4.

75 17 5
                                    

*******

Jakie kroki bylibyśmy w stanie poczynić w życiu, gdybyśmy przestali odczuwać strach?

Jego największą obawą, najmroczniejszym koszmarem, udręką był on. Istota, potwór, gdyż nie można było nazwać go człowiekiem, który powoli odbierał mu wszystko co kochał.

Tego wieczoru, w tym kolejnym kalendarzowym dniu będzie inaczej. Zawalczy o swoją pozycję. Nie pozwoli sobą manipulować. Nigdy więcej.

Tłum ludzi, niczym bezkształtna masa przemieszczał się tam i z powrotem tworząc efekt małej, zatłoczonej przestrzeni. Kilka razy mijał nawalonych, naćpanych, czy niewiadomo jakich gothów, panków, rockmanów, satanisów, jak zwał tak zwał, którzy sępili od innych przechodniów drobne monety.

Drake mijał ich szerokim łukiem. I pomyśleć, że do niedawna był taki sam jak oni. Teraz było to dla niego niedorzeczne. Te ich spragnione, wygłodniałe oczy, przypominające czarne dziury, pochłaniające wszystko i wszystkich znajdujących się w zasięgu wzroku. Okropne uczucie. Przyspieszył kroku, by minąć jedną z takich grupek, gdy nagle poczuł i usłyszał, jak szklana butelka roztrzaskuje się za jego plecami. Gwałtownie się odwrócił. Dzikie śmiechy kobiet i pocharkiwania mężczyzn wprawiły go w bojowy i nieprzyjemny nastrój. Najchętniej pokazałby im, że nie warto było z nim zadzierać, ale miał inne sprawy na głowie. Zignorował ten fakt i podążył w kierunku jednego z bardziej oświetlonych lokali w tej okolicy. Światła nie były aż tak bardzo rażące, ale przyciągały uwagę, zwłaszcza nocnych marków. Stanął przed wejściem, dokładnie lustrując jego wygląd i okazałość. Musiał przyznać, architekt tworząc plan tego budynku musiał wykazać się niebywałą wyobraźnią i surrealizmem.

Nad głównym wejściem widniał wizerunek kobiety, dokładniej mrocznej anielicy, której rozłożone białoczarne skrzydła rozciągały się na całą szerokość wąskiego budynku. Frontowa ściana pomalowana na popielaty odcień przydawała lokalowi charakteru i pewnej nutki tajemniczości. Na chropowatej powierzchni znajdowały się wyrzeźbione pnącza i pąki czerwonych róż, których barwa w nocnym świetle wydawała się być przygaszona, taka mdła, nijaka, wręcz martwa.

Drake poczuł chłód. Patrząc na te wszystkie wychylające się diabły z wyłupiastymi żółtymi oczami, zgniłe, pnącza, fikuśne litery układające się w napis Dark Angel. Wreszcie jego ciemne oczy spoczęły na głównej postaci, czyli mrocznej kobiecie odzianej w kawałki ciemnego materiału, przysłaniającego niektóre partia ciała. Była tak kusząca, wabiąca wdziękiem, a zarazem odpychająca. Jej twarz, rozszerzone przeniklwe oczy, tatuaże budziły coś na kształt przerażenia. Nigdy nie posądzałby sam siebie o takie odczucia, na widok czegoś co kiedyś było mu bardzo dobrze znane. Wahał się, lecz po chwili stwierdził, iż stanie w miejscu w niczym mu nie pomoże. Bezczynność nie sprawi, że Ned zniknie z jego życia.

Ruszył z miejsca mijając grupkę mężczyzn, którzy palili jakieś zioło. Wszedł do środka, a do jego nozdrzy dotarł ten znajomy smród papierosów, wódki i narkotyków. Każdy w tym klubie był albo nachlany, albo naćpany. Nieprzyjemne miejsce. Z zewnątrz nie wyglądało jeszcze tak najgorzej, ale wewnątrz istne pandemoniu.

Instynktownie uczynił mały kroczek do tyłu rozglądając się, ale przez duży tłum ludzi nie mógł niczego dostrzec. Był zmuszony przedrzeć się troszeczkę głębię. Zaczął wpychać się pomiędzy ludzi, trącając ich torbą, lub torując sobie przejście za pomocą łokci. Niektórzy posyłali w jego stronę nieprzyjemne, wrogie, wyzywające spojrzenia, ale on je ignorował. Nie potrzebował dodatkowej zwady. Najważniejsze było to, by znaleźć tego, którego szukał. Po tym, jak został sam napisał do niego wiadomość z telefonu, który niegdyś od niego otrzymał. Odpisał bardzo szybko. Podał mu współrzędne miejsca i zadeklarował, iż będzie tam na niego czekać. Drake w to nie wątpił. Zapewne Ned zapragnie uzyskać od niego kilka informacji, a może już wiedział jaki był prawdziwy cel jego wiztyty. Miał to głęboko w dupie, tak jak i to miejsce i brudasów, którzy je okupowali.

NIE SPRZEDAM SWOJEJ DUSZY - Puszka PandoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz