3.

107 19 11
                                    

*****

Zabawa w Sherlocka Holmesa nie sprawiała takiego dreszczyku emocji i podekscytowania, jak kiedyś. W zamian za to Selene czuła znużenie, tymi ciągłymi zagadkami. Na pewien czas porzuciła nawet sprawdzanie informacji dostarczonych jej przez tajemniczą kobietę z Internetu. Zresztą kontakt im się urwał, a ani Selene, ani ta wróżka nie podjęły żadnej inicjatywy, by zrobić coś w tym kierunku. Wampirzyca postanowiła skupić swe myśli na innych ważniejszych dla niej kwestiach, między innymi na Arthurze i jego niespodziance. Za każdym razem, gdy myślała o tym jej ciało pokrywała gruba warstwa gęsiej skórki. Zadowolenie i radość wreszcie zagościły w jej życiu. Wyszła z pokoju i od razu skierowała się na dół do biblioteki z zamiarem poczytania jakiejś fajnej książki. Taka intelektualna pożywka, dla spragnionego móżdżku domagającego się wybitnego i wymagającego dzieła, a nie jakiegoś szmirowatego harlekinu, zawsze była w cenie. Wcześniej zabrała jeszcze z kuchni szklankę wody mineralnej i poszła w stronę dużego pomieszczenia. Gdy przekroczyła próg ogromniastej, wypełnionej po brzegi książkami, starego pomieszczenia, poczuła się jakoś tak słabo i nieswojo. Położyła szklankę na jednym z wypolerowanych i wylakierowanych stoliczków, po czym powędrowała wzrokiem tam, gdzie niezarejestrowany przez zmysły impuls kazał jej spojrzeć. Znów jej oczom ukazało się dumne popiersie pięknej anielicy, wtopionej w jeden z kolorowych witraży. Selene okrążyła stoliczek i stanęła bliżej wysublimowanego witrażu, nie spuszczając go z przysłowiowego celownika. Przekrzywiła głowę w prawo, w geście pokaźnego zainteresowania i patrzyła. Patrzyła, patrzyła, patrzyła, lecz niczego konkretnego nie wypatrzyła. Szczerze, sama nie wiedziała, czego się spodziewała, co pragnęła ujrzeć. Ale gdyby to zobaczyła to pewnie, by wiedziała, że na to czekała od dnia, w którym po raz pierwszy zetknęła się z tymi kolorowymi szkiełkami. Filigranowa anielica o długich, złotych puklach, opadających aż do bladych stóp, przykrytych połą białej sukni, ukazana została na tle błękitu. Prawdopodobnie symbolizującego niebo, bądź coś w tym rodzaju (a więc prymitywny motyw niebiańskiego aniołka). Lecz twarz kobiety, zjawiskowej anielicy nie pasowała do wystroju zaciemnionego pomieszczenia, w którym paliło się zaledwie tylko kilka, porozstawianych w dość dużej częstotliwości małych lampeczek. Jej oczy, nos, usta, cała twarz, wraz z czołem, policzkami, brodą, sprawiała wrażenie kłującej w oczy swym realizmem. Zza lekko przymkniętych powiek, wyzierały blade tęczówki, których wejrzenie utkwione gdzieś poniżej, sprawiało wrażenie opiekuńczego. Usta rozchylone, jakby układające się w niemy szept. Selene ulokowała swój wzrok na dłoniach białej anielicy, które trzymała na wysokości pępka, uformowane w taki sposób, jakby trzymała w nich jakiś przedmiot. Ten fakt po raz wtóry zaintrygował Selene. Dlaczego ułożenie jej rąk było takie, a nie inne? Co miał na myśli autor, gdy tworzył to dzieło? Czy to nie ukończony wizerunek niebiańskiej miss piękności, trzymającej na przykład pulchne dzieciątko w swych dłoniach, a może jeszcze coś innego? Może jakiś przedmiot. 

- Widzę, że spodobał ci się mój witraż.

Selene drgnęła wystraszona na dźwięk niskiego, starczego głosu dochodzącego tuż zza jej pleców. Odwróciła się, zbyt szybko i machinalnie, lecz nie potrafiła zapanować nad tym odruchem. Starszy wampir uśmiechnął się do niej serdecznie i podszedł jeszcze bliżej stając obok niej, lecz w pewnej odległości. 

- Wystraszyłeś mnie dziadku Wiktorze  – młoda wampirzyca również obdarzyła go uśmiechem, lecz nie tak serdecznym, jak przy ich pierwszym spotkaniu. Wiktor zauważył tę zmianę w dziewczynie i mocno się zaniepokoił, ale na zewnątrz nie wyglądał na wzburzonego, czy przejętego. 

- W tym domu nie masz się czego bać. No może poza paroma miejscami, do który żadne z moich dzieci nie powinno się zapuszczać, a na pewno nie bez mojej zgody, czy obecności – spojrzał na nią twardym wzrokiem, lecz ona jakby tego nie dostrzegła. Oczy skupione miała na postaci anielicy. 

NIE SPRZEDAM SWOJEJ DUSZY - Puszka PandoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz