ROZDZIAŁ 42

197 23 2
                                    

- Dzień dobry rodzinko! Jak się dziś miewacie?

Zadowolony Michael wkroczył prężnym krokiem do kuchni i od razu skierował się w stronę swej małżonki, która razem z Sofią przygotowywała jajecznicę.

- Wyśmienicie. Gotowy na kolejny pracowity dzień?

Jane na widok spokojnego mężczyzny niezmiernie się ucieszyła. Rzadko kiedy mogła widzieć Mike'a w takim stanie, zwłaszcza ostatnimi czasy.

- Nie inaczej.

Młody wampir podszedł do Jane i ucałował ją w policzek, następnie skinął głową w stronę swojej siostry, która wykładała jajecznicę na talerze i ją dekorowała.

- Ojcze. - Michael podszedł do starego wampira i z ogromną czcią godną samego bóstwa ucałował jego dłoń. Wiktor był niezmiernie zadowolony z posłuszeństwa i szacunku jakim darzył go najukochańszy syn. Zawsze był mu wierny, dlatego też Wiktor obiecał sobie, że sowicie wynagrodzi jego lojalność.

- Czy nasz najmłodszy członek rodziny jest gotowy na konfrontacje ze światem zewnętrznym? - stary wampir wypowiadał poszczególne słowa z taką ostrożnością, jakby bał się, że któreś z nich przekręci i to zdanie nabierze innego znaczenia. Michael skrzywił się na jego aluzję.

- Nie jestem co do tego przekonany, ale Jane i Selene uważają, że nie może cały czas siedzieć w domu. Jeżeli ma z nami zostać to musi zacząć oswajać się z otoczeniem ludzi. Boję się, że to za wcześnie, ale szkoła do której go zapisałem, nie da mu już więcej czasu, albo się dziś zjawi, albo go wyrzucą. Rozmawiałem już z panią Bedford. Wszystko załatwiłem. - Michael ostrożnie rozłożył na swych kolanach białą chusteczkę, która leżała przed nim na stole.

- Wiedzą o jego problemach? - Sofia rzuciła to pytanie z obojętnym wyrazem twarzy, jakby nie obchodziła ją odpowiedź brata. Michael spojrzał na nią z wyrzutem wymalowanym w oczach.

- Wiedzą o tym, o czym powinni wiedzieć. Zaznaczyłem, że Drake nie należy do najpotulniejszych uczniów, ale mimo wszystko zgodzili się wziąć go pod swoje skrzydła. Oczywiście, jeżeli będzie sprawiał ogromne problemy i nie podporządkuje się, wyleci. Miejmy jednak nadzieję, że zmądrzeje zanim odwali jakąś głupotę.

- Będzie dobrze, zobaczysz. - Jane uśmiechnęła się pokrzepiająco w stronę Michaela i spojrzała dziwnym wzrokiem na Sofię, która chyba tego nie zauważyła. Nadal była zajęta szykowaniem jeszcze dwóch miejsc dla pozostałych członków rodziny. Michael spojrzał niecierpliwie na zegarek.

- Gdzie Selene i Drake? Obiecałem pani Bedford, że przywiozę go dziś przed ósmą. Musi poznać nowe otoczenie. - młody wampir zadał to pytanie z nadzieją, że ktoś udzieli mu na nie odpowiedzi. Długo nie musiał czekać, gdyż nagle w kuchennych drzwiach pojawiła się jego młodsza siostrzyczka. Przywitała wszystkich niepewnym uśmiechem na twarzy, co utwierdziło Michaela w przekonaniu, iż mogą pojawić się kłopoty związane z ich młodszym braciszkiem.

- Selene, czy mogłabyś obudzić Drake'a? Zawiozę go dziś do szkoły, ale musimy być tam już przed ósmą. Chciałbym, żeby porządnie się przygotował. Nie chcę, żeby wystraszył nowych kolegów, jeśli wiesz co mam na myśli. - Michael wygiął swe usta w lekkim grymasie. Selene zauważyła ten skurcz mimiczny na jego twarzy, lecz nic nie odrzekła. Posłusznie wyszła z kuchni i skierowała się w stronę schodów. Czekało ją nie lada zadanie. Michael doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że młody chłopak jest na nich obrażony, a gdy Drake był wkurzony to żadne argumenty na niego nie działały. Zrobił to specjalnie. Wystawił Selene przeciwko rozjuszonej bestii, by nauczyła się pokory. Jednakże ona postanowiła być silna i nie dać się tak łatwo złamać. Stanęła przed ciemnymi, grubymi, drewnianymi drzwiami, które prowadziły do jego pokoju. Wydawały się być jeszcze większe i potężniejszej w swej materii, niż ostatnim razem. Może to było tylko takie przeświadczenie, złe, negatywne uczucie, które podsycało w niej jeszcze większy strach przed tym, co może zaraz ujrzeć, albo usłyszeć. Wreszcie zebrała się na odwagę. Przecież nie mogła tam stać przez cały ranek. Michael liczył na to, że sprowadzi go na dół. Selene uniosła swą dłoń i lekko zastukała w drewnianą powłokę drzwi. Cisza. Uczyniła to jeszcze raz, lecz i tym razem cisza tryumfowała. Selene westchnęła. Była zła na siebie za takie zachowanie, dlatego zapukała trochę mocniej.

NIE SPRZEDAM SWOJEJ DUSZY - Puszka PandoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz