ROZDZIAŁ 31

255 25 7
                                    

Selene żałowała, że nie skorzystała z podwózki, którą zaproponowała jej babcia Olivii. Nie obawiała się mroku, lecz tego, co może się w nim czaić. Doskonale zdawała sobie sprawę, że nie jest miłym gościem w takich miejscach. Szła coraz szybciej, nie oglądając się za siebie. Starała się być jak najbliżej ludzi i miejsc oświetlonych, lecz to nie mogło trwać wiecznie. Rezydencja jej dziadunia znajdowała się w mało ruchliwej ulicy. Nie chciała zadręczać się czarnymi scenariuszami, dlatego wyjęła słuchawki i zaczęła słuchać swoich ulubionych utworów, które zawsze koiły jej nerwy. Rozmyślała o zakupach, o Londynie, o babci Olivii, o nadchodzącej przyszłości. Zastanawiała się jak jej życie się tutaj potoczy. Wreszcie jej myśli spoczęły na jednej osobie, która spędza sen ze zmęczonych powiek. Dlaczego ich życie nie mogło wyglądać normalnie? Przecież już tyle w życiu wycierpieli. Czy nie zasługują na szczęście? Selene ciężko westchnęła. Miała się nie zamartwiać a znowu to robiła. Ciężko jej było przestać o tym wszystkim myśleć, skoro to była jej codzienność. Szła już bardziej odważnym krokiem, gdy nagle coś poczuła. Nie była do końca pewna, lecz wydawało jej się, że gdzieś w pobliżu znajduje się jej brat. Na tę myśl serce Selene podskoczyło do góry. Dziewczyna podążyła tam, gdzie skierowała ją jej intuicja. Nie myliła się. Była ogromnie zaskoczona widząc Drake'a stojącego z jakimś nieznanym jegomościem. Selene mimowolnie skrzywiła się na jego widok. Nie prezentował się najlepiej. Miał potargane ubranie, rozczochrane włosy i trąciło od niego alkoholem i czymś jeszcze. Selene nawet nie potrafiła zidentyfikować tego odpychającego zapachu. Dziwiła się, że jej brat wytrzymuje jego smród. Mężczyźni o czymś rozmawiali. Nagle łachmaniarz wyciągnął coś z kieszeni brudnych spodni i wręczył Drake'owi. Chłopak posłał kpiący uśmieszek w stronę mężczyzny i odebrał pakunek. W zamian za niego dał tajemniczemu mężczyźnie inny pakunek. Selene nie miała pojęcia, co może oznaczać ta cała wymiana, więc postanowiła, że podejdzie do nich i w jakiś sposób uda jej się porozmawiać z Drake'em. Ostatnim czasem rozstali się z mocno nadszarpniętymi relacjami. Wampirzyca chciała to wyjaśnić nim będzie za późno. Podeszła bliżej mężczyzn na odległość kilkuset metrów. Otworzyła usta, lecz nie zdążyła wydać ani jednego dźwięku. Drake odwrócił machinalnie głowę w jej stronę i łypną na nią krwistoczerwonymi oczyma. Spojrzenie wampira zmroziło krew w żyłach wampirzycy. Stała jak sparaliżowana. Nie mogła zmobilizować mięśni do choćby najmniejszego poruszenia. Ohydny mężczyzna, który stał naprzeciwko chłopaka również skierował swój wzrok w stronę dziewczyny. Jego spojrzenie było równie dzikie, co jej brata. Selene zauważyła ze smutkiem, iż niczym się od siebie nie różnią. Oboje byli wampirami skąpanymi w mroku, demonami pochodzącymi z najmroczniejszych, piekielnych otchłani. Jeden z wampirów, ten, który miał podarte ubranie zacharczał groźnie, obnażając przy tym rząd ostrych jak brzytwa zębów. Świdrował Selene łakomym wzrokiem. Dziewczyna nadal nie mogła się ruszyć, więc po prostu oczekiwała momentu, w którym ten potwór zatopi w jej szyi ohydne zębiska. Lecz to się nie wydarzyło. Jej brat zmierzył go przenikliwym wzrokiem i warknął coś w jego stronę. Dodatkowo złapał go za ramię i mocno potrząsną, po czym odepchnął od siebie. Tamten ze strachem i złością w oczach, jeszcze raz spojrzał na Selene i rozpłyną się w mroku. Dziewczyna odczuła ulgę. Już myślała, że Drake pozwoli na to, by to monstrum rozszarpało jej gardło. Odzyskała już władzę w mięśniach, więc ruszyła w stronę brata, lekko się przy tym uśmiechając. Chciała dać mu do zrozumienia, że nie gniewa się na niego za ostatnią rozmowę i pragnie go przytulić, lecz Drake zignorował jej osobę. Odwrócił się na pięcie i ruszył w tą samą stronę, w którą udał się nieznajomy wampir. Młoda wampirzyca oniemiała ze zdziwienia. Poczuła się tak, jakby ktoś wymierzył jej silne uderzenie prosto w twarz. Poczuła jak po jej policzkach zaczynają spływać chłodne łzy. Szybkim ruchem starła je i zaczęła biec w stronę oddalającego się od niej brata. Nie wiedziała, czy dobrze postępuję, ale miała gdzieś swoje własne bezpieczeństwo. W tamtym momencie liczyło się tylko to, by mogła znów spojrzeć w oczy swemu ukochanemu braciszkowi. Dogoniła go i złapała za ramię. Drake szybkim ruchem obrócił się w jej stronę i spiorunował ją nieprzyjemnym wzrokiem. Zachował się tak, jakby dotyk Selene sprawił mu ból. Młoda wampirzyca ze strachem w oczach zmierzyła sylwetkę swego młodszego braciszka. Bardzo się zmienił od ich ostatniej rozmowy i to było przerażające. Stał przed nią z napiętym jak struna ciałem, gotowy w każdej chwili zaatakować przeciwnika i pozbawić go życia. Jego niegdyś przystojna i młodzieńcza twarz była teraz chorobliwie blada i wychudzona przez co jeszcze bardziej uwydatniały się jego kości policzkowe i krwistoczerwone oczy, które okalane były ogromnymi sinymi znamionami. Wykrzywiał ją grymas złości i niezadowolenia. Patrzył na dziewczynę w taki sposób, jakby była nieproszonym gościem w jego domu. Selene lekko odsunęła się od brata. Widok wściekłego Drake'a nie był dla niej pocieszający. Tym, co budziło w niej największy strach i obawy o życie młodego wampira, nie był jego wygląd, a oczy. Oczy, które ziały bezgraniczną pustką, nie wyrażające nic prócz ciemności. Oczy, które były tak podobne do ślepi najgorszego z potworów jakiego zrodziła ta ziemska powłoka. Oczy, które nie patrzyły na nią z miłością a największą wrogością. Pomimo tego wszystkiego, Selene starała się cały czas utrzymywać kontakt wzrokowy z bratem, nawet wtedy, gdy on biegał wzrokiem i próbował nie patrzeć na jej twarz. Nadal wyglądał na zbulwersowanego, lecz jego ciało jakby trochę się rozluźniło. Selene uznała to za dobry znak. Podeszła do niego bliżej i złapała go za zapadnięte policzki. Dopiero teraz zdała sobie sprawę jak bardzo za nim tęskniła. W przypływie tych wszystkich emocji, Selene oderwała swe ręce od twarzy Drake'a i objęła go najmocniej jak potrafiła. Nie kryła już swych łez. Uznała, że jest to bezsensowne. Chciała pokazać mu jak bardzo się o niego martwi i za nim tęskni, lecz on nie podzielał jej uczuć. Złapał ją za ramiona i odepchnął od siebie. Nie było to mocne pchnięcie, ale Selene wyczuła w jego dotyku coś nieprzyjemnego. Wreszcie chłopak odważył się spojrzeć w oczy swojej jedynej siostrze.

- Wracaj do domu, tu nie jest bezpiecznie. - wychrypiał ledwo słyszalnym głosem. Wampirzyca zauważyła, że bardzo wysilał się, by wypowiedzieć te słowa. Wyglądał na strudzonego, jakby właśnie przebiegł kilkusetkilometrowy maraton.

- Drake musimy porozmawiać. Ostatnim razem.... - Selene nie zdążyła dokończyć swej myśli. Drake uciszył ją gestem swej dłoni.

- Słuchaj... - mówił już bardziej zniecierpliwionym tonem.

- Miałaś rację i zgadzam się ze wszystkim. Właśnie taki jestem. Nie będę Cię za to przepraszał, bo nie jest mi przykro z tego powodu. To moje życie. Ani Mike ani ty nie macie już na mnie żadnego wpływu. Możesz przestać się obwiniać za te wszystkie słowa, które miały mnie zranić. Już się z tym uporałem. Wiem, że chcesz mnie chronić, ale nie musisz tego robić. To bardzo niebezpieczne, lepiej odejdź póki jeszcze Cię nie zwęszyli. - ostatnie słowa wypowiedział przez zaciśnięte zęby. Selene spadł kamień z serca. Jej brat się na nią nie gniewa, a co najważniejsze zrozumiał motywy jakimi się kierowała. Jednakże jedna kwestia jej się nie spodobała.

- Drake, jesteś moim bratem. Nigdy Cię nie zostawię rozumiesz? Nie ważne jakich głupot nagadał Ci Ned i tak będę Cię kochać i chronić. - Selene jeszcze raz chciała objąć swojego braciszka i poczuć, że ma go blisko przy sobie, lecz nagle zza pleców jej brata doszedł do nich jakiś dźwięk. Drake machinalnie obrócił głowę w tamtą stronę i zlustrował całą okolicę.

- Musisz iść. Zwęszyli twój zapach. Jeśli Cię złapią, zabiją. - Drake ze zmęczeniem i przerażeniem w oczach spojrzał na swoją siostrę.

- Wróć ze mną do domu. - Selene położyła rękę na przedramieniu swego brata. Marzyła, by ten zgodził się na jej propozycję, lecz Drake spuścił swą głowę i potrząsnął nią w akcie rezygnacji. Gdy uniósł ją z powrotem w jego krwistoczerwonych oczach zalśniły łzy. Nie był już potworem, którego Sel musiała oglądać na początku. Teraz był jej młodszym bratem, o którego tak bardzo pragnęła się troszczyć.

- Nie mogę.... - nic więcej nie powiedział. Coś zablokowało mu przełyk. Zazwyczaj potrafił bardzo dobrze maskować uczucia, jednak w tamtej sytuacji coś w nim pękło. Tama, która wytworzyła się na rzece jego uczuć, runęła jak domek z kart, sprawiając, że wszystkie emocje, które w nim tkwiły, zaczęły wypływać na zewnątrz. Selene dostrzegła ten niespodziewany wybuch. Była zadowolona, ponieważ to świadczyło o tym, że Drake nie był przekonany co do przewodnictwa ciemności.

- Jasne, że możesz.

- Dosyć! Nie utrudniaj mi tego. Odejdź nim będzie za późno. - Drake złapał swoją siostrę za plecy i pchnął ją w stronę chodnika, który prowadził do posesji Wiktora Townshenda. Był zły na siebie za to, że siostra wywoływała w nim takie skrajne uczucia. Przez jej osobę zaczął krzyczeć a na to nie mógł sobie pozwolić, zwłaszcza, że czyhało tu ogromne niebezpieczeństwo. Nagle oboje usłyszeli głośne pomruki, rozchodzące się echem wśród otaczających ich budynków.

- Są coraz bliżej. Zmykaj, będę Cię osłaniał, chociaż tyle mogę dla Ciebie zrobić. - chłopak spojrzał głęboko w oczy swojej siostrze. Dostrzegł niezadowolenie i ból na jej twarzy. Bardzo chciał z nią wrócić, lecz nie mógł. Musiał załatwić jeszcze klika spraw. Poza tym, nie mógł tak po prostu wejść do swego poprzedniego domu i stać się członkiem ich rodziny, skoro należał do synów ciemności. Selene westchnęła ciężko.

- Dobrze, nie będę Cię już dręczyć, ale wiedz, że w każdej chwili możesz do nas wrócić. Wszyscy za tobą tęsknimy.

Młody wampir uniósł prawą brew. Doskonale wiedział, że to kłamstwo. Mike, Wiktor i ta dziwna wampirzyca Sofia na pewno za nim nie tęsknili.

- Idź już. - Drake zbył ją tymi krótkimi słowami. Nie mógł wybaczyć sobie tego, że w tak okrutny sposób traktuje swoją siostrę, ale nie miał innego wyjścia. Selene posłuchała jego rozkazu i posłusznie udała się w swoją stronę z opuszczoną głową. Wampir jeszcze długo stał w miejscu i czujnym wzrokiem odprowadzał sylwetkę swej siostry, póki nie była już całkowicie bezpieczna. Gdy wreszcie zniknęła z horyzontu, a Drake poczuł, że w pobliżu nie czai się żadne niespodziewane monstrum, udał się do swej czarnej jamy, którą zwał domem, do wylęgarni zła.

👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹

We are the fallen- bury me alive.


NIE SPRZEDAM SWOJEJ DUSZY - Puszka PandoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz