zaczął Dominik - ale wiecie, że zawsze chętnie Wam pomagałem, i zawsze chętnie Wam pomogę - dodał uśmiechając się, po czym podszedł na chwilę do nas, aby z wrażenia się przytulić, wpierw do Tinusa, potem do mnie ... delikatnie, bo byłem cały czas na łożku, a ponadto dość słaby jeszcze; a następnie kontynuował:
- mam nadzieję, że sobie poradzę w tej roli i że się w niej odnajdę ... bo to, jakby nie patrzeć, jeszcze wyższa poprzeczka dla mnie niż dotychczas - kontynuował Dominik - jesteście w końcu już dość znanym światowym duetem ... no i zastąpienie jednego z Was nie będzie na pewno czymś łatwym ... no i jak zareagują Wasi fani na to? - zapytał.
- znają sytuację i stan Marcusa ... także zrozumieją - powiedział Tinus - tym bardziej, że Ciebie też bardzo lubią ... zresztą tak samo jak Was wszystkich, którzy z nami występujecie na koncertach - dodał - poza tym, obaj jesteśmy pewni i wiemy, że sobie dobrze poradzisz - kontynuował Tinus - przede wszystko bądź sobą, tak jak jesteś dotychczas ... dla nas to jest też fundament, aby zawsze i wszędzie być sobą oraz nie grać i nie udawać kogoś kim nie jesteśmy ... nie powinieneś mieć problemu z tym, bo pod tym względem jesteś bardzo podobny do nas - dodał Tinus uśmiechając się do Domiego - także bądź spokojny, wszystko będzie dobrze, a gdyby coś to Ci pomogę ... także w razie czego też pytaj, przy jakichś watpliwościach czy coś - dodał z uśmiechem.
- dobrze, wspólnie damy radę - powiedział uśmiechnięty Domi, po czym przytulił  się ponownie do Tinusa, który Go przytulił bardziej do siebie.
- pierwsze 3 koncerty już za trochę ponad tydzień, Domi - rzekł Tinus - te z Kristianem - dodał spoglądając kątem oka na Krisa, do którego lekko się uśmiechnął, co On odwzajemnił.

-------------------------------------------------

Dzisiaj taki dłuższy rozdział 🙂
spodziewaliście się takiego rozwoju sytuacji? 🤔
Marcus odzyskuje przytomność, chłopaki wspólnie proponują aby Dominik występował za Marcusa na koncertach, podczas Jego fizycznej nie dyspozycji po wypadku 😉
Co z tego wyjdzie? Jak się dalej rozwinie sytuacja? Czy Dominik sprosta wyzwaniu, które otrzymał od chłopaków? 🤔
o tym, i nie tylko, dowiecie i przekonacie się wkrótce w kolejnych rozdziałach, do których już tu i teraz zapraszam 😉
A jeśli rozdział się Wam podoba, to zachęcam do jego polubienia i skomentowania go 😀

Pozdrawiam wszystkich czytających🙂
Do zobaczenia w następnych rozdziałach 😉

To Dråper Vann ... i Przyjaciele 1 // Marcus & Martinus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz