Iza
Gdy zjedliśmy, posprzątaliśmy po sobie, i każdy z nas poszedł do swojego pokoju. W pewnym momencie usłyszałam Dominika, który wołał mnie do siebie ...
- Iza - zawołał - możesz przyjść na chwilę do mnie? - zapytał.
- przyjdę dosłownie za chwilkę - odpowiedziałam.
- ok, to czekam - powiedział.
Kilka minut później podeszłam do Jego pokoju, i spytałam:
- co się stało, Domi?
- popatrz, co znalazłem - odpowiedział uśmiechając się, i pokazał mi informację o transmisji na żywo koncertu chłopaków na jubileuszu pewnego miasteczka w Norwegii.
- fajnie, zapowiada się ciekawy dzień jutro ... aż dwie transmisje na żywo z koncertów chłopaków w ciągu jednego dnia - powiedziałam.
- a dla Nich to chyba dość intensywny dzień będzie, co nie? - rzekł zaciekawiony Domi.
- zgadza się, nawet bardzo intensywny - odpowiedziałam.
Chwilę jeszcze pogadaliśmy, po czym usłyszałam, że drzwi się otwierają ... Maciek wrócił do domu. Poszedł do salonu coś zjeść i trochę odpocząć, bo miał trochę załatwień dzisiaj. Tymczasem poszłam do siebie, żeby w końcu się rozpakować, i poukładać rzeczy w szafce. Po drodze weszłam do pokoju bliźniaków ... cały czas niestrudzenie grali w "papier, kamień, nożyce", bo bardzo lubią tę zabawę. Chwilę z Nimi też pograłam, i poszłam do siebie. Po blisko 2 godzinach Anna wróciła do domu. Pół godziny później, była już kolacja. Idąc na nią, zawołałam Matiego i Mikiego, i podeszłam po Nich do pokoju, po drodze do salonu. Chłopaki poszli do salonu, a ja postanowiłam trochę pomoc Annie i Maćkowi, w przygotowaniu do kolacji. W tym czasie przyszedł też Dominik, i też coś pomógł. Po niespełna 10 minutach, wszystko było już gotowe. Siedliśmy więc i wspólnie zjedliśmy kolację. Chwilę potem jeszcze posiedzieliśmy i rozmawialiśmy. Następnie Domi pomógł posprzątać po kolacji, a ja wzięłam bliźniaków i poszłam z Nimi do łazienki, bo trzeba Im jeszcze pomóc, gdy się myją. Gdy już Ich umyłam, zaprowadziłam Ich do pokoju i położyłam Ich do łóżek, po czym rzekłam do Nich:
- dobranoc, chłopaki ... śpijcie dobrze - powiedziałam do Nich, uśmiechając się, po czym jeszcze dodałam - gdyby coś mój pokój jest obok.
- dobrze, Iza - odpowiedzieli - dobranoc - dodali.
Następnie zgasiłam światło w Ich pokoju, i sama poszłam się też umyć, bo byłam bardzo zmęczona już ... to był bardzo intensywny, ciężki dzień. Gdy się umyłam, poszłam do pokoju i się położyłam, po czym szybko zasnęłam.
Następnego dnia
Wstałam o 8:00, i usłyszałam, że ktoś się już krząta po domu ... poszłam do łazienki, i okazało się, że to Domi jest już na nogach. Przywitałam się z Nim i Zapytałam Go:
- dawno już wstałeś?
- jakieś pół godziny temu - odpowiedział. - niewiem, czy wiesz, ale od blisko 4 lat jestem ministrantem, i dzisiaj akurat mam służbę o 9:30 ... także koło 9:00 wychodzę, żeby spokojnie zdążyć - dodał.
- fajna sprawa ... gdy mieszkałam wcześniej kiedyś w Polsce, to dwóch moich kuzynów było ministrantami - powiedziałam - to co, zjemy spokojnie śniadanie, przebieramy się i idziemy razem? ... przy okazji pokażesz mi kościół. - dodałam.
- Ok - odpowiedział uśmiechnięty.
Następnie zjedliśmy śniadanie, a gdy się przebraliśmy poszliśmy do kościoła, po którym Domi mnie zdążył oprowadzić, bo przyszliśmy trochę wcześniej. Po Mszy wróciliśmy do domu, spotykając mniej więcej w połowie drogi Annę i Maćka, a wraz z Nimi, bliźniaków. Uśmiechnęliśmy się i przywitaliśmy z Nimi, bo gdy wychodziliśmy przed 9:00, to spali jeszcze.
- prawie zawsze chodzą razem na 11:00 - powiedział Domi.
Gdy doszliśmy do domu, Domi poszedł do siebie i przygotował komputer, żeby w każdej chwili można było już włączyć transmisję koncertu ... pierwszą dzisiaj.Dominik
Po naszym wspólnym posiłku, sprzątnęliśmy wszystko ze stołu, i poszliśmy do swoich pokoi. Przeglądałem sobie stronę chłopaków, i w pewnym momencie znalazłem informację o kolejnej transmisji na żywo z Ich koncertu. Gdy ją znalazłem zawołałem do siebie Izę ...
- Iza - zawołałem - możesz przyjść na chwilę do mnie? - zapytałem.
- przyjdę dosłownie za chwilkę - odpowiedziała.
- ok, to czekam - powiedziałem.
Kilka minut później przyszła do mojego pokoju, i zapytała mnie:
- co się stało, Domi?
- popatrz, co znalazłem - odpowiedziałem uśmiechając się, i pokazałem Jej znalezioną przeze mnie informację.
- fajnie, zapowiada się ciekawy dzień jutro ... aż dwie transmisje na żywo z koncertów chłopaków w ciągu jednego dnia - powiedziała.
- a dla Nich to chyba dość intensywny dzień będzie, co nie? - spytałem trochę zaciekawiony.
- zgadza się, nawet bardzo intensywny - odpowiedziała.
Pogadaliśmy trochę jeszcze, po czym usłyszałem otwierające się drzwi ... Maciek wrócił. Poszedł do salonu ... zjadł i trochę odpoczął, bo miał trochę spraw dzisiaj do pozałatwiania. W tym czasie Iza poszła do swojego pokoju, a ja stwierdziłem, że posłucham sobie trochę muzyki Marcusa i Martinusa, pooglądam nowe Ich wideo, itp. W tym czasie Ania przyszła do domu ... była chwilę po 18:00. Jakieś pół godziny później, była już kolacja. Usłyszałem, że Iza idzie już do salonu, wołając po drodze bliźniaków. Chwilkę później poszedłem do salonu i zastałem tam już chłopaków siedzących na kanapie. Równocześnie zauważyłem, że Iza pomaga już Ani i Maćkowi w przygotowaniu do kolacji. Podszedłem więc od razu do kuchni, żeby też Im pomóc, tak jak to zwykle robię. Po kilku minutach, wszystko było już gotowe na stole w salonie. Usiedliśmy więc wszyscy razem i zjedliśmy kolację ... a po niej chwilę jeszcze posiedzieliśmy i rozmawialiśmy. Później pomogłem posprzątać po kolacji, a Iza wzięła bliźniaków i poszła z Nimi do łazienki, aby Ich umyć ... po czym zaprowadziła Ich do pokoju i położyła spać. Krótko po tym sama też się umyła, poszła spać do swojego pokoju. Było po Niej widać, że po dzisiejszym dniu jest bardzo zmęczona. Kilkanaście minut później, będąc już w swoim pokoju, sprawdziłem jeszcze szczegóły dotyczące jutrzejszej transmisji internetowej, posłuchałem jeszcze kilku utworów chłopaków. Zacząłem robić się trochę senny już, także poszedłem do łazienki się umyć, po czym wróciłem do swojego pokoju, położyłem się spać ... i bardzo szybko zasnąłem.
Następnego dnia
Wstałem ok. 7:30, gdy jeszcze wszyscy spali ... poszedłem więc do kuchni, i jak to zawsze rano, zrobiłem sobie kakao, bo bardzo je lubię. Gdy je wypiłem, poszedłem do łazienki odświeżyć się po nocy. Gdy z niej wyszedłem, spotkałem Izę. Przywitałem się z Nią, po czym zapytała mnie:
- dawno już wstałeś?
- jakieś pół godziny temu - odpowiedziałem - niewiem, czy wiesz, ale od blisko 4 lat jestem ministrantem, i dzisiaj akurat mam służbę o 9:30 ... także koło 9:00 wychodzę, żeby spokojnie zdążyć - dodałem.
- fajna sprawa ... gdy mieszkałam wcześniej kiedyś w Polsce, to dwóch moich kuzynów było ministrantami - powiedziała Iza - to co, zjemy spokojnie śniadanie, przebieramy się i idziemy razem? ... przy okazji pokażesz mi kościół. - dodała.
- Ok - odpowiedziałem uśmiechnięty.
Zjedliśmy razem śniadanie, przebraliśmy się i poszliśmy do kościoła, po którym Izę oprowadziłem, bo przyszliśmy trochę wcześniej i była ku temu możliwość. Następnie pokazałem Jej, żeby usiadła już sobie w ławce, a ja poszedłem do zakrystii przygotować się do służby. Gdy wszedłem, przywitałem się z kościelnym, mówiąc do Niego:
- Szczęść Boże - na co odpowiedział:
- Szczęść Boże, Dominiku. - po czym poszedłem do naszej zakrystii ministranckiej i zauważyłem, że są już moi ministranccy przyjaciele, czyli Kacper, Dawid i Szymon, z którymi jestem razem w grupie, i się z Nimi przywitałem. Jakoże od już ponad roku jestem też lektorem, a Kacper został nim 2 miesiące temu, to czytaliśmy, natomiast Szymon zaśpiewał psalm. Sam też śpiewam, ale zwykle na innej grupie, bo w mojej śpiewa Szymon. Jakoże jestem 3 lata starszy od Niego, to stąd też śpiewam w innej grupie, przychodząc drugi raz w niedzielę ... dzisiaj akurat wieczorem, na 17:00. Z racji, że byłem dziś najstarszym w grupie (co się w sumie często zdarza, bo animator mojej grupy jest dość chorowity), to podzieliłem wszystkie funkcje, i rozpoczęliśmy służbę. Po Mszy pożegnałem się z przyjaciółmi oraz z kościelnym. Zanim wyszedłem z zakrystii umówiłem się jeszcze z chłopakami na wspólne oglądanie transmisji koncertu Marcusa i Martinusa, jakoże również Oni bardzo Ich lubią, i zgodnie z tym co uzgodniłem wczoraj wieczorem z Anią i Maćkiem, to zaprosiłem Ich już na 18:30, bo wieczorny koncert zaczyna się o 19:00. To będzie fajny wieczór z moimi przyjaciółmi i rodzeństwem :) . Gdy wyszedłem z zakrystii, Iza czekała już na mnie przy wejściu do niej. Następnie poszliśmy do domu, mniej więcej w połowie drogi spotkaliśmy Annę i Maćka wraz z bliźniakami. Witając się z Nimi uśmiechnęliśmy się ... gdy wychodziliśmy przed 9:00, to jeszcze spali.
- prawie zawsze chodzą razem na 11:00 - powiedziałem do Izy.
Gdy doszliśmy do domu, poszedłem do siebie, żeby przygotować komputer, aby w każdej chwili można było włączyć już transmisję koncertu ... pierwszą w dniu dzisiejszym.Maciek
Pozałatwiałem wszystko, co zaplanowałem, choć trwało to trochę dłużej niż sądziłem, bo w domu byłem koło 16:00 dopiero. Gdy przyszedłem słyszałem, że Iza z Dominikiem rozmawiali w Jego pokoju, a bliźniacy chyba w coś grali u siebie. Poszedłem coś zjeść, i trochę odpocząć. Po 18:00 Ania wróciła z pracy i jakieś pół godziny później, zjedliśmy kolację. Wcześniej oczywiście trzeba było ją przygotować, co wspólnie z Anią zrobiliśmy ... niemal od razu Iza przyszła nam pomóc, a chwilę wcześniej przyprowadziła do salonu bliźniaków. Chwilę później pojawił się też Dominik ... zawsze nam pomaga. Po wspólnej kolacji, Dominik pomógł posprzątać po posiłku, a Iza umyła i położyła spać bliźniaków, po czym sama też się umyła i poszła spać już koło 20:00. Chwilę później przyszedł do nas Dominik, bo chciał zaprosić do siebie jutro wieczorem swoich przyjaciół, którymi są Kacper, Dawid i Szymon (też ministranci, jak Dominik), na wspólne oglądanie transmisji koncertu Marcusa i Martinusa. Zgodziliśmy się, bo Dominik Ich bardzo lubi, i lubi spędzać czas wspólnie z Nimi. Poza tym to bardzo fajne chłopaki. Gdy już to dogadaliśmy Dominik poszedł na chwilę jeszcze do siebie, po czym umył się, i poszedł spać koło 21:30. Jakieś 1,5 godziny później sam też się umyłem i poszedłem spać.
Następnego dnia
Wstałem ok. 9:20. Niema już ani Izy ani Dominika w domu. Domi ma dziś służbę o 9:30, także pewnie poszedł jakieś pół godziny temu, a Iza zapewne razem z Nim. Chwile poźniej wstała Ania, i o ok. 9:45 razem obudziliśmy bliźniaków. Zjedliśmy razem śniadanie i poszliśmy do kościoła na 11:00. Po drodze spotkaliśmy uśmiechniętych Izę i Dominika wracających z kościoła.
A gdy wróciliśmy z kościoła do domu ...Anna
Wróciłam z pracy po 18:00, podczas gdy Iza kończyła się rozpakowywać jeszcze, a Dominik słuchał muzyki Marcusa i Martinusa. Z pół godziny później, zjedliśmy wspólną kolację. Wcześniej wraz z Maćkiem ją przygotowaliśmy ... niemal od razu przyszła Iza, aby nam pomóc, chwilę wcześniej przyprowadzając do salonu bliźniaków. Krótką chwilę później pojawił się również Dominik ... jakoże zawsze nam pomaga. Po wspólnym posiłku, Dominik pomógł nam posprzątać po kolacji, a Iza poszła umyć i położyć spać bliźniaków, potem sama też się umyła i poszła spać już koło 20:00. Jakis kwadrans później przyszedł do nas Dominik ... chciał zaprosić do siebie jutro wieczorem swoich przyjaciół-ministrantów, którymi są Kacper, Dawid i Szymon na wspólne oglądanie transmisji koncertu Marcusa i Martinusa. Wraz z Maćkiem zgodziliśmy się, bo Domi bardzo Ich lubi, i lubi wspólnie z Nimi spędzać czas. Zresztą to bardzo fajne chłopaki. Po tym jak to dogadaliśmy Dominik poszedł na parę chwil do siebie, a potem umył się, i poszedł spać koło 21:30. Ok. 23:00 Maciek poszedł spać, a ja położyłam się spać chwilę później.
Następnego dnia
Wstałam ok. 9:30. Iza poszła pewnie z Dominikiem do kościoła, bo niema Ich w domu, a Domi ma służbę dzisiaj o 9:30 ... poszli pewnie przed 9:00 już. Gdy wstałam Maciek był już w łazience, a o ok. 9:45 razem obudziliśmy bliźniaków. Zjedliśmy wspólnie z Nimi śniadanie i poszliśmy do kościoła na 11:00. Po drodze spotkaliśmy Izę i Dominika wracających z kościoła, bardzo uśmiechniętych.
A gdy wróciliśmy z kościoła do domu ...Trofors
Marcus
Jest 5:10 rano ... nie lubię tak wcześnie wstawać, no ale czasem trzeba. Gdy wstałem Martinus już był na nogach i przygotowywał chyba już jakieś śniadanie. Umyłem się, przebrałem, i poszedłem na śniadanie. Sprawnie posprzątaliśmy, dopakowaliśmy się jeszcze, i kilka minut przed 6:00, wraz z tatą, pojechaliśmy do miasteczka oddalonego o ok. 150 km od Trofors. Dotarliśmy tam przed 8:00, a już o 8:15 zaczęliśmy próbę przed koncertem. Trwała jakieś 2 godziny, i mieliśmy chwile dla siebie. 11:30, i ostatnie przygotowania przed koncertem ... zaczynamy za pół godziny ;)Martinus
Dzisiaj wstałem już o 4:40 ... nawet fajnie czasem tak wcześnie wstać, bo dzięki temu jest dłuższy dzień. Gdy wstałem Marcus jeszcze spał ... ale śpioch z Niego ;) . Idę przygotować jakieś śniadanie dla siebie i dla Niego przy okazji :D . Idę się tylko jeszcze umyć, potem się przebiorę, i potem biorę się za śniadanie. Marcus wstał o 5:10, jak zszedł na śniadanie była 5:20. Zjedliśmy, sprawnie posprzątaliśmy, potem dopakowaliśmy się jeszcze, i parę minut przed 6:00, razem z tatą, pojechaliśmy do małego miasteczka oddalonego o ok. 150 km od Trofors. Dotarliśmy do niego przed 8:00, a o godzinie 8:15 rozpoczęliśmy próbę przed koncertem. Trwała ona jakieś 2 godziny, po czym mieliśmy chwile wolną. 11:30, i ostatnie chwile przygotowań przed koncertem ... startujemy za pół godziny :-)--------------
I kolejny rozdział ... kolejny rekordowy swą długością ;)
Dziś mamy 6 perspektyw, czyli wszystkich głównych bohaterów.
Jak się podoba? Co sądzicie o tym rozdziale i toczącej się w nim akcji?
Zachęcam do dalszych polubień, dalszego komentowania i dalszego czytania tego opowiadania, tego ff. ;-)
CZYTASZ
To Dråper Vann ... i Przyjaciele 1 // Marcus & Martinus
FanfictionHistoria Izy, dziewczyny z Polski, która wraz z przyjaciółką Dominiką, mieszka w Norwegii. Obie dziewczyny mają po 13 lat i obie są fankami Marcusa & Martinusa (którzy mają po 14 lat). W nowej szkole poznają Ich osobiście, gdy Ci zaczynają chodzić d...