Rozdział 178 - Wspólne popołudnie i ...

5 0 0
                                    

Dominik
Całe dzisiejsze popołudnie spędziliśmy wspólnie z całą rodziną i naszymi przyjaciółmi ... pierwszy raz wspólnie z Sebą, który dzięki temu mógł poznać wszystkich, całą naszą ekipę.
Seba był bardzo zaskoczony, że poznał tu u nas tyle fajnych i życzliwych Mu osób ... a już całkiem nie dowierzał, jak zobaczył u nas Maca i Tinusa, których muzykę bardzo lubi, a nigdy wcześniej nie miał możliwości Ich poznać, czy wogóle nawet osobiście spotkać. Poza mną i Kondziem, to najwięcej czasu spędził też właśnie z Nimi. Przy okazji, wspólnie z chłopakami, poopowiadałem Mu różne historie koncertowe, również z czasu gdy zastępowałem Maca na koncertach, czym już był totalnie zaskoczony, a także o kilku innych pozakoncertowych zdarzeniach, wydarzeniach, itp.

Sebastian
Byłem bardzo zaskoczony tym, że to właśnie Dominik, mój ministrancko-lektorski kumpel sprzed kilku lat, zastępował Marcusa po Jego wypadku któryś rok temu. Nie spodziewałbym się nigdy, że poznał obu chłopaków osobiście, i się z Nimi tak mocno przyjaźni, a nawet koncertują wspólnie. Pamiętam, że był czas kiedy Mac miał jakiś wypadek i nie mógł za bardzo wtedy nawet chodzić, ale wtedy na nagraniach koncertowych wogóle nie poznałem Dominika, który Go w tamtym czasie zastępował ... kto by pomyślał. Cieszę się, że dzięki Konradowi i Dominikowi mogłem obu bliźniaków poznać, spędzić z Nimi czas i chyba mogę powiedzieć, że i zaprzyjaźnić ... choć jak na 1 spotkanie, to może trochę to za dużo powiedziane. Fajnie mieć znów prawdziwych i szczerych przyjaciół ... bardzo mi tego brakowało przez ostatnie trochę ponad 3 lata. Dobrze, że spotkaliśmy się wtedy we Wrocławiu, i cieszę się że teraz mnie tu odnaleźli, bo dzięki temu nie jestem, i nigdy już nie będę sam ... cokolwiek by się nie wydarzyło ... wiem, że mnie nie zostawią samego tutaj, bo już stałem się częścią tej rodziny. Chciałbym móc zostać tu już na stałe, ale póki co jeszcze za wcześnie chyba na to ... ale przynajmniej jest już teraz realna szansa ku temu, tym bardziej że wiem już że mogę być tu u Nich już częściej i regularnie, tak często jak to tylko będzie teraz możliwe. Mimo że muszę jeszcze za każdym razem wracać do domu dziecka, to wiem że mam tu kogoś bliskiego, komu mogę zaufać, przy kim mogę być szczery, a przede wszystkim być znów sobą.

Maciek
Popołudnie dzisiejsze minęło bardzo szybko, bo wiele się wydarzyło. Widać, że Sebastian odżył po dzisiejszym spotkaniu, licznych zaskoczeniach, wspólnie i mile spędzonym czasie u nas. Szkoda tylko, że wogóle nie wiedzieliśmy że tu jest i o tragedii jaka Go dotknęła ... no i, że musiał czekać tyle czasu na to ... trzeba było dopiero przeprowadzki Aleksa z Oskim i Kondziem, abyśmy się o tym dowiedzieli ... najważniejsze jednak, że w końcu do tego doszło, i że może teraz być tu z nami, choć jeszcze nie na stałe. Z dniem dzisiejszym, choć jeszcze nie formalnie, stał się częścią naszej rodziny, co mam nadzieję uda się w niedługim czasie formalnie dopełnić. Jedno jest pewne, że nie zostawimy Go samego tutaj. Zazwyczaj procedury adopcyjne trochę trwają tutaj, ale to najczęściej tylko przy pierwszej adopcji przez daną osobę, rodzinę, itp
Gdy już jest to któraś kolejna, to trwa to zwykle krócej ... a tu w sytuacji, gdy już znaliśmy Sebę wcześniej, to jeszcze przyspiesza wszystko, i w zasadzie, z tego co już rozmawiałem z kierownictwem domu dziecka i ośrodka adopcyjnego, w którym jest, to nawet w ciągu miesiąca jest to możliwe ... względem Niego wszyscy tam są zgodni, że im szybciej trafi do rodziny adopcyjnej, tym lepiej dla Niego.
Wraz z Anią jesteśmy zgodni, że powinniśmy Mu pomóc, co jest jednoznaczne z tym, że zdecydowaliśmy się niemal od razu na Jego adopcję.
Konieczne procedury są dla nas tylko formalnością, co sprawia że już wcześniej będzie mógł u nas zamieszkać ... jak tylko będzie gotowy pokój dla Niego, co z kolei jest możliwe już w ciągu tygodnia, jakoże mamy jeden wolny, który stoi wciąż jeszcze pusty.
Już na następny dzień wszelkie niezbędne dokumenty, itp złożyliśmy we wszelkich instytucjach, w których jest to konieczne i wymagane.
W kolejny dzień, gdy Sebastian przyszedł ponownie do nas na obiad i całe popołudnie, na początek zebraliśmy wszystkich, aby przekazać wiadomość, że Seba dołączy niedługo do naszej rodziny. Zostało to bardzo radośnie i dobrze przyjęte przez wszystkich ... najbardziej, co oczywiste, było to widoczne u Seby, który z radości się popłakał i mocno wtulił w Domiego, jakoże Jego z nas wszystkich zna najdłużej i najlepiej. Bardzo ucieszyła Go ta wiadomość, a na Jego twarzy malował się niezwykle szczery uśmiech, a zarazem niedowierzanie, że to się naprawdę dzieje.
Gdy trochę emocje opadły, zjedliśmy wspólnie obiad, a następnie spędziliśmy popołudnie grając w różne planszówki. Z każdym kolejnym dniem, po każdym czasie spędzonym u nas, można było dostrzec poprawę Jego relacji i budowanie nowych fajnych znajomości w klasie i szkole. Po jakichś dwóch tygodniach, w pierwszym tygodniu kiedy zamieszkał już u nas, dołączył do dwóch kółek tematycznych w szkole wg swoich zainteresowań, i tam nawiązał kolejne fajne relacje z uczniami z innych klas, jakoże takowe kółka są dla chętnych uczniów z wszystkich klas i roczników z tej szkoły.
Po kolejnych niespełna trzech tygodniach (tak dokładniej to po jakimś 2,5 tygodnia) już w pełni formalnie i oficjalnie stał się częścią naszej rodziny.
Od razu, już blisko miesiąc wcześniej, gdy tylko o tym powiedziałem, to od razu został ciepło i dobrze przyjęty przez całą naszą rodzinę oraz mile i życzliwie w niej powitany. Cieszę się że został zaakceptowany przez wszystkich, i że jest już z nami tu na stałe.

—————————————————

Witajcie w kolejnym rozdziale 🙂
Zachęcam do jego polubienia, jeśli się Wam podoba, a także do komentowania 😊
Zapraszam do następnych rozdziałów, a także do wszelkich starszych, jeśli jeszcze ich nie czytaliście 😀
Pozdrowienia dla Was wszystkich 😉
Do zobaczenia w kolejnych rozdziałach 🙂

To Dråper Vann ... i Przyjaciele 1 // Marcus & Martinus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz