ROZDZIAŁ 41

192 22 2
                                    

Drogi pamiętniczku.
Wybacz, że ostatnimi czasy cię zaniedbuję, ale w moim życiu tyle się dzieje, że ledwo sama za nim nadążam. Sama już nie wiem co powinnam robić. Jutro wielki dzień. Powinnam się cieszyć, bo wreszcie zaczynam studia na wymarzonej uczelni, ale jakoś nie mogę wysilić się na nawet najmniejszą oznakę radości. Gdyby moje życie było inne, to co innego, ale to co przechodziłam przez ostatnie dni odebrało mi chęć do walki o lepszą przyszłość. Myślałam, że będę zadowolona z powrotu brata, ale on znowu wywrócił nasze życie do góry nogami. Michael był wściekły! Jeszcze nigdy nie widziałam go tak złego. Pamiętam, gdy Drake po raz pierwszy nas zdradził i przyłączył się do bandy Neda. Wtedy Mike był załamany. Nie pałał czystą nienawiścią wobec naszego młodszego brata. Wydaje mi się, że czuł jedynie smutek, z powodu niewłaściwych wyborów dokonywanych przez niego, a teraz? Kompletnie ze sobą nie rozmawiają. Ba! Nawet nie wchodzą sobie w drogę. Przez pierwsze dni pobytu naszego młodszego braciszka w domu, Michael był bardzo milczący. Natomiast Drake cały czas siedział zamknięty w swoim pokoju i z niego nie wychodził. Nie wiedzieliśmy czy nawet żyje. Czasem było słychać jak w nocy wykradał się z niego do kuchni, żeby coś zjeść, po czym ponownie wracał do swej jamy. To było okropne! Już nawet nie chciał siadać z nami przy jednym stole. Nie ukrywam, bardzo bolała mnie ta sytuacja, zwłaszcza, iż kiedyś byliśmy bardzo zżyci ze sobą. Jednakże pomijając już te wszystkie fakty, razem z Jane uznałyśmy, że tak dalej nie może być! To nie jest normalne i zdrowe dla nas wszystkich, dlatego wzięłyśmy sprawę w nasze ręce. Postanowiłyśmy, że solidnie porozmawiamy z Michaelem i wybijemy mu te wszystkie pomysły z głowy. Skoro z Drake'iem nie było nawet mowy, żeby normalnie się dogadać, to może ze starszym braciszkiem? Przecież wiele razy deklarował, że jest mądrzejszy. No więc stwierdziłyśmy, że z nim porozmawiamy. Na początku Mike nas nie słuchał, jak to Mike. Kiedy na coś się uparł, to prędzej głuchy by coś usłyszał niżeli on by ustąpił. Na nasze nieszczęście Drake był tak samo zawzięty, więc miałyśmy ogromny problem. Próbowałyśmy nawet namówić Wiktora, żeby pomógł nam rozwiązać tę sytuację, ale on tylko spokojnie stwierdził, iż Drake i Mike są dorośli i sami powinni rozwiązać swoje problemy. Czasem te mądrości kochanego dziadunia doprowadzają mnie do szaleństwa. Nie mogłyśmy czekać zanim sami się pogodzą. Zarówno ja, jak i Jane nie wierzyłyśmy w to, że to w ogóle nastąpi, dlatego też zaczęłyśmy działać. Dręczyłyśmy i męczyłyśmy Michaela w sprawie szkoły, którą znalazł dla młodszego brata. Nie mógł tak po prostu go wypisać!? Obie wiedziałyśmy, iż Drake nie może dłużej sam przebywać ze sobą. Starałyśmy się wpoić Mike'owi kilka naszych przekonań i wreszcie nam się udało. Po kilku dniach ustąpił. Powiedział, że jednak nie zrezygnuje ze swoich wcześniejszych planów, a Drake będzie mógł iść do szkoły i w ten oto sposób mój młodszy braciszek, wkrótce stanie się uczniem jednej z londyńskich szkół, a ja będę studiować na wyższej uczelni. Chciałam porozmawiać z Drake'iem o tym pomyśle, ale on nadal jest na nas wściekły i nie chce z nami rozmawiać. No trudno, w końcu będzie musiał otworzyć drzwi i wyjść z własnej skorupy. Mam nadzieję, że nie będę musiała na to długo czekać. Gdyby tego było mało, problemy z moimi braćmi nie są jedynymi, które spędzają sen z mych powiek. Nadal nie rozwiązałam zagadki związanej z tajemniczymi drzwiami, księgą, którą otrzymałam od Olivii i dziwnym napisem, który chyba jest jakimś zdaniem po łacinie. Przez te wszystkie wydarzenia, nawet nie miałam czasu, żeby się nad tym wszystkim zastanowić. No dobrze, to tyle na dzisiaj. Muszę odpocząć. Jutro czeka mnie pierwszy dzień w nowym otoczeniu. Zobaczymy jak to będzie. Jeszcze do ciebie zajrzę mój drogi pamiętniczku.

NIE SPRZEDAM SWOJEJ DUSZY - Puszka PandoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz