Rozdział 28 - Luźny dzień

114 4 0
                                    

Dominik
Następnego dnia musiałem wstać wcześniej niż zwykle, jakoże Maciek pojechał gdzieś z Marcusem i Martinusem oraz Ich tatą już wczesnym rankiem (o czym wspomniał mi wczoraj), a standardowo idę na Mszę o 8:00. Już o 7:10 wyszedłem, żeby zdążyć na autobus. Po Mszy dostałem wiadomość od Maćka, że jest w "Roll-u", wraz z chłopakami i swoim przyjacielem, więc niezwłocznie od razu poszedłem w kierunku marketu. Po 5 minutach byłem na miejscu, i dość szybko Ich znalazłem i się z Nimi przywitałem. Wspólnie dokończyliśmy zakupy, i udaliśmy się z powrotem do pensjonatu. Po kilkunastu minutach zjedliśmy śniadanie, a potem mieliśmy już wolny czas do samodzielnego zagospodarowania. Wraz z Izą i chłopakami zdecydowaliśmy, że przejdziemy się po okolicy, i Ich z nią trochę chociaż zapoznam ;) . Mieliśmy trochę ponad 4 godziny czasu, także wyruszyliśmy ... wraz z nami poszła też Emma. Około 14:30 mieliśmy się spotkać przy "Watrze" na wspólnym obiedzie. Po naszej wyprawie, połączonej ze wspólną zabawą, dotarliśmy na ustalone miejsce o czasie. Po chwili przyjechał Maciek wraz z Anią i bliźniakami, oraz rodzicami chłopaków. Weszliśmy, a Maciek zamówił jedzenie. Po jakichś 2 godzinach wróciliśmy do pensjonatu, a około 17:20, wraz z Maćkiem oraz Martinusem, pojechaliśmy do kościoła na Msze o 18:00.

Iza
Gdy wstałam nie było ani Maca i Tinusa z Ich ojcem, ani też Maćka i Dominika. Przyjechali przed 10:00, a krótko po tym zjedliśmy śniadanie, po którym mieliśmy ponad 4 godziny czasu dla siebie. Dominik zasugerował, że pokaże nam okolicę, na co przystaliśmy. Po chwili wyruszyliśmy w składzie Marcus, Martinus, Emma, Dominik i ja. Uzgodniliśmy z Maćkiem, żebyśmy po tej wyprawie, tj. koło 14:30 byli już przy "Watrze". Doszliśmy tam przed czasem, i zjedliśmy obiad, po czym wróciliśmy do pensjonatu ... byliśmy tam około 16:40. Koło 17:20, Maciek, wraz z Dominikiem i Martinusem poszli, a uściślając pojechali,  do kościoła na 18:00. Ten czas spędziłam wraz z Matim i Mikim oraz Emmą.

Maciek
Wstałem dziś już chwilę po 5:00, bo na 6:00 jadę, wraz z przyjacielem oraz z Marcusem i Martinusem, uzgadniać szczegóły mini koncertu-niespodzianki chłopaków w galerii handlowej "Sfera". Taka pora była jedyną możliwą u kierownictwa galerii, jakoże wszelkie późniejsze terminy w każdym dniu są zajęte, a nam zależy na czasie, bo koncert jest planowany już na tę sobotę, a drugi może też w niedzielę ... choć jako niespodzianka będzie ten sobotni, a o niedzielnym będzie wiadomo już po tym sobotnim. Generalnie wszelkie formalności już załatwiliśmy wcześniej, a teraz trzeba jeszcze uzgodnić i dogadać szczegóły ... stąd też obecność chłopaków na tym dzisiejszym spotkaniu. Po spotkaniu udaliśmy się do marketu "Roll" na zakupy. Na miejscu byliśmy ok. 8:40, i od razu dałem znać Dominikowi, gdzie jesteśmy ... i przyszedł już po jakichś 5 minutach. Dokończyliśmy zakupy i wróciliśmy do pensjonatu. Po śniadaniu, dzieciaki poszły na dłuższy spacer po okolicy (z nami zostali tylko Mati i Miki) ... mamy spotkać się dopiero za jakieś 4 godziny, około 14:30, przy "Watrze". W międzyczasie wziąłem się za dokończenie grafiki świetlnej na weekendowe koncerty. O ustalonej godzinie przyjechaliśmy (przyjaciel z żoną, Ania, bliźniaki i ja) do umówionej pizzerii-restauracji, gdzie zjedliśmy obiad. Po nim, ok. 16:40, wróciliśmy do pensjonatu, a już o 17:20 pojechałem, wraz z Dominikiem oraz Martinusem, na 18:00 do kościoła. Jakąś godzinę po powrocie, kiedy Dominik poszedł się umyć, pokazałem chłopakom grafikę na koncert ... obu się spodobała i byli pod jej sporym wrażeniem.

Martinus
Wstałem już przed 5:00 dzisiaj ... wraz z tatą i Maćkiem jedziemy na 6:00 na spotkanie z kierownictwem galerii, w której mamy mieć koncerty w sobotę i niedzielę. Marcus jeszcze spał gdy wstałem, ale obudził się jakiś kwadrans po mnie. Te koncerty, a szczególnie ten sobotni, mają być taką niespodzianką dla ludzi, którzy akurat wtedy będą w galerii ... w szczególnym stopniu ten sobotni koncert to niespodzianka dla Dominika, który bardzo czeka na tę możliwość uczestnictwa w naszym koncercie. W czasie koncertu, będzie dla Niego przygotowane specjalne miejsce ... wiem już, że będzie tu wtedy też Jego przyjaciel, który również, w tym samym czasie co On, przeprowadza się do Trofors, także przygotowaliśmy specjalne miejsce również dla Niego. Po spotkaniu, na którym dogadaliśmy szczegóły związane z koncertami, pojechaliśmy razem jeszcze do marketu na zakupy. Po niespełna 10 minutach dołączył do nas Dominik, który jak co rano był na Mszy w niedalekim kościele. Po konsultacji z Dominikiem, kupiliśmy parę rzeczy, których nigdy w Norwegii nie widzieliśmy, a które były wg nas warte uwagi i zainteresowania. Gdy skończyliśmy zakupy, pojechaliśmy z powrotem do pensjonatu, gdzie krótko po przyjeździe zjedliśmy śniadanie. Potem był czas wolny, który spożytkowaliśmy, poznając okolicę ... mieliśmy jakieś 4 godziny czasu, bo koło 14:30, mieliśmy iść na obiad do jakiejś niedalekiej restauracji, do której zaprowadził nas Dominik, a przy okazji dowiedzieliśmy się, że jest to również pizzeria, o której wspominał nam wczoraj. Chwile po naszym przybyciu ma miejsce przyjechali nasi rodzice wraz z Maćkiem, Jego żoną Anną i bliźniakami, braćmi Izy. Po obiedzie, około 16:40, wróciliśmy do pensjonatu. Tak gdzieś o 17:20, wraz z Maćkiem i Dominikiem pojechałem na 18:00 do kościoła. Pomimo, że cała nasza rodzina jest innego wyznania niż rodzina Maćka i Dominika, to bardzo polubiłem przychodzić do tego kościoła na Msze i wogóle. Ponad godzinę po powrocie, w czasie gdy Dominik poszedł się myć, Maciek pokazał nam, mnie i Marcusowi, świetlny projekt graficzny na koncerty ... obaj byliśmy pod wrażeniem, te grafiki bardzo nam się podobały. Maćkowi bardzo zależy, żeby ta niespodzianka wypaliła, stąd też wybrał akurat ten czas, aby ją nam zaprezentować.

Marcus
Gdy obudziłem się rano po 5:00, Tinus już wstał i coś już tam robił. Wstaliśmy dzisiaj wcześniej, bo musimy uzgodnić szczegóły dotyczące koncertów-niespodzianek w najbliższy weekend. Już o 6:00, wraz z tatą i Maćkiem, spotykamy się z kierownictwem galerii i dogadujemy szczegóły. Gdy już wszystko omówiliśmy, pojechaliśmy na zakupy.
Krótko po tym jak weszliśmy do sklepu, dołączył do nas Dominik, który był o 8:00 w okolicznym kościele. Będąc w sklepie trafiłem, wraz z Tinusem, na kilka ciekawych rzeczy, które po krótkiej konsultacji i paru słowach opisowych ze strony Dominika, kupiliśmy. Skończyliśmy zakupy i pojechaliśmy do pensjonatu. Zjedliśmy śniadanie, a krótko po nim poszliśmy poznawać okolicę. Wędrowaliśmy blisko 4 godziny, po czym, pod przewodnictwem Dominika, udaliśmy się do umówionej restauracji, która okazała się równocześnie tą pizzerią, o której mówił nam wczoraj Dominik. Mieliśmy być tam koło 14:30, i byliśmy na czas ... dopiero po chwili przyjechał Maciek z żoną Anną i braćmi Izy, oraz nasi rodzice. Zjedliśmy obiad, i koło 16:40 wróciliśmy do pensjonatu. Około 17:20 Martinus, wraz z Dominikiem i Maćkiem, pojechał do kościoła na 18:00. Trochę ponad godzinę po Ich powrocie, podczas gdy Dominik się już mył, Maciek pokazał nam świetlny projekt graficzny na koncerty, który to projekt się nam spodobał, i pod którego sporym wrażeniem byliśmy.

Anna
Gdy wstałam Maćka nie było już w pokoju ... zapewne od dłuższego już czasu, bo miał już na 6:00 jechać dogadywać niespodziankę dla Dominika. Zauważyłam, że niema również Marcusa i Martinusa oraz Ich taty ... stąd przypuszczam co to może być za niespodzianka, ale okaże się w sobotę, bo na ten dzień ją Maciek planuje. Krótko po tym jak wstałam, jakoś tak wcześniej dzisiaj, Dominik wyszedł na autobus, żeby zdążyć na Msze o 8:00. Przed 10:00 wrócili wszyscy razem ... zarówno Maciek i Dominik, jak też Marcus i Martinus wraz z tatą. Zjedliśmy śniadanie wszyscy razem, a chwilę po nim postanowiłam spędzić trochę czasu z Matim i Mikim, podczas gdy Dominik i Iza oraz Martinus, Marcus i Emma poszli na spacer po okolicy. Mieli na niego dużo czasu, bo dopiero na 14:30 umówiliśmy się z nimi przy "Watrze" na wspólny obiad. Gdy o umówionej porze dotarliśmy na miejsce, już na nas czekali. Zjedliśmy obiad i tak gdzieś o 16:40 wróciliśmy do pensjonatu. O 17:20 Maciek, wraz z Dominikiem i Martinusem, pojechał do kościoła na Msze o 18:00.

----------------

Witam w kolejnym rozdziale ;)
Co o nim sądzicie ? :D
Jeśli się podoba, to zachęcam do polubienia, komentowania i dalszego czytania ;)
Równocześnie dziękuję za wszystkie dotychczasowe wyświetlenia, które przekroczyły już liczbę 700, a także za wszystkie polubienia i komentarze, które motywują do dalszego pisania tej historii, tego opowiadania :)

Pozdrowienia dla wszystkich :)

To Dråper Vann ... i Przyjaciele 1 // Marcus & Martinus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz