Rozdział 94 - W szpitalu

31 0 0
                                    

Martinus
Gdy tylko zobaczyłem tatę odrazu do Niego podbiegłem i się przytuliłem mocno. Wciąż nie wierzę w to co się stało. Gdy zakończyli już prześwietlenie i inne niezbędne badania przedoperacyjne, tata poszedł dowiedzieć się czegoś o stanie Maca. W tym momencie przytuliłem się do Izy, co odwzajemniła.

Dominik
Wszyscy mocno się przejęliśmy wypadkiem Maca. Tym bardziej, że to wszystko nie wygląda obecnie za dobrze. Najbardziej przejęty i nerwowy przy tym był Tinus ... w końcu są braćmi, i to bliźniakami, i jak to pomiędzy bliźniakami, zawsze istnieje szczególna i wyjątkowa więź, dużo głębsza, mocniejsza i silniejsza niż pomiędzy zwyczajnym rodzeństwem.
Według tego, co Ania się dowiedziała to z Marcusem naprawdę jest bardzo nieciekawie, bardzo źle ... stracił bardzo dużo krwi.
Całym tym wydarzeniem przejął się także Kristian ... choć nie zna nas jeszcze długo, to jakoże spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu, to mocno się zżył z nami, a my z Nim.

Anna
Miałam możliwość uczestniczyć we wszelkich badaniach, jakie robili Marcusowi. Najogólniej mówiąc, jest z Nim źle. Sporo różnorakich złamań, krwotoki zewnętrzne i wewnętrzne, duża utrata krwi, wstrząs mózgu, uszkodzona nerka ... na szczęście jedna, druga wg zrobionych badań jest w porządku; niewiadomo jednak, czy coś jeszcze nie wyjdzie w trakcie operacji. Generalnie potrzebny jest cud, aby z tego wyszedł, żył i normalnie funkcjonował; jak przeżyje, a taką mam nadzieje, to czeka Go bardzo długie dalsze leczenie i jeszcze dłuższa rehabilitacja ... dojście do pełnej sprawności i normalnego życia czy zwyczajnego funkcjonowania, zajmie bardzo, bardzo dużo czasu. Nie mogę, i nie jestem w stanie, tego wszystkiego powiedzieć teraz Martinusowi, bo całkowicie się załamie, i nic dobrego z tego nie wyniknie, i tak już jest teraz w rozsypce ... przekażę to info teraz tylko Ich tacie, bo musi wiedzieć jak dramatyczna jest sytuacja, i na czym stoją, jako rodzina, a także jako zespół.
Dla Tinusa to będzie ogromny cios, co by się nie stało, i dlatego to Ich tata musi podjąć decyzje, kiedy Tinus dowie się wszystkiego na temat stanu swojego brata.

Kacper
Cały czas bardzo martwię się o Marcusa ... wygląda bardzo źle. Niewiem co będzie dalej z Nim. Najważniejsze, żeby przeżył ... to bardzo istotne, bo w przeciwnym razie Martinus straci całkiem chęć do życia ...  już teraz non stop jest smutny, bardzo zaniepokojony i w całkowitej rozsypce. Na pewno to wszystko odczuwa i przeżywa dużo bardziej niż ktokolwiek inny; jest tak z prostego względu ... są bliźniakami, a to powoduje, że zawsze między Nimi była, jest i będzie szczególna więź.
Za niedługa p. Anna kończy dyżur, i niedługo później pojedzie do domu ... Josh wtedy pojedzie, więc zabiorę się z Nimi wtedy.

Maciek
Jak tylko Ania i Josh przyjadą do domu, pojadę do szpitala ... jestem pewien, że Tinus czeka aż przyjadę ... bo i wsparcie z mojej strony jest Mu potrzebne ... nie mogę z tym zostawić samego Domiego, bo i On bardzo przeżywa ten wypadek Marcusa, a cały czas do tego jest z Martinusem i Go wspiera; choć emocjonalnie Dominik jest dość silnym chłopakiem, to jednak w obliczu tej sytuacji, tak dłużej, nie jest to dobre ani dla Niego ani dla Jego zdrowia. Tak na dobrą sprawę to obaj mnie potrzebują i muszę tam być z Nimi, bo wiem że Dominik nie zostawi przyjaciela, Tinusa, w tym czasie, w którym ten Go najbardziej potrzebuje. Tinus teraz trzyma się wyłącznie dzięki naszej obecności, a szczególnie obecności Domiego. Obecność Izy jest Mu bardzo potrzebna, ale bardziej jednak, mimo wszystko, obecność Domiego.
Gdy Ania i Josh wrócili do domu, zjedliśmy drobny obiad, po czym wziąłem coś do zjedzenia dla Izy oraz chłopaków, i pojechałem do szpitala.
Tuż przed wyjazdem Ania przekazała mi jeszcze info, że Kristian również tam z Nimi został w szpitalu ... stąd też wziąłem coś dla Niego. Gdy dotarłem do szpitala, udałem się od razu w miejsce gdzie się wszyscy znajdowali, a o którym wiedziałem od Ani. Gdy tam dotarłem, pierwszy zauważył mnie Dominik, który od razu podszedł do mnie, a gdy się przytulił rzekł:
- dobrze że jesteś Maćku - zaczął - dzięki, że przyjechałeś - dodał.
- nie mogłem inaczej - odrzekłem - musiałem przyjechać, bo wiem że jestem Wam tu potrzebny - dopowiedziałem, po  czym Dominik wtulił się jeszcze bardziej we mnie, co tylko potwierdziło moje wcześniejsze słowa.
- dzięki - powiedział jeszcze - wiesz co, podejdź teraz do Tinusa ... może przy Tobie się troszkę jeszcze uspokoi - dodał Domi - bardzo Cię lubi, jak pewnie wiesz, a Twoja obecność tutaj i teraz, dla Niego będzie na pewno ważna, istotna i pomocna - dopowiedział - ja sobie poradzę - zakończył, lekko się uśmiechając do mnie.
- ok, to idę do Niego. - rzekłem i poszedłem w kierunku miejsca, gdzie siedział Tinus, po czym usiadłem obok Niego, i rzekłem:
- hej Tinus - zacząłem - jak się trzymasz - zapytałem Go retorycznie, bo znałem odpowiedź.
Nic nie mówiąc, popatrzył na mnie swoim smutnym i przygnębionym wzrokiem, po czym mocno się we mnie wtulił, a ja Go równie mocno przytuliłem do siebie. Rzekłem tylko jeszcze po chwili:
- trzymaj się i bądź dzielny, choć wiem, że to teraz bardzo nie łatwe, wręcz trudne i niemal niewykonalne ... ale wszyscy jesteśmy teraz z Tobą i Cię wspieramy, tak jak to tylko możliwe. - powiedziałem.
Martinus odrzekł tylko po cichu:
- staram się ... robię to dla siebie i dla Maca; wiem, i jestem Wam bardzo wdzięczny za to, że jesteście i wspieracie ... nawet sama Wasza obecność znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedział, a po tym poleciały Mu łzy po policzkach, choć już zaczęły w trakcie, gdy jeszcze mówił.

---------------------------------

Taki dalszy ciąg. Taki rozdział dzisiaj. 🙂
Jeśli się Wam podoba, to zachęcam do polubienia i komentowania 😉
A jeśli jesteście ciekawi dalszego rozwoju sytuacji, to zapraszam do kolejnych rozdziałów już niedługo 😀

Pozdrawiam 🙂

To Dråper Vann ... i Przyjaciele 1 // Marcus & Martinus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz