Rozdział 124 - Ważna chwila

24 1 0
                                    

Martinus
Mijają kolejne tygodnie. Mac cały czas jeszcze jest w trakcie rehabilitacji, ale jest coraz lepiej z Nim ... jeszcze trochę i stanie na własnych nogach całkiem samodzielnie 😉 ; gdy się to już stanie, to pozostaną jeszcze 3-4 miesiące rehabilitacji ... maksymalnie do pół roku ... aby odpowiednio wzmocnił się jeszcze fizycznie, na tyle aby mógł całkiem i w pełni wrócić już na scenę.

Marcus
Po kolejnych kilku tygodniach intensywnej rehabilitacji czuję się coraz to lepiej, i tak myślę, że całkiem za niedługo stanę samodzielnie na własnych nogach.
Po jeszcze jednym tygodniu rehabilitacji, postanowiłem spróbować ... samodzielnie, w tajemnicy przed wszystkimi 😉 .
Siedziałem na swoim łóżku, i powoli zacząłem wstawać ... początkowo trzymając się, podpierając się przy samym wstawaniu  jeszcze o biurko, ale gdy już wstałem powoli wziąłem rękę z biurka, aby sprawdzić i wiedzieć, czy jestem w stanie stać już samodzielnie, bez żadnego podparcia i bez niczyjej pomocy ... a gdy to się udało, to bardzo mnie to ucieszyło, i postanowiłem trochę pochodzić po swoim pokoju. Po kilku minutach zdecydowałem, że dam znać Tinusowi o tym co się właśnie wydarzyło ... napisałem więc SMS do brata:

SMS do Tinus:
Przyjdziesz na chwilę do mojego pokoju?
SMS od Tinus:
Jasne, niema sprawy ... już idę do Ciebie

Tymczasem, czekając na Niego, cały czas chodziłem sobie trochę po pokoju.
Po chwili do mojego pokoju wszedł Tinus, a gdy zobaczył że normalnie sobie chodzę po pokoju, to aż zaniemówił. Rzekłem więc do Niego:
- chodzę, Tinus, naprawdę samodzielnie znów chodzę - zacząłem z uśmiechem - także to dzieje się naprawdę - dodałem.
- wow bracie - odrzekł Tinus - w końcu się to wydarzyło - dodał - cieszę się wraz z Tobą, Mac 😉 - dopowiedział, po czym podszedł do mnie i się wzajemnie, po bratersku, przytuliliśmy.
- mówimy o tym od razu rodzicom? - zapytał mnie brat.
- jasne, że tak ... jak najszybciej, bo to nie może czekać ... to bardzo ważny moment - odrzekłem - i bardzo istotna wiadomość - dodałem jeszcze po chwili.
- to co ... idziemy do salonu na dół, Mac? - zapytał Tinus.
- idziemy od razu - odrzekłem z uśmiechem.
- ok, będę Cię asekurował na schodach ... tak na wszelki wypadek - powiedział Tinus.
- ok ... dzięki, bracie - rzekł uśmiechnięty.
- spoko, w końcu rodzeństwo powinno sobie wzajemnie pomagać - odrzekłem uśmiechając się do Maca.
Zeszliśmy więc obaj schodami na dół ... Tinus szedł pierwszy, tak aby mnie w razie czego asekurować, a gdy już zeszliśmy na dół powiedział, aby zwrócić uwagę naszych rodziców:
- mamo, tato - zaczął brat
- tak, Tinus - rzekła mama
- o co chodzi? - spytał tata
- możecie się na chwilkę obrócić w naszą stronę? - powiedziałem, pytając jednocześnie rodziców.
- jasne, że tak, Mac - odpowiedzieli rodzice, po czym się oboje obrócili; gdy zauważyli, że stoję pierwsza zareagowała mama ... podeszła do mnie  i przytuliła, mówiąc:
- bardzo się cieszę, że już sam stoisz i chodzisz - po czym rzekł i tata:
- to bardzo dobra wiadomość Mac - rzekł przytulając mnie - bardzo się z tego cieszę - dodał jeszcze  z uśmiechem.

Martinus
W międzyczasie gdy rodzice cieszyli się z powodu Maca i Go ściskali z radości, ja napisałem do Dominika i Kacpra:

SMS do Dominik:
Hej Domi, mam dobrą wiadomość 🙂 ... parę chwil temu, Mac stanął na własnych nogach i już z powrotem sam chodzi, bez praktycznie żadnego problemu 😉

SMS do Kacper:
Hej Kapi, dobre wieści 🙂 ... chwilę temu, Mac stanął na własnych nogach i już sam chodzi, w zasadzie bez żadnego problemu 😉

SMS od Dominik:
Dzięki Tinus za wiadomość 😉 ... to bardzo ważne info 🙂 ... cieszę się wraz z Wami 🙂

SMS od Kacper:
To super Tinus 🙂 ... dzięki za wiadomość 😉

Po kilkunastu minutach w salonie, przybiegła do nas jeszcze Emma ... bez słowa, ale za to mocno uśmiechnięta, podeszła do Marcusa i przytuliła się do Niego z radości. Po kilku minutach, poszliśmy całą naszą trójką z powrotem na górę ... tak jak wcześniej, tak i teraz asekurowałem Maca, szczególnie na schodach. Po drodze powiedziałem jeszcze do Niego:
- napisałem do Dominika i do Kacpra, o tym co się dzisiaj wydarzyło - zacząłem - obaj bardzo się z tego ucieszyli - dodałem.
- miło - odrzekł - dzięki bracie - dodał, po czym się uśmiechnął do mnie, co odwzajemniłem.

————————————————————

No to w końcu mamy taki mały przełom związany z Marcusem 😉
Wraca do zdrowia i nabiera sił 😉

Witajcie w kolejnym rozdziale 🙂
Podoba się Wam? 🤔
Jeśli tak, to zachęcam do jego polubienia i/lub skomentowania 😀
Zapraszam, już tradycyjnie, do kolejnych rozdziałów mojego opowiadania 😉 ... a także do tych wcześniejszych, których jeszcze nie czytaliście 😀

Pozdrowienia dla Was wszystkich 😉
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale 🙂

To Dråper Vann ... i Przyjaciele 1 // Marcus & Martinus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz