Rozdział 93 - Nagrania w studiu i ...

33 1 0
                                    

Martinus
Po weekendowej przerwie, gdy już wszystko było przygotowane, wzięliśmy się za nagrywanie nowych utworów, które ułożyliśmy, stworzyliśmy. Zdecydowaliśmy wspólnie, że będziemy nagrywać po jednym utworze w ciągu dnia ... chcemy bowiem maksymalnie dopracować wszystkie utwory. W studiu, przy nagrywaniu utworów, w każdy dzień spędzamy jakieś 4-5 godzin ... mniej więcej w tym samym czasie, co wcześniej przygotowywaliśmy utwory w domu.
Oczywiście, mniej więcej w połowie, mieliśmy w każdy dzień przerwę na jakiś obiad. Po tym, gdy my już wróciliśmy do domu, nasi fachowcy w studiu montowali utwór, który w danym dniu nagraliśmy ... odsłuchiwaliśmy go finalnie w kolejny dzień, przed rozpoczęciem nagrywania kolejnego utworu. I tak nam minął kolejny tydzień. W sobotę przyszliśmy odsłuchać ostatni utwór. Odsłuchaliśmy następnie wszystkie utwory, w kolejności takiej, jak je nagrywaliśmy, po czym ustaliliśmy jeszcze kolejność w jakiej znajdą się one  na mini-albumie. Po kilkakrotnym przesłuchaniu utworów, udaliśmy się najpierw na obiad, a krótko po nim na pierwsza próbę przed naszymi trzema koncertami. Było to możliwe dopiero teraz, bo musieliśmy wpierw skończyć i dopracować, wraz z Kristianem i naszymi pozostałymi przyjaciółmi, nowe utwory. W trakcie zarówno nagrywania, jak i później też próby, jak zawsze mieliśmy przy tym wiele zabawy, przez co standardowo już łączyliśmy przyjemne z pożytecznym.

Marcus
Gdy zakończyliśmy już próbę, poszliśmy jeszcze, po drodze wracając już do domu, na lody. Gdy już je zakupiliśmy, usiedliśmy w pobliskim parku, i chwilę pogadaliśmy odpoczywając po intensywnym dniu. Po jakimś pół godziny ruszyliśmy już dalej w kierunku domu. Tak się złożyło, że szedłem jako ostatni z naszej całej grupy. Na skrzyżowaniu, które mieliśmy po drodze, czekaliśmy na zielone światło na przejściu dla pieszych. Nie od razu je zauważyłem jakoże rozmawiałem przez telefon akurat. Wszedłem więc troszkę później niż reszta, gdy usłyszałem głos brata dochodzący zza połowy przejścia:
- chodź Marcus, mamy mało czasu - rzekł Martinus.
- ok, już idę - odpowiedziałem Mu wchodząc na pasy ... nie zaszedłem jednak po nich daleko, bo krótko po tym usłyszałem pisk opon, a po chwili odczułem bardzo silne uderzenie, po którym upadłem na drogę, i straciłem przytomność.
Widziałem tylko ciemność, a w pewnym momencie zobaczyłem bardzo długi korytarz z bardzo jasnym światłem na jego końcu ...
- gdzie ja jestem? - pomyślałem, bo nie mogłem nic powiedzieć - co się stało? - pytałem w myślach - czy ja umarłem? - zastanawiałem się w myślach.
Nie uzyskałem jednak żadnej odpowiedzi ... słyszałem tylko ciszę ...

Dominik
W pewnym momencie, gdy szliśmy już po próbie do domu, i przechodziliśmy na pasach przez światła, a ja szedłem koło Tinusa, On się obrócił, aby zawołać brata, który został gdzieś w tyle, bo zauważył, że niema Go zaraz za nami. Po chwili jednak zamiast Marcusa dochodzącego do nas, usłyszałem głośny pisk opon połączony z ostrym hamowaniem, które zakończyło się mocnym uderzeniem w coś, a w zasadzie w kogoś ... gdy się obejrzałem, wraz z Martinusem, zobaczyliśmy Marcusa leżącego w kałuży krwi na ulicy. Tuż obok był samochód, który w Niego uderzył, a w nim mocno zdenerwowany młody kierowca, który bardzo nerwowo przeczesywał ręką włosy ... widać, że sam był  w szoku po tym wydarzeniu, ale nie odjechał stąd po wypadku.
Szybko wróciliśmy wszyscy na tamtą stronę ulicy. Gdy doszliśmy Josh od razu zawiadomił o zdarzeniu wszelkie odpowiednie służby. Kris z Kacprem pilnowali kierowcy, aby nie odjechał ... jakoże Kristian był z nas najstarszy, to pomimo, że nie jest stąd, to zdecydował, aby wziąć Mu kluczyki od samochodu, co uczynił biorąc je przez mały woreczek foliowy, aby nie zatrzeć tam żadnych śladów ... kierowca nie oporował, ani się nie buntował. Martinus był cały roztrzęsiony tym zdarzeniem, i próbowałem Go choć trochę uspokoić, ale dopiero gdy Kacper zmienił mnie przy reanimacji i sztucznym oddychaniu, którą wykonywałem przy Marcusie. W końcu przyjechały 2 radiowozy policji (duży i mały) oraz pogotowie, które wzięło Marcusa do szpitala ... wraz z Nim pojechał Martinus, oraz ja. Pozostali, Kacper, Josh i Kris pojechali tam tym mniejszym radiowozem policji. Z kolei większy został aby zabezpieczyć miejsce zdarzenia. Zanim jeszcze pojechali, Kris przekazał policji zafoliowane  kluczyki od samochodu sprawcy.
Po drodze zadzwoniłem do Ani:

To Dråper Vann ... i Przyjaciele 1 // Marcus & Martinus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz