Rozdział 95 - Po operacji

24 0 0
                                    

Maciek
Operacja Marcusa trwała bardzo długo, i z tego co wiedziałem od taty Maca, a mojego przyjaciela, któremu lekarze wszystko powiedzieli, była bardzo skomplikowana i rozległa. Przede wszystkim z powodu równie rozległych obrażeń, które odniósł Marcus w wypadku. Niestety Jego stan jest wciąż ciężki, choć stabilny. Jak narazie, od wypadku, jeszcze nie odzyskał przytomności, tak samo po operacji ... no i czekamy kiedy się teraz obudzi, choć, wg lekarzy, nastąpi to nieprędko.
Póki co ja zostałem tu w szpitalu z dzieciakami ... z Dominikiem, Izą, Martinusem i Kristianem. Tata Maca i Tinusa wrócił na noc do domu wraz z Emmą. Nad ranem przyjechała żona mojego przyjaciela, aby zobaczyć co z Jej synem, a przy okazji też wesprzeć drugiego.
Gdy Ania przyjechała na dyżur, poprosiłem Ją aby miała tu oko na Marcusa, i w razie czego dała znać. Przytuliliśmy się i krótko pocałowaliśmy. Następnie się pożegnałem, i wraz z dzieciakami oraz żoną przyjaciela, wróciliśmy do naszych domów. Martinus był trochę rozbity i początkowo nie chciał iść, ale Go w końcu przekonałem, bo już był bardzo zmęczony i w sumie sam stwierdził że musi się trochę przespać i nabrać nowych sił ... tym bardziej, że to wszystko jeszcze dość trochę może potrwać. Choć całą noc czuwałem tutaj, to nie byłem jakoś super mocno zmęczony. Tinus również czuwał całą noc. Z kolei Domi, Iza i Kris trochę się zdrzemnęli przez tę noc w szpitalu. Domi chciał od razu iść do kościoła na Mszę, także wysadziłem Go po drodze ... wraz z Nim poszedł Kris. W czasie gdy się zatrzymałem przy kościele, akurat dochodził tam też Kacper. W tym czasie Tinus zasnął w moim aucie, także gdy dojechaliśmy pod dom przyjaciela, nie budziłem Go, bo wiem, że i tak bym Go teraz nie obudził. Jakoże Martinus jest szczuplejszy, a przez to i lżejszy od Marcusa, to postanowiłem Go przenieść, do Jego pokoju, w Jego domu, biorąc Go na ręce ... była to bowiem jedyna możliwość, na jakiekolwiek inne Tinus jest już zbyt duży. Gdy Go już zaniosłem do pokoju, to zanim jeszcze Go położyłem, to zdjąłem z Niego bluzę, którą miał na sobie i którą po złożeniu położyłem na krześle w Jego pokoju. Gdy Go już położyłem, zszedłem na dół i pożegnałem się z przyjacielem i Jego żoną, po czym wróciłem do swojego domu.

Martinus
Po całonocnym czuwaniu przy Macu w szpitalu, w czasie którego wraz ze mną byli Dominik, Iza, Kristian oraz Maciek, nad ranem przyjechała mama. Po jakichś dwóch godzinach Maciek zasugerował, abym pojechał do domu, jakoże wszyscy jadą, a tu w szpitalu będzie teraz czuwać Anna, żona Maćka, która ma teraz dyżur tu w szpitalu. Początkowo jednak nie chciałem jechać, ale w końcu zdecydowałem, że pojadę ... raz że byłem tak w sumie już dość mocno zmęczony, bo całą noc nie spałem, nie odpocząłem ani nic, dwa że nie jestem i tak w stanie, fizycznie, być tam cały czas, a trzy że muszę odpocząć i nabrać nowych sił, abym i sam nie wylądował w szpitalu z przemęczenia, braku snu i odpoczynku ... tak coś przypuszczam, tak coś czuję , że czeka mnie jeszcze długi czas funkcjonowania w taki sposób ... Mac cały czas nie wygląda zbyt dobrze, a poza tym jeszcze się nawet nie obudził, nie odzyskał przytomności, ani na chwilę.
Gdy już mnie Maciek przekonał, abym jechał do domu, poszedłem, wraz z Nim i pozostałymi, do samochodu. W samochodzie zasnąłem krótko po tym jak do niego wsiadłem. Obudziłem się dopiero koło 13:00, gdy tata wszedł na chwilę do pokoju. Trochę się zdziwiłem, skąd się wziąłem w swoim domu, pokoju i łożku. Bluza, którą miałem założoną, leżała teraz poskładana na krześle. Gdy tata zauważył, że już nie śpię, zapytał:
- hej Tinus - zaczął - jak tam? - zapytał.
- fizycznie ... trochę lepiej - odpowiedziałem - ale psychicznie, emocjonalnie no to chyba tak samo - dodałem - choć teraz, jak odpocząłem trochę, to jakoś inaczej już trochę myślę, bardziej racjonalnie i troszkę spokojniej na to wszystko patrzę. - dopowiedziałem - są może jakieś nowe wieści? - spytałem od razu.
- to dobrze - odrzekł tata - niestety niema żadnych nowych wiadomości odnośnie Maca - odpowiedział - wiesz, że mamy do obgadania temat? - spytał.
- szkoda - odrzekłem - domyślam się o czym ... koncerty jak przypuszczam - odpowiedziałem.
- dokładnie Tinus - rzekł - zostały dwa tygodnie do tych trzech co były zaplanowane z udziałem Kristiana, no i musimy podjąć decyzję w tej kwestii, co teraz robimy - dodał - nawet jak Mac się obudzi i odzyska przytomność ... a taką mam nadzieję, że stanie się to nie długo ... to czeka Go jeszcze długie leczenie i rehabilitacja, aby mógł wrócić do normalnego funkcjonowania. - dopowiedział.
- wiem, tato - rzekłem - czuwając w nocy przy Macu, trochę już nad tym wstępnie myślałem - dodałem - i w trakcie tego usłyszałem w myślach jakby głos Maca, który nie chciał abyśmy cokolwiek odwoływali - kontynuowałem - a w czasie snu, usłyszałem raz jeszcze to samo, z tą różnicą, że Go jeszcze widziałem, tak jak Ciebie teraz ... całkiem realistycznie, zupełnie jakby to nie był sen ... jestem więc niemal pewien, że to faktycznie On mi przekazał, nie mogąc w rzeczywistości bezpośrednio tego mi powiedzieć, przekazał mi to w ten sposób - dopowiedziałem - to jest właśnie urok bycia bliźniakami, i posiadania tej szczególnej więzi pomiędzy sobą. - dokończyłem.
- zawsze byłeś i jesteś rozsądnym chłopakiem - odrzekł tata - także skoro tak uważasz, tak to odbierasz i tak to odczytujesz, to tego nie podważam i nie kwestionuję - dodał - ufam Ci Tinus, i wiem że podejmiesz słuszną decyzję, a ja każdą uszanuję - dopowiedział.
- dzięki tato - powiedziałem z lekkim uśmiechem - kocham Cię i zawsze będę - dodałem, po czym przytuliłem się do taty.
- ja też Cię kocham, synu - odpowiedział tata z równie lekkim uśmiechem, po czym przytulił mnie bardziej do siebie.

Dominik
W czasie gdy jeszcze byliśmy w szpitalu, i czuwaliśmy przy Macu, to w imieniu chłopaków, Maca i Tinusa, po wieczornej konsultacji z Ich tatą, zamieściłem na Ich profilach w mediach społecznościowych, informacje o wypadku Marcusa, dołączając ogólne info o jego powadze i obecnej sytuacji, a także prosząc fanów o modlitwę w intencji Marcusa, a także o wsparcie duchowe dla Martinusa i rodziny.
Gdy rano Ania przyjechała do szpitala na dyżur, my po krótkim czasie pojechaliśmy do domu. Po drodze Tinus zasnął ... czuwał całą noc w szpitalu. Ja z kolei poszedłem na Mszę do kościoła, a do mnie dołączył jeszcze Kris. Gdy już wyszliśmy z auta Maćka, to przy kościele spotkaliśmy Kacpra, który wczoraj popołudniu/wieczorem już wrócił do domu. Po Mszy wróciliśmy wszyscy do swoich domów.

----------------------------------------

Dzisiaj taki rozdział 🙂
Jeśli się Wam podoba, to zachęcam do jego polubienia i komentowania 😉
Marcus już po operacji, ale wciąż nie przytomny ... i ta wiadomość z Jego podświadomości, która dwukrotnie wędruje do podświadomości Martinusa ...
Co o niej myślicie? 🤔 ... i jaką decyzję podejmie Tinus? 🤔
Jesteście ciekawi co się dalej wydarzy? 🤔 Mam nadzieję, że tak 😀
Zapraszam więc do kolejnych rozdziałów, które niebawem się pojawią 😀

Pozdrawiam 🙂

To Dråper Vann ... i Przyjaciele 1 // Marcus & Martinus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz