EPILOG

124 17 7
                                    

Moje życie to jedno wielkie kłamstwo. Stek bzdur i oszustw, które często doprowadzały mnie do szaleństwa.

Nedoceniałem go. Czułem się bezwartościowy, ale... nadszedł ten długo wyczekiwany moment.

Tak długo błądziłem w gęstych ciemnościach, iż zaczynałem wątpić w to, że one istnieją. Szczęście, którego mogłem doświadczyć. Miłość, którą mogłem poczuć. Więź, która zespajałby mnie z innymi bliskimi mi osobami. Byłem tchórzem. Wszystko, czego tak naprawdę pragnąłem, odpychałem od siebie, dając jedynie dostęp mojej najwierniejszej przyjaciółce – Samotności. Budziła we mnie tak skrajne uczucia, iż obawiałem się, że kiedyś eksploduję, niszcząc wszystko co stanie na mojej drodze.

Czasem zastanawiałem się, czy słowa pulsujące wewnątrz mej głowy są w stanie wyprowadzić mnie z obłędu, w którym się zagubiłem. Nie wierzyłem w to. Przedwcześnie zgładziłem nawet te najskrytsze marzenia. Wykopałem dla nich głęboki, zimny grób. Nikt nie był w stanie mnie zrozumieć, pokochać. A ja tak bardzo pragnąłem ludzkiego dotyku, tego by ktoś zatrzymał się obok mnie chociaż na kilka krótkich chwil, zainteresował się moim losem. Lecz w odbiciach ich tępych źrenic widziałem jedynie obojętność. To mnie zniechęciło. Do świata i podłych, marnych, podatnych na manipulację ludzkich marionetek, poruszających się w rytm pociąganych sznurków. Nigdy taki nie byłem, a przynajmniej nie chciałem być.

Życie nie było dla mnie nagrodą. Popychało mnie ku krawędzi, ostatecznej granicy. A ja oscylując między przepaścią, a grunetm wybierałem to pierwsze upadając, tonąc w odmętach czarnej rozpaczy, zadając sobie pytanie. Czy będę w stanie wrócić? Wróciłem.

Przemierzyłem długą i wyczerpującą drogę, lecz nigdy nie zabrakło mi sił. Poddawałem się, ale podejmowałem kolejny trud, by wlaczyć z tym, co mogłem zniszczyć i żyć z tym, co było nieodłączną częścią mnie.

Nie mogłem patrzyć we własne oczy, bo widziałem tam odbicie demona, którym powoli się stawałem. Emanacją bólu i rozpaczy. Oni dali mi nadzieję. Ludzie, przyjaciele, których los postawił na mej dordze. Może nie byłem mu jednak całkowiecie obojętny? Dali mi to, czego tak bardzo potrzebowałem, za czym podążałem od tylu lat, nie wiedząc czego dokładnie szukam. To było właśnie to.

Czy można zmienić się na lepsze? Sądzę, że tak. Wszystko zależy od tego jakich ludzi wybieramy na naszych kompanów. Współwłaścicieli niedoli i smutku. Lód w mych żyłach powoli kruszeje, ogrzewany uczuciami, niegdyś więrzonymi w najciemniejszych zakamarkach podświadomości. Opuszczają zatęchłe cele, smakując wolności, pieszcząc delikatne podniebienia. Niebo.

Wiem, że czeka mnie jeszcze mnóstwo ciężkiej pracy, ale wierzę, że zdołam ją wykonać. Nie pozostanę bierny wobec zła, goszczącym w moim życiu. Przepędzę je, opowiadając się po właściwej stronie. Zmuszę wewnętrznego demona do pokory. Razem z nim uklęknę przed Aniołem, by oddać mu pokłon. Duszę mą ocalę od wiecznego potępienia. Nie sprzedam jej, choćbym miał cierpieć niezmierzone katusze. Pogrzebię przeszłość i wszystko co niegodziwe w niezmierzonym bezkresie cienia. Taką obieram drogę, taki wyznaczyłem cel i choć złożona wcześniej obietnica wiąże me dłonie i nogi, postąpię na przód, nie cofając się nawet przed upadkiem.

Jeszcze niejednoktotnie zaliczę go we własnym życiu...

🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥

Dream on Dreamer - Don't lose your heart

,, Czy jesteś z jakiegoś powodu zagubiony, tonąc w tłumie?
Czy jesteś znowu sam?
Właśnie na początku ponownie,
Dzieciaku nie trać swojego serca
Dopóki jesteś tam gdzie chciałeś być.

W dół na zimnych stopniach, gdzie nie istnieje światło,
To tam, gdzie chcesz być, czując się źle
Znajdujesz swoje nadzieje i swe opuszczone sny,
To tam, gdzie znajdujesz swoje przeznaczenie... ''

A jego przeznaczeniem Puszka Pandory...

🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥

Witajcie w Epilogu 😊 cóż mogę tutaj napisać. Będzie jeszcze jeden, powiedzmy rozdział tej opowieści. Dodam w nim podziękowania dla osób, które są tutaj ze mną i wytrwale czytają tę książkę oraz zamieszczę informacje na temat kolejnej części. Wiem, że nie wyjaśniłam tutaj wszystkich wątków. Jestem tego świadoma, dlatego też powstanie kolejna część, która będzie wiernym odzwierciedleniem. Żaden wątek nie zostanie przeze mnie pominięty. Gwarantuje, że nikt nie zagubi się w tej historii i w moich rozmyślaniach. Jaki tytuł, co i jak opiszę w kolejnym rozdziale. I to będzie koniec tej książki. Reszta już w nowej. 😊😊

Ten ostatni rozdział dodam być może wieczorem w niedzielę, lub w poniedziałek. 😂

Także tego, to już wszystko na dziś. Widzimy się jeszcze w jednej części, a potem już w nowej odsłonie. O ile będziecie ciekawi, co dalej się wydarzy 😊

Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam 😘😘

Ingis20🔥

NIE SPRZEDAM SWOJEJ DUSZY - Puszka PandoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz