Dominik
Po wieczornej Mszy niedzielnej, wróciłem do domu. Niedługo po tym zjedliśmy wspólnie kolację. Gdy skończyliśmy posiłek, poszedłem się spakować, jakoże jutro rano jedziemy. Zostawiłem tylko niezbędne rzeczy jak piżama, ubrania na jutro, szampon i ręcznik ... i parę drobiazgów jeszcze ;) . W tym czasie, Iza pomogła bliźniakom przy myciu i położyła Ich spać, po czym sama też się umyła i poszła spać. Gdy skończyłem pakowanie, łazienka była już wolna, także niezwłocznie wziąłem piżamę, rzeczy potrzebne do mycia, i poszedłem do niej. Gdy tam wszedłem, zdjąłem z siebie ubrania, wszedłem pod prysznic się umyć, po czym wytarłem się ręcznikiem i założyłem piżamę. Potem tylko jeszcze umyłem zęby i wyszedłem z łazienki, po czym położyłem się do łóżka i szybko zasnąłem.Iza
Krótko po tym jak Dominik wrócił z wieczornej Mszy, zjedliśmy wspólną, rodzinną kolację. Po posiłku poszłam z bliźniakami do łazienki, aby pomóc Im przy myciu. Gdy już skończyłam, położyłam Ich spać, po czym sama poszłam się umyć. Po tym położyłam się w łóżku i zasnęłam.Następnego dnia ...
Iza
Dziś wstaliśmy wcześniej, jakoże przed dalszą podróżą, idziemy wszyscy na Msze o 8:00. Gdy wstałam, Dominik już szykował śniadanie dla wszystkich. Zjedliśmy, poszliśmy na Msze, po czym wróciliśmy do pensjonatu, aby pozbierać nasze rzeczy, które załadowaliśmy do naszego samochodu. Zjedliśmy jeszcze drobny posiłek przed wyjazdem, po czym wyjechaliśmy w kierunku Bielska-Białej, koło 10:00.Anna i Maciek
Wstaliśmy przed 7:00, po czym zjedliśmy rodzinnie śniadanie, które Domi nam przygotował. Poszliśmy wspólnie na Msze o 8:00, na której pojawiła się cała piątka chłopaków - ministrantów, których tutaj poznał. Po Mszy chwilkę jeszcze z Nimi został, a my poszliśmy do pensjonatu, aby przenieść już wszystkie nasze rzeczy z pokojów do samochodu. W tym czasie Dominik do nas doszedł, a krótko po tym zjedliśmy jeszcze mały posiłek przed wyjazdem, i koło 10:00 wyjechaliśmy w kierunku Bielska-Białej.Dominik
Wstałem dzisiaj koło 6:30. Wszyscy jeszcze spali w tym czasie. Jak zwykle w takiej sytuacji, postanowiłem przygotować śniadanie dla wszystkich. Zanim się za nie wziąłem, szybko i sprawnie zrobiłem swoje ulubione kakao, a gdy je wypiłem, udałem się do łazienki. Po drodze do niej wziąłem ubrania, które na dziś przygotowałem, po czym wszedłem do łazienki. Zdjąłem piżamę z siebie, lekko się odświeżyłem i założyłem na siebie przygotowane ubrania, po czym wyszedłem z łazienki i wziąłem się za przygotowanie śniadania. Iza wstała chwilę przed 7:00, po czym obudziła też bliźniaków. Ania z Maćkiem wstali również w tym czasie. Jakieś 10 minut później zjedliśmy wspólnie śniadanie, a przed 7:30 poszliśmy do kościoła na Mszę. Na miejscu byliśmy po około 10 minutach, po czym odrazu udałem się do zakrystii. Gdy wszedłem, przywitałem się z kościelnym, a chwilę później zobaczyłem chłopaków, których tu poznałem ... byli już wszyscy, cała piątka, czyli: Igor i Rafał, Filip i Sebastian, oraz Mariusz. Po Mszy chwilę jeszcze pogadaliśmy, a przed tym jeszcze porobiliśmy sobie wspólne zdjęcia pamiątkowe, całej naszej szóstki ... najpierw grupowe w strojach liturgicznych, potem grupowe bez nich, a na koniec zdjęcie sam na sam z każdym z chłopaków. Gdy już chwilę pogadaliśmy, pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę. Gdy doszedłem do pensjonatu, zobaczyłem, że Ania, Maciek, a po chwili też Iza wynoszą już torby do samochodu ... niezwłocznie również to uczyniłem. Gdy skończyliśmy, zjedliśmy jeszcze mały posiłek, pozbieraliśmy nasze plecaki na podróż i inne drobiazgi, po czym wsiedliśmy do samochodu i niemal punktualnie o 10:00 wyruszyliśmy i udaliśmy się w kierunku Bielska-Białej. Jakoże teraz bliźniacy siedli bardziej koło Izy, to stwierdziłem, że się zdrzemnę. Obudziłem się gdy wjechaliśmy na stację benzynową, jak się szybko zorientowałem w okolicy Opola ... jechaliśmy nie całe 1,5 godziny ... dotarliśmy tutaj około 11:20. Gdy tylko Maciek zatankował nasze auto, poszliśmy wszyscy do znajdującego się w jej okolicy McDonald's. Po niecałej godzinie spędzonej tutaj, parę minut po 12:00, wyruszyliśmy w dalszą podróż ... tym razem Mati i Miki siedli bliżej mnie, przez co teraz Iza mogła się trochę zdrzemnąć. Zdrzemnęli się również bliźniacy, zaraz po tym jak tylko się we mnie wtulili. Po drodze podziwiałem widoki za oknem, a w pewnym momencie zagadnąłem Maćka:
- Maćku - zacząłem
- słucham Cię Dominiku, o co chodzi? - odpowiedział
- teraz jedziemy już prosto do Bielska, czy jeszcze się gdzieś zatrzymujemy po drodze? - spytałem
- jedziemy jeszcze do naszych znajomych w Katowicach - odpowiedział - gdy mieszkaliśmy jeszcze w Bielsku, to dość często się z Nimi spotykaliśmy - dodał - pamiętasz jeszcze Artura i Tomka? - zapytał
- tak, pamiętam Ich - odpowiedziałem uśmiechnięty - do Nich jedziemy? - spytałem
- tak, zgadza się - powiedział - do Nich jedziemy, Domi - dodał.
- to fajnie - odpowiedziałem ponownie się uśmiechając.
Jakiś kwadrans po tej rozmowie, czyli około 13:30, dotarliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z auta, i przywitaliśmy się z gospodarzami. Zaraz po tym przywitałem się z chłopakami: najpierw starszym z Nich, czyli Arturem, który ma obecnie 15 lat, a następnie z młodszym, czyli 9-letnim Tomkiem. Gdy się z Nimi przywitałem, zobaczyłem jeszcze jednego chłopaka ... i w tym momencie Artur i Tomek przedstawili mi Go:
- Dominik - zaczął Tomek - chcielibyśmy Ci Kogoś przedstawić - dodał Artur - to jest nasz młodszy braciszek - kontynuował Tomek - nazywa się Kuba, i ma 4 lata - dokończył Artur.
Po czym zwrócili się do Kuby:
- Kuba - zaczął Artur - to jest nasz przyjaciel Dominik - dokończył Tomek.
Po czym rzekłem do Niego:
- miło Cię poznać, Kuba - powiedziałem
- Ciebie również, Dominik - odpowiedział.
I w tym momencie podaliśmy sobie rękę, po czym Kuba mnie na chwilę przytulił. W podobny sposób przywitałem się wcześniej zarówno z Arturem jak i Tomkiem. Gdy już poznałem Kubę, to z kolei teraz ja przedstawiłem chłopakom swoje nowe rodzeństwo, czyli Izę oraz Matiego i Mikiego. Gdy się już poznaliśmy, poszliśmy do pokoju chłopaków i trochę pograliśmy. Po jakiejś godzinie zjedliśmy wszyscy obiad wspólnie ze znajomymi, po czym, wraz z Izą i bliźniakami, poszedłem do pokoju chłopaków. Spędziliśmy tam jeszcze 1,5 godziny. Możnaby tu wiele czasu jeszcze spędzić z Nimi, bo znam Ich tak długo odkąd pamiętam, znamy się od zawsze ;) . Niestety jednak musimy jechać dalej, także pożegnaliśmy się wszyscy i po 17:00 wyruszyliśmy kierując się już do Bielska-Białej. Tym razem Miki wtulił się na czas podróży do Izy, a Mati do mnie ... chyba się bardziej do mnie przywiązał, odkąd są z nami, bo w takich momentach, sytuacjach, chwilach, to zawsze On podchodzi do mnie, czy to żeby Go przytulić, czy wziąć na barana, czy cokolwiek innego ... teraz jednak po wtuleniu się nie zasnął, ale troszkę sobie pogadaliśmy ;) . Do Bielska dotarliśmy około 18:00 ... zaczęły powracać do mnie wszelkie wspomnienia związane z czasem, który przeżyłem w Bielsku ... mam nadzieję, że będę mógł tu wrócić kiedyś już na stałe. Udaliśmy się do niewielkiego pensjonatu w bielskim zaciszu, prowadzonego przez znajomych Maćka. Nasze bielskie mieszkanie, w którym się urodziłem, i spędziłem pierwsze 7 lat mojego życia, jest zamieszkane, od naszego wyjazdu do Gdańska, przez młodszego brata Maćka, czyli Aleksa. Mieszka On tu sam ze swoimi synami Oskarem i Konradem, jakoże żona Aleksa umarła nagle niecałe 1,5 roku po narodzinach drugiego z chłopaków, i od tego czasu tu mieszkają ... początkowo razem z nami, a obecnie już sami tam mieszkają. Co do chłopaków, to Oskar ma 11 lat, a Konrad 9 lat. Jakoże są teraz jeszcze na wakacjach, i wracają w środę wieczorem, to idziemy Ich odwiedzić jakoś końcem tygodnia, w piątek lub sobotę. Zajęliśmy, wynajęte przez Maćka, pokoje w pensjonacie ... spędzimy tu mniej więcej 2 tygodnie.Maciek
Pierwszy zaplanowany na dziś fragment trasy, przebiega spokojnie. Zatrzymujemy się na stacji benzynowej w okolicy Opola, abym mógł zatankować samochód. Potem wstąpimy na jakąś przekąskę do McDonald's i pojedziemy dalej. Wyruszyliśmy w drugą część trasy zaplanowanej na dziś. Kolejny postój, to odwiedziny u moich dobrych znajomych w Katowicach. Gdy mieszkaliśmy w Bielsku, to bardzo często się widywaliśmy. Gdy już powoli dojeżdżaliśmy do Katowic, Domi mnie zagadnął:
- Maćku - zaczął
- słucham Cię Dominiku, o co chodzi? - odpowiedziałem
- teraz jedziemy już prosto do Bielska, czy jeszcze się gdzieś zatrzymujemy po drodze? - spytał
- jedziemy jeszcze do naszych znajomych w Katowicach - odpowiedziałem - gdy mieszkaliśmy jeszcze w Bielsku, to dość często się z Nimi spotykaliśmy - dodałem - pamiętasz jeszcze Artura i Tomka? - zapytałem Domiego
- tak, pamiętam Ich - odpowiedział uśmiechnięty - do Nich jedziemy? - spytał
- tak, zgadza się - powiedziałem - do Nich jedziemy, Domi - dodałem
- to fajnie - odpowiedział uśmiechając się ponownie.
Około kwadrans po tej naszej rozmowie, tj tak gdzieś o 13:30, dotarliśmy na miejsce. Wysiedliśmy i przywitaliśmy się ze znajomymi, po czym poszliśmy do salonu powspominać i pogadać trochę, a Domi wraz z Izą i bliźniakami poszli z synami naszych znajomych, tj. chłopakami, których Dominik zna praktycznie od zawsze, do Ich pokoju. Po jakiejś godzinie spotkaliśmy się na wspólnym obiedzie. Gdy go zjedliśmy pozostaliśmy w salonie, kontynuując naszą wcześniejszą rozmowę, a dzieciaki wróciły do pokoju. Po jakiejś 1,5 godziny, pożegnaliśmy się ze znajomymi, po czym około 17:00 wyjechaliśmy z Katowic i dojechaliśmy do Bielska-Białej. Po niecałej godzinie, na krótko przed 18:00, dojechaliśmy do Bielska i udaliśmy się w kierunku niewielkiego pensjonatu w bielskim zaciszu, prowadzonego przez moich znajomych, w którym spędzimy najbliższe 2 tygodnie. W tym czasie pojeździmy trochę po Bielsku i okolicy, i wraz z Anią, pokażemy pare różnych rzeczy, ciekawych miejsc, itp. W piątek lub w sobotę, odwiedzimy mojego młodszego brata Aleksa i Jego synów, Oskara i Konrada, którzy obecnie mieszkają tam gdzie mieszkaliśmy przed naszym wyjazdem do Gdańska ... jest to to samo mieszkanie, gdzie Ania i Dominik mieszkali jeszcze ze swoimi rodzicami, a w którym to też urodził się Dominik.Iza
Gdy wyjechaliśmy z Wrocławia, bliźniacy wtulili się we mnie i poszli spać. W tym czasie również Domi się zdrzemnął. Około 11:20 dotarliśmy na stację benzynową w okolicy Opola, gdzie Maciek zatankował samochód, a potem udaliśmy się wspólnie do okolicznego McDonald's na drobną przekąskę. Chwilę po 12:00 pojechaliśmy w dalszą trasę. Postanowiłam się zdrzemnąć teraz, bo Mati i Miki usiedli teraz koło Domiego. Obudziłam się już gdy byliśmy w Katowicach, tj około 13:30. Wyszliśmy i przywitaliśmy się z gospodarzami, którymi byli znajomi Maćka. Spędziliśmy tam w sumie ponad 3,5 godziny i zostaliśmy poczęstowani tam obiadem. Przed i po obiedzie spędziłam czas wraz z bliźniakami, Dominikiem oraz synami gospodarzy, chłopakami, których Domi zna już od bardzo dawna. Koło 17:00 pożegnaliśmy się i pojechaliśmy już do Bielska-Białej. Jestem ciekawa trochę tego miasta, bo tam niebyłam nigdy jeszcze, a z opowieści Dominika wynika, że to bardzo ciekawe miasto. W czasie gdy jechaliśmy do Bielska, Miki siadł koło mnie, a Mati koło Dominika ... z tego co widzę, to On polubił Domiego dużo bardziej niż Miki, bo spędza z Nim dużo czasu, tyle ile jest możliwe, a jak tylko jest możliwość to chce być przy Nim ... w tym czasie Miki jest zwykle ze mną; z kolei gdy Dominik był poza domem, no to wtedy obaj chętnie spędzają czas ze mną. Odkąd jednak jesteśmy w tej rodzinie, to Mati równie chętnie spędza czas z Dominikiem.
Koło 18:00 dotarliśmy do Bielska-Białej i udaliśmy się do niewielkiego pensjonatu, w którym zatrzymaliśmy na najbliższe 2 tygodnie.------------------
Witam wszystkich w Nowym 2017 Roku :)
Oto kolejny rozdział ... a zarazem pierwszy w tym roku ;)
Jeśli się podoba, to zachęcam do polubienia, komentowania oraz do dalszego czytania ;)Równocześnie dziękuję za wszystkie dotychczasowe wyświetlenia, polubienia i komentarze :)
Pozdrawiam ;)
CZYTASZ
To Dråper Vann ... i Przyjaciele 1 // Marcus & Martinus
Fiksi PenggemarHistoria Izy, dziewczyny z Polski, która wraz z przyjaciółką Dominiką, mieszka w Norwegii. Obie dziewczyny mają po 13 lat i obie są fankami Marcusa & Martinusa (którzy mają po 14 lat). W nowej szkole poznają Ich osobiście, gdy Ci zaczynają chodzić d...