Rozdział 71 - Pomoc i wsparcie

20 0 0
                                    

Dominik
W kolejnym tygodniu, Josh wrócił do szkoły, po dodatkowym tygodniu wolnym, który był Mu potrzebny, aby dojść w miarę do siebie po śmierci Jego mamy, która była całą rodziną dla Niego. W chwili obecnej Josh się jeszcze aklimatyzuje z naszej rodzinie. Ten proces na pewno jeszcze trochę potrwa, bo jestem świadomy tego, że po tym wszystkim co przeszedł, to jest Mu potrzebne trochę jeszcze czasu, aby wrócił do normalnego, zwyczajnego życia, które teraz u Niego wchodzi w swój nowy etap. Osobiście, wraz z całą rodziną pomagamy Mu i wspieramy Go w tym na tyle, ile jest to możliwe ... aby przejść przez ten, jakby nie patrzeć, trudny dla Niego okres w życiu. Pomaga Mu i wspiera Go też, również wg możliwości, Kacper z całą rodziną, a także chłopaki, Tinus i Mac, razem z siostrą i rodzicami. Jest Mu to bardzo potrzebne, to widać po Nim. Trochę boję się myślec, co by było, gdyby naszych rodzin, a konkretnie Kacpra i mnie tu niebyło ... jestem niemal pewien, że trafiłby do domu dziecka, a poza tym załamałby się i nie prędko doszedłby do siebie wtedy. Bez rodziny, bez przyjaciół, bez kolegów ... i mogłoby dojść do kolejnej tragedii. Na szczęście w porę się tu pojawiliśmy, i zdążyliśmy Mu pomóc, co do tej pory nikomu się nie udało, a wielu którzy wiedzieli o sprawie, to tylko biernie patrzyli, udając, że tego nie widzą nawet, poprzez co to akceptowali; dopiero dzięki nam zyskał prawdziwych kolegów, przyjaciół, a teraz i nową rodzinę, dzięki czemu ma nieustanne wsparcie, bez którego nie poradziłby sobie i prawdopodobne nie przetrwałby tego, przez co teraz przechodzi w życiu.

Maciek
Dziś, tj poniedziałek, już wszystkie dzieciaki poszły do szkoły ... wszystkie, jakoże w zeszłym tygodniu Josh zostawał jeszcze w domu, z wiadomych względów. Dzisiaj już poszedł, zgodnie z tym co zdecydował. Wszelkie notatki z lekcji, z tamtego tygodnia, uzupełnił od Kacpra przez weekend, dzięki czemu jest już na bieżąco.
Przedpołudniem, w czasie gdy dzieciaki były w szkole, koło 9:00, poszedłem wraz z Anią, do odpowiedniego urzędu, aby dopełnić wszelkich formalności związanych z adopcją Josha i opieką na Nim. Wcześniej odprowadziłem bliźniaków, Matiego i Mikiego, do domu przyjaciela, Kjell-Erika, i Jego żony, z którymi już wcześniej uzgodniłem, że zajmą się chłopakami podczas nieobecności mojej i Ani w domu. Mogliśmy iść dzisiaj, jakoże Ania akurat zaczyna dyżur w szpitalu o 12:00. Zanieśliśmy wszelkie potrzebne dokumenty, a kolejne, tj 2 konieczne urzędowe formularze,  wypełniliśmy jeszcze na miejscu. Jakoże mamy oświadczenie woli mamy Josha, która była faktycznie jedyną rodziną chłopaka, to procedury tu idą bardzo szybko, w tempie błyskawicznym ... tak na dobrą sprawę, to jest to zwykła formalność. W ciągu tygodnia, urząd wprowadzi, co i gdzie trzeba w systemie i nie tylko, a już w piątek o podobnej porze jak dzisiaj mamy podejść, oboje lub jedno z nas, aby odebrać dokument potwierdzający adopcję Josha, oraz pełnienie nad Nim pełnej opieki, w rozumieniu odpowiedzialności prawnej, dokładnie w takim samym stopniu, jaką to rodzice zwykle mają. W drodze powrotnej do domu odwiozłem Anię do pracy, bo już zbliżała się ta pora. W piątek, aby nie fatygować Ani, która była od rana w pracy, osobiście odebrałem z urzędu, stosowny dokument związany i dotyczący Josha. Od tej chwili jest już w pełni również już formalnie częścią naszej rodziny ... jest teraz, kolejnym dla mnie, przybranym synem 😉 . Tymczasem pierwsi moi biologiczni synowie, znajdujący się jeszcze u Ani pod sercem, rozwijają się w pełni prawidłowo, co potwierdziły badania, które Ania dziś zrobiła ... pozostało około 3 miesięcy do chwili, kiedy przyjdą na świat 🙂 .

----------------------------------------------------

Oto i kolejny rozdział 😉
Jeśli się podoba, to zachęcam do jego polubienia oraz komentowania 🙂
Zapraszam do kolejnych rozdziałów, a kto nie czytał jeszcze tych wcześniejszych, to również zachęcam, do ich przeczytania 😀

To Dråper Vann ... i Przyjaciele 1 // Marcus & Martinus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz