ROZDZIAŁ 44

207 24 2
                                    

Był już późny wieczór, kiedy doktor Michael pojawił się w swym rodzinnym domu. Gdy tylko przekroczył próg, owionął go przyjemny zapach dochodzący z kuchni, jednakże nie mógł się nim cieszyć. Miał na głowie tyle problemów, że nie był w stanie ich policzyć, a wszystkie sprowadzały się do jednej osoby. Powolnym krokiem udał się w stronę kuchni i zastał tam Selene i Jane przyrządzające wspólną kolację.

- Dobry wieczór.

Położył swą czarną, skórzaną teczuszkę na krześle i poluzował krawat.

- Cześć, nie będziesz zadowolony... - Selene westchnęła i spojrzała na Jane.

- Tak, już wiem. Dzwoniła jego wychowawczyni. Do końca dnia nie pojawił się ani na jednej lekcji..... co ja mam zrobić z tym chłopakiem... - Michael zaczął kręcić głową z niedowierzaniem. Nagle usłyszeli jak drzwi wejściowe otwierają i zamykają się z wielkim hukiem.

- O wilku mowa...

Mike ruszył w stronę dobiegających dźwięków. Drake tupał tak głośno ciężkimi butami o drewniane schody, jakby chciał obudzić wszystkie kryjące się w tym domu upiory.

- Drake, musimy porozmawiać.

Michael zatrzymał się u samego podnóża schodów i obserwował sylwetkę chłopaka. Młody wampir zatrzymał się nagle na samym szczycie pod jednym z ogromnych obrazów, przedstawiającym angielską panoramę.

- Musimy...

Reakcja brata zaskoczyła Michaela. Spodziewał się wszystkiego, ale nie takich słów. Drake zszedł na dół i obdarzył Michaela dziwnym spojrzeniem.

- Dlaczego sam wybrałeś mi przedmioty i nie skonsultowałeś tego ze mną? - w jego głosie była mocno wyczuwalna nuta ironii. Michael uniósł swą jedną brew do góry.

- Musiałem coś wybrać. Czas uciekał, a ty nie raczyłeś zainteresować się tym tematem. Teraz pozwól, że ja zadam ci pytanie. Gdzie byłeś i co było ważniejsze od dzisiejszych zajęć? - starszy wampir skrzyżował ręce na piersiach.

- Ta szkoła to jedno, wielkie bagno. Wiedziałem, że tak będzie... ale ty nigdy mnie nie słuchasz, zresztą po co się wysilam. Pewnie teraz też masz w dupie to co mówię, a może jeszcze sam pozwoliłem się oblać temu chłoptasiowi! - chłopak ze wzburzenia zaczął mocno gestykulować rękoma.

- Jakie oblać? - Mike nic nie rozumiał z relacji brata.

- Nie wiesz..? Margaret ci nie powiedziała? A to heca. - wampir prychnął pogardliwie.

- Nie będę dłużej tego wysłuchiwał. Powrócimy do tej rozmowy kiedy indziej. Dziś chcę odpocząć. Marsz do pokoju. - Michael wskazał ręką schody, które prowadziły na wyższe piętro. Czuł się jak typowy karcący ojciec z tych filmów dla nastolatków. Drake zmierzył go ponurym wzrokiem i bez żadnego słowa ruszył w górę schodów.

- Pogadam z nim.

Selene wyminęła starszego wampira i udała się za Drake'iem do jego pokoju.

- To chyba nie najlepszy pomysł. Nie ma humoru do rozmów.

- On nigdy go nie ma. - dziewczyna spojrzała głęboko w oczy Michaelowi i dostrzegła w nich współczucie. Odwróciła się plecami do brata i podążyła w obranym przez siebie kierunku. Nie pukała. Weszła jakby nigdy nic do ciemnego pokoju. Jej brat lubował mrok i manifestował to na wszelkie możliwe sposoby. Wzrok Selene przyzwyczaił się do takich warunków, chociaż nie przepadała za ciemnymi przestrzeniami.

- Co cię dziś ugryzło? - wampirzyca stanęła na środku pokoju i od razu przeszła do sedna sprawy.

- Czy kurwa nikt w tym domu nie umie pukać? - odpowiedział jej pytaniem na pytanie. Selene westchnęła i opadła na łóżko, które stało pod jedną ze ścian.

NIE SPRZEDAM SWOJEJ DUSZY - Puszka PandoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz